Nowa wersja Kamila Stocha. "Ten sposób jest dla mnie bardziej bezpieczny"

Stefan Horngacher przed rokiem nakłonił Piotra Żyłę do zmiany pozycji najazdowej a teraz musiał pomyśleć, jak wyeliminować problem Kamila Stocha z kolanem. Postawili na zmianę techniki lądowania.

Niektórzy mówią, że to ryzyko przed sezonem olimpijskim zmieniać technikę u zawodnika, który minionej zimy brylował. W przypadku Kamila Stocha sytuacja wygląda jednak nieco inaczej. Zawodnik Eve-nementu Zakopane musiał wybierać między jednym ryzykiem a drugim. Albo zostawić sposób lądowania zgodnie z przyzwyczajeniem i na razić się na kontuzję kolana, albo zmienić coś w tym temacie i narazić się na utratę formy. Trener Horngacher przekonał go jednak do zmiany techniki. - Pracę nad tym elementem tak na prawdę rozpocząłem już w połowie zimy - powiedział Stoch w Wiśle. - Teraz kładę jednak na to większy nacisk - dodał.

W poprzednim wydaniu lądowanie bardzo często wychodziło naszemu mistrzowi perfekcyjnie, za co nawet podczas wygrywanych dwukrotnie igrzysk dostawał noty dwudziestopunktowe. Teraz trzeba zmienić wszystkie przyzwyczajenia. Kamil ma nadzieje, że uda się to do końca lata. - Efekt jest taki, że czasami dobre lądowanie wychodzi co drugi, a czasami co każdy skok. Cały czas muszę jednak o tym myśleć - dodawał Stoch. - Na pewno ten sposób lądowania jest dla mnie bezpieczniejszy - komentował.

Źródło: Informacja własna / Sport.tvp.pl