Norweska kadra przygotowuje się do nowego sezonu Pucharu Świata. Jednak poprzednia zima była niezwykle burzliwa za sprawą konfliktu Alexandra Stoeckla ze skoczkami. O sytuacji w kadrze Norwegii oraz o problemach sportowców wypowiedział się dla Dagbladet Johann Andre Forfang.
Poprzednia zima nie była spokojna dla norweskich skoczków. Konflikt między szkoleniowcem reprezentacji Alexandrem Stoecklem a skoczkami zdecydowanie wpłynął także na dyspozycję sportową. Nowym trenerem drużyny został Magnus Brevig. O współpracy z nowym szkoleniowcem opowiada Johann Andre Forfang.
- Dobrze mi się trenuje z Magnusem, tak jak w poprzednich latach gdy był on asystentem. W Trondheim szkolą nas głównie trenerzy klubowi Henning Stensrud i Christian Meyer. Tak było zawsze - mówi czołowy Norweski skoczek.
- Trener śledzi nas bardzo uważnie. Jest zaznajomiony z naszymi codziennymi treningami. Oznacza to, że mniej jest przechodzenia od treningów klubowych do tych reprezentacyjnych - dodaje.
Według Johanna Andre Forfang współpraca z Alexandrem Stoecklem nie układała się najlepiej i konieczna była zmiana.
- Chcieliśmy lepszej komunikacji między sztabem i lepszej komunikacji między sportowcami a trenerami. Magnus wie, czego my chcemy. Potraktował to poważnie. Myślę, że każdy to widzi - twierdzi skoczek.
- Magnus jest dobrym trenerem. Wie, że to właśnie jako trener wnosi najlepszy wkład. Robi to, w czym jest dobry i cały team czerpie z tego korzyści. Profesjonalista zarówno jeśli chodzi o technikę jak i sprzęt - chwali współpracę z nowym trenerem skoczek.
W nowym sezonie słynny trener został dyrektorem sportowym kadry Polski. W wywiadzie dziennikarz Dagbladet zasugerował, że w mediach społecznościowych pojawiają się komentarze, iż część norweskich kibiców może za sprawą swojego ulubieńca kibicować właśnie naszej kadrze. Norweski skoczek jednoznacznie odpowiedział w tej kwestii.
- Będę ostrożny. Ale myślę, że jest to irracjonalna reakcja kibiców. Zakreślę podobieństwa do piłki nożnej: cały czas zmieniają się trenerzy. To zupełnie normalne w kulturze, w której żyjesz z osiągnięć i rezultatów. To, co jest wyjątkowe, to że nikt w drużynie narodowej nie próbował innych głównych trenerów. To sprawiło, że staliśmy się nieco zbyt stabilni - zauważa Forfang.
Od kilku lat Norweski Związek Narciarski ma pewne kłopoty finansowe. Jak wspomina Johann Andre Forfang sytuacja nie jest łatwa, ale jest stabilna.
- Mamy problemy finansowe. Pieniądze są oszczędzane cały czas. To często dotyczy takich spraw jak wyżywienie i zakwaterowanie. Ale czysto sportowo działa to bardzo dobrze. Stworzyliśmy warunki do osiągnięcia sukces - twierdzi skoczek.
- Jesteśmy do tego dobrze przyzwyczajeni. W kadrze narodowej jestem od 2014 roku. Doświadczałem zarówno dobrych czasów, jak i złych finansów. Sami musimy dużo zapłacić i nie możemy liczyć na to, że pokryje te koszty Związek Narciarski. Ale mamy szczęście, że mamy najlepszy na świecie kompleks skoczni narciarskich w Trondheim. Skoczkowie, którzy tu trenują, mają bardzo dobrą ofertę sportową.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz