Po przerwie letniej wszystko wróciło do normy. W Lillehammer najlepsza okazała się pierwsza trójka z poprzedniego sezonu - Austriacy Daniel Tschofenig, Jan Hoerl i Stefan Kraft. Nieźle dziś wypadli reprezentanci Polski. Najlepszy z naszych skoczków - Kamil Stoch - był dziś trzynasty. Udanie wypadł też debiut w PŚ utalentowanego Kacpra Tomasiaka. 18-latek zajął miejsce - nomen omen - osiemnaste.
Po pierwszej serii Tschofenig był piąty, zaś Hoerl - czwarty. Prowadził Kraft przed Słoweńcem Domenem Prevcem i Niemcem Felixem Hoffmannem. Druga seria jednak poprzestawiała tę kolejność. I ostatecznie skończyło się jak na... finale sezonu 2024/25. Tschofenig wygrał dość pewnie. Skoki 133 i 129 metrów dały mu 311,5 pkt. Hoerl zdobył 307,2 pkt (136 i 126 metrów), zaś Kraft - 306,3 pkt (138 i 120 metrów). Tuż a podium znalazł się Prevc (304,8 pkt). Niewiele zabrakło też kolejnym zawodnikom - Japończykowi Ryoyu Kobayashi (304,1 pkt) i najlepszemu z Niemców - i najlepszemu w Letnim Grand Prix - Philippowi Raimundowi (303,4 pkt).
Kolejne miejsca zajęli Słoweńcy - Anze Lanisek (297 pkt) i Timi Zajc (295,6 pkt). Dziewiąta pozycja to austriacki 40-latek, czyli znany wszystkim Manuel Fettner (293,8 pkt). Pierwszą "10" zamknął wspomniany wyżej Hoffmann (293,6 pkt). Spadek o siedem miejsc to bolesna rzecz, ale i tak dopiero pierwszy raz w karierze zmieścił się w TOP 10. Zmieścił się o 0,1 pkt, bo o tyle wyprzedził piątego z Austriaków Stephana Embachera.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu sportsinwinter.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz