Świat narciarstwa alpejskiego pogrążył się w niepewności po tragicznym wypadku, jaki spotkał włoskiego zawodnika Matteo Franzoso. 25-letni zjazdowiec doznał poważnego urazu głowy podczas treningu w ośrodku La Parva w Chile i obecnie znajduje się w stanie śpiączki farmakologicznej w szpitalu w Santiago.
Według informacji przekazanych przez Włoską Federację Sportów Zimowych, narciarz, który swoje pierwsze kroki na stokach stawiał w Sestriere, został natychmiast przetransportowany helikopterem do stolicy Chile. Lekarze zdecydowali o umieszczeniu go na oddziale intensywnej terapii, aby dokładnie monitorować jego stan zdrowia.
Franzoso przyjechał do Ameryki Południowej na zgrupowanie przygotowawcze wraz z innymi reprezentantami Włoch, w tym Dominikiem Parisem i Christofem Innerhoferem. Dla młodego zawodnika był to kluczowy etap przygotowań do zbliżających się igrzysk olimpijskich w Mediolanie i Cortinie w 2026 roku – imprezy, w której jeszcze nigdy nie miał okazji wystąpić.
Kariera sportowa Franzoso rozwijała się stopniowo i bez większych komplikacji. W Pucharze Europy zadebiutował w 2017 roku, a jego największym sukcesem było zwycięstwo w supergigancie w Zinal w 2021 roku. Wkrótce potem zadebiutował w Pucharze Świata, a jego najlepszym wynikiem w elitarnych zawodach pozostaje 28. miejsce w supergigancie w Cortinie d’Ampezzo w 2023 roku.
Zawodnik znany w kadrze jako osoba pogodna i pełna energii nie miał w dotychczasowej karierze poważniejszych kontuzji. Dlatego też obecna sytuacja jest dla całej drużyny ogromnym wstrząsem. Treningi we Włoskim zespole zostały przerwane, a wszyscy sportowcy i sztab szkoleniowy pozostają w bliskim kontakcie z komisją medyczną federacji.
Dziś cała sportowa społeczność trzyma kciuki za życie i powrót do zdrowia młodego narciarza, który jeszcze niedawno mówił o marzeniach związanych z olimpijskim debiutem.
Źródło: La Gazzetta dello Sport
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Maciej Tryboń [email protected]