Caroline Espiau była utalentowaną francuską skocznią narciarską, gdy ta dyscyplina dopiero się rozkręcała. Jako 15-latka zajęła 7. miejsce na mistrzostwach świata juniorów w Tarvisio. Nie zdążyła zadebiutować w PŚ, ponieważ w 2013 roku doznała bardzo groźnej kontuzji kolana. Na początku tego roku wróciła jednak do skoków występując w pucharze interkontynentalnym w Eisenerz. Teraz została powołana pierwszy raz na zawody PŚ, do Engelbergu. Przyjrzyjmy się jej ciekawej historii.
Utalentowana juniorka, ale bez seniorskich sukcesów
Caroline Espiau urodziła się 29 września 1992 roku we francuskim Courcouronnes (Essonne) i reprezentuje klub Union Sportive Autrannaise z Autrans w regionie Dauphiné. W zawodach międzynarodowych zadebiutowała już jako 15-latka podczas mistrzostw świata juniorów w Tarvisio w 2007 roku, zajmując wysokie siódme miejsce. W 2009 roku wystartowała w pierwszych seniorskich mistrzostwach świata kobiet w Libercu, gdzie w gronie 36 skoczkiń uplasowała się na 33. pozycji. Latem 2009 roku stanęła na trzecim stopniu podium zawodów Letniego Pucharu Kontynentalnego w Bischofsgrün, a w marcu 2010 otarła się o podium, zajmując czwarte miejsce na Średniej Krokwi w Zakopanem.
W czerwcu 2013 roku doznała bardzo poważnej kontuzji kolana po upadku na skoczni, a lekarze zalecili jej definitywne zakończenie wyczynowego sportu, szczególnie tak obciążającego stawy jak skoki narciarskie. Kontuzja była na tyle poważna, że koniecznych było aż siedem operacji i wstawienie endoprotezy stawu kolanowego.
Po rozstaniu ze skocznią wróciła na studia, przeniosła się na południe Francji, a następnie z powrotem w Alpy.
W czasie, gdy nie skakała, Caroline nie odeszła całkowicie od sportu. Jeszcze jak była czynną zawodniczką szyła kombinezony dla siebie i swoich koleżanek z kadry. Po kontuzji założyła natomiast firmę BESWEMK, która zajmuje się produkcją profesjonalnych kombinezonów do skoków narciarskich. Jej firma szyła stroje m. in. dla Coline Mattel, Evelyn Insam, czy reprezentantów Norwegii (przynajmniej w sezonie 2017/18). W ostatnich latach BESWEMK był głównym dostarczycielem kombinezonów dla reprezentacji Francji. W takim kombinezonie m.in. Josphine Pagnier wygrywała PŚ w Lillehamer i Engelbergu.
W międzyczasie Caroline wyszła za mąż, zmieniła nazwisko na Rochas i urodziła dwójkę dzieci.
Mimo lekarskich prognoz, że sport jest „na zawsze wykluczony”, po latach poczuła, że kolano stało się silniejsze, zniknęły bóle i zaczęła stopniowo wracać do treningu fizycznego. Po kilku miesiącach przygotowań zdecydowała się wrócić na skocznię i w lutym 2025 roku wystartowała w zawodach Pucharu Interkontynentalnego w Eisenerz, zajmując 29. miejsce w sobotę i 20. w niedzielę po skokach na 79 i 88,5 metra, będąc najlepszą Francuzką. Jeszcze lepiej było na początku marca w Oberhofie, gdzie w jednym z konkursów Pucharu Interkontynentalnego zajęła 6. miejsce!
W lecie Rochas startowała m.in. w zawodach Letniej Grand Prix w Courchevel, gdzie zajmowała miejsca pod koniec trzeciej dziesiątki. Teraz przychodzi czas na debiut w Pucharze Świata ponieważ została powołana do francuskiej kadry na PŚ w Engelbergu. W wywiadach podkreśla, że nie wróciła „po wyniki”, ale po adrenalinę i zabawę, łącząc sport z pracą na pełen etat krawcowej oraz obowiązkami mamy dwójki dzieci, ale paradoksalnie brak presji może jej pomóc w osiąganiu dobrych wyników. Trzymajmy zatem za nią kciuki w ten weekend, bo skoki narciarskie potrzebują takich ciekawych historii.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu sportsinwinter.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz