"Po prostu bądź uważny i nie rób najdrobniejszych błędów". Tak brzmiała porada, którą otrzymał lider pierwszego przejazdu giganta w Val d'Isere, Austriak Stefan Brennsteiner. Minimalna nieuwaga w środku trasy spowodowała jego spadek na 5. miejsce, a błąd rywala najlepiej wykorzystał Loic Meillard.
Gigant dla wytrwałych
Niemal każdy zawodnik dojeżdżający na metę pierwszego i drugiego przejazdu giganta na La Face de Bellevarde zmagał się z potężnymi bólami ud. Trasa była niebywale wymagająca, techniczna i nie wybaczała błędów. Najważniejsze było to, aby wykonać dwa równe przejazdy. Najlepiej z zadaniem poradził sobie Loic Meillard. Szwajcar był piąty po pierwszym przejeździe. Wyprzedził dwóch rodaków - Lukę Aerniego o 18 setnych sekundy, a legendę narciarstwa alpejskiego Marco Odermatta o 33 setne. W TOP 6 zmieścili się też Norweg Timon Haugan, najlepszy po przejeździe Stefan Brennsteiner i... najlepszy w drugim przejeździe Amerykanin River Radamus. Na pochwałę zasługuje też Ryder Sarchett. Nieznany szerokiej publiczności rodak Radamusa startował z numerem 52 (notabene, napisanym markerem...) i zamknął czołową dziesiątkę. Po obu przejazdach pokazał też moc pozytywnej energii, ciesząc się i z możliwości zapunktowania, i ze świetnego wyniku.
Nie tylko Brennsteiner
Austriak spadł z pierwszego miejsca na piąte, ale nie tylko on zaliczył wpadkę w przejeździe numer 2. Niezadowolone mogą być też takie gwiazdy jak Alexis Pinturault, Luca de Aliprandini czy Thomas Tumler. W klasyfikacji generalnej ciągle prowadzi Marco Odermatt.
źródło: informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu sportsinwinter.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz