Vetle Sjaastad Christian wygrał sprint podczas zawodów biathlonowego Pucharu Świata w Annecy Le Grand-Bornand. Reprezentant Norwegii był bezbłędny na strzelnicy i odniósł pierwsze zwycięstwo od niemal dwóch lat. Na drugiej pozycji finiszował Johannes Dale-Skjevdal, który był blisko triumfu mimo dwóch rund karnych. Trzecie miejsce zajął Francuz Emilien Jacquelin, który przeszkodził Norwegom w zajęciu całego podium. Tuż za czołową trójką finiszował bowiem lider klasyfikacji generalnej Johan-Olav Botn. W Annecy wystartowało czterech Polaków, którzy w komplecie awansowali do sobotniego biegu pościgowego. Najlepiej z grona Biało-Czerwonych spisał się Jan Guńka, który zajął 31. miejsce i zdobył kolejne pucharowe punkty.
Piątek w Annecy Le Grand-Bornand upłynął pod znakiem rywalizacji w sprincie mężczyzn. Zmagania panów były bardzo wyrównane i do samego końca trudno było przewidzieć kto sięgnie po zwycięstwo. Ostatecznie z wygranej cieszył się Vetle Sjaastad Christiansen, który swój sukces zawdzięcza bezbłędnemu strzelaniu. Reprezentant Norwegii, startujący z numerem 64, zaczął piątkowy sprint dość spokojnie, bowiem po pierwszej wizycie na strzelnicy był dopiero 15., ale potem stopniowo przesuwał się w górę na liście wyników. Na ostatnią rundę biegową Christiansen wyruszył ze stratą dziesięciu sekund do prowadzącego wówczas Emiliena Jacquelina.
Trzecią pętlę Norweg pokonał jednak dużo szybciej od reprezentanta gospodarzy i dzięki temu zdołał minąć linię mety z najlepszym rezultatem. Drugie miejsce w Annecy ze stratą +3,5 sek zajął Johannes Dale-Skjevdal, który był bardzo blisko wygranej mimo dwóch rund karnych. 28-letni biathlonista zawdzięcza to świetnemu biegowi (najlepszy czas dnia). Na najniższym stopniu podium stanął reprezentant Trójkolorowych Emilien Jacquelin. Francuz w piątek postawił na bardzo szybkie strzelanie i przyniosło to świetne efekty. Po pierwszej wizycie na strzelnicy bezbłędny Jacquelin był pierwszy ze sporą przewagą nad rywalami. W "stójce" biathlonista pochodzący z Grenoble raz się pomylił, ale i tak wybiegł na ostatnią pętlę na pozycji lidera z niewielkim zapasem czasowym.
Na trzecim okrążeniu reprezentant gospodarzy opadł nieco z sił i stracił prowadzenie, ale zdołał się utrzymać na podium. Ostatecznie Emilien Jacquelin przegrał z Christiansenem o pięć sekund. Tuż za czołową trójką uplasował się Johan-Olav Botn, który ponownie błysnął świetnym strzelaniem. Lider klasyfikacji generalnej do podium stracił... zaledwie sekundę. Piąte miejsce zajął kolejny z Norwegów - Sivert Guttorm Bakken (+8,6 sek), a szóste najlepszy ze Szwedów, czyli Sebastian Samuelsson (+8,8 sek), który biegał jednak aż dwie rundy karne. Siódmy był Martin Ponsiluoma (+12,2 sek), który również pokonywał dodatkowe 300 metrów biegu. W najlepszej dziesiątce uplasowali się ponadto: Eric Perrot (+13,9 sek), Vitezslav Hornig z Czech (+23,4 sek) i Philipp Nawrath (+26,2 sek).
Bardzo słabo w Annecy spisał się triumfator sprintu z Hochfilzen, czyli Tommaso Giacomel. Reprezentant Włoch spudłował aż cztery razy i finiszował na odległej 24. pozycji ze stratą +1:11.9 min.
W sprincie wystartowało czterech reprezentantów Polski. Najlepiej z grona naszych biathlonistów spisał się Jan Guńka, który zajął 31. miejsce (+1:16.8 min) i zdobył kolejne punkty Pucharu Świata. Nasz zawodnik mógł uplasować się wyżej, ale podczas pierwszego strzelania spudłował aż dwa razy i poniósł przez to spore straty, które potem trudno było odrobić. Guńka po "leżaku" był bowiem dopiero 75.
Blisko punktów był Konrad Badacz, który świetnie rozpoczął piątkowe zmagania i po pierwszej wizycie na strzelnicy był na znakomitym 14. miejscu. W postawie stojącej nasz biathlonista jednak raz spudłował i musiał pokonywać rundę karną, która zepchnęła go do trzeciej dziesiątki. Na ostatniej pętli biegowej Badacz stracił jeszcze kilkanaście pozycji i ostatecznie finiszował na 43. miejscu ze stratą +1:28.6 min. Do TOP40 22-latkowi zabrakło niespełna trzech sekund.
Do sobotniego biegu pościgowego zakwalifikowali się także Grzegorz Galica i Marcin Zawół. Galica z dwoma pudłami zajął 58. miejsce tracąc do triumfatora +1:53.1 min, a bezbłędny na strzelnicy Zawół był 59. (+1:53.5 min). Warto dodać, że to pierwszy przypadek od ponad dwudziestu lat gdy czterech reprezentantów Polski awansowało do pościgu. Poinformował o tym na X Sebastian Krystek.
Ostatni przypadek by czterech 🇵🇱Polaków zmieściło się w TOP60 sprintu miał miejsce 16 lutego 2005 roku w Pokljuce (20. W. Ziemianin, 34. Pływaczyk, 52. Piecha, 56. Bodziana).
— Sebastian Krystek (@seba_krystek) December 19, 2025
Co ciekawe podopieczni trenera Bondaruka w komplecie nie stawili się wówczas na starcie biegu… https://t.co/nBQ73TgfRv
Źródło: informacja własna / X.com
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz