Nie igrzyska olimpijskie, a mistrzostwa świata w lotach w Oberstdorfie - to one są dla Timiego Zajca najważniejszym celem nadchodzącego sezonu. 25-letni Słoweniec, znany z miłości do wielkich lotów, rozpocznie zimę z nowym sprzętem, świeżym nastawieniem i wiarą, że właśnie teraz może sięgnąć po coś więcej niż medale - po spełnienie swojego sportowego marzenia.
Zajc rozpocznie sezon z nowym sprzętem - nartami marki Van Deer-Red Bull Sports, stworzonej przez legendarnego alpejczyka Marcela Hirschera. Jak tłumaczy, decyzja była przemyślana i poprzedzona testami.
- To będzie bardzo ważny sezon, dlatego chciałem sprawdzić oba warianty - Van Deer i Slatnar. Po testach zdecydowałem się na Van Deera. Potrzebowałem zmiany i chciałem mieć pewność, że spróbowałem wszystkiego. Nie chciałem żałować, że czegoś nie sprawdziłem - podkreślił skoczek.
Dodał również, że przy nowych, bardziej dopasowanych kombinezonach, wybór odpowiednich nart staje się jeszcze istotniejszy: - W poprzednim sezonie brakowało mi trochę stabilności przy wietrze w plecy. Mam nadzieję, że teraz znalazłem rozwiązanie.
Po aferze z manipulacją przy kombinezonach, do której doszło na mistrzostwach świata w Trondheim, Międzynarodowa Federacja Narciarska wprowadziła bardziej surowe kontrole sprzętu. Zajc uważa, że to krok w dobrym kierunku, o ile reguły będą egzekwowane jednakowo wobec wszystkich.
- Różnice w kombinezonach są naprawdę duże, a kontrole znacznie bardziej dokładne. Jeśli to będzie równo dla każdego - świetnie. Same przepisy nie były złe, problemem była ich egzekucja. Teraz jest trudniej skakać, bo dresy mają mniejszy opór powietrza. Kluczowe będzie więc dobranie idealnego materiału - ocenił w rozmowie dla Siol.Net.
Choć większość skoczków skupia się już na igrzyskach, Zajc patrzy nieco inaczej: - Dla mnie najważniejszym punktem sezonu będzie mistrzostwo świata w lotach. To mój osobisty cel i największe marzenie. Jeśli znajdę odpowiedni sprzęt, wiem, że mogę walczyć o medale.
Na poprzednich mistrzostwach w lotach na Kulmie zdobył brązowy medal indywidualnie i razem z kolegami z reprezentacji obronił tytuł drużynowych mistrzów świata.
Słoweniec miał okazję odwiedzić olimpijskie skocznie w Predazzo podczas letniego Grand Prix, gdzie plasował się w okolicach dziesiątego miejsca. Jednak, jak zaznacza, wyniki z lata nie mają dużego znaczenia.
- Teraz jestem spokojny i zadowolony z mojej formy. Skoki są stabilne, choć nie perfekcyjne. Zimą, kiedy pojawi się śnieg i przygotowane obiekty, wszystko się zmieni – to będzie zupełnie inna historia - stwierdził zawodnik.
Latem Zajc pozwolił sobie na małą przerwę od skoków, startując w rajdach samochodowych. - Lubię próbować nowych rzeczy. Lato jest długie, trudno przez cały czas skupiać się tylko na skokach. Udział w rajdzie był świetnym sposobem na oderwanie się od rutyny. Kto wie, może w przyszłości wrócę do tego sportu już na poważnie - dodał z uśmiechem.
Sezon zimowy skoczkowie rozpoczną 21 listopada w Lillehammer, a zanim to nastąpi, czekają ich jeszcze dwa konkursy letniego cyklu Grand Prix - w Hinzenbach i Klingenthalu, gdzie zakończy się przedłużony sezon letni.
Źródło: Siol.Net
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz