Zamknij

Czas na LGP w Rasnovie! Dracula i Transylwania witają skoczków

Maciej Tryboń Maciej Tryboń 14:00, 12.09.2025 Aktualizacja: 15:22, 12.09.2025
Skomentuj fot. M. Tryboń fot. M. Tryboń

Legenda o hrabim Drakuli od lat przyciąga do Transylwanii turystów spragnionych dreszczyku emocji. Tym razem jednak oczy świata skierowane są nie na zamki i mroczne opowieści, lecz na sportowe areny. W Rasnovie, u stóp Karpat, rozpoczyna się kolejna odsłona Letniego Grand Prix w skokach narciarskich. To wyjątkowe miejsce, gdzie historia i kultura spotykają się z nowoczesnym sportem – w cieniu średniowiecznych murów i w sercu krainy znanej z najbardziej niezwykłych legend.

Loty nad krainą mgieł i legend – Karpaty witają skoczków

Kompleks w Rasnovie, znany jako Trambulina Valea Cărbunării, to cztery obiekty (K15, K35, K64 i K90), otwarte w 2011 roku. Największa z nich – normalna skocznia o rozmiarze HS97 – była gospodarzem wielu zawodów Pucharu Kontynentalnego i FIS Cup, a w 2014 roku także konkursu Pucharu Świata. Dla Rumunii był to przełomowy moment – nagle kraj, dotąd nieobecny w świecie wielkich skoków, zyskał arenę, o której usłyszała cała Europa.

Atmosferę konkursów w Rasnovie trudno porównać do innych miejsc. Z jednej strony mamy nowoczesny obiekt sportowy, z drugiej – widok średniowiecznego zamku górującego nad czerwonymi dachami miasteczka. To sceneria, która mogłaby posłużyć za tło do powieści gotyckiej, a zamiast wampira z legendy w roli głównej występują tutaj najlepsi skoczkowie świata.

Polacy wśród legend – kiedy historia pisze się w powietrzu

Rasnov wielokrotnie gościł zawody rangi międzynarodowej. W 2013 roku odbył się tu Zimowy Olimpijski Festiwal Młodzieży Europy, a rok później – historyczny Puchar Świata kobiet, pierwszy na rumuńskiej ziemi. Od tamtej pory skocznia stała się miejscem, w którym rekordy biją wielkie nazwiska. Najdłuższe skoki – na 103 metry – należą do Gregora Schlierenzauera, Stefana Krafta i Constantina Schmida.

Dla polskich kibiców Rasnov ma wyjątkowe znaczenie. To tutaj w 2021 roku Kamil Stoch stanął na podium, ustępując jedynie Ryōyū Kobayashiemu. Również młodsi zawodnicy – jak Przemysław Kantyka czy Adam Ruda – zapisali się w historii tego obiektu, notując udane próby w zawodach niższej rangi. Dzięki takim występom Rasnov zyskał w Polsce opinię miejsca, w którym nawet w cieniu legendy Drakuli można przeżywać sportowe emocje najwyższej próby.

Miasto, które nocą szepcze opowieści, a dniem żyje sportem

Kilka kilometrów od Rasnova leży Braszów, miasto, które niczym scenografia do filmu łączy mroczną przeszłość z nowoczesnością. Położony u stóp góry Tampa, kusi średniowiecznym układem urbanistycznym, murami obronnymi i charakterystycznym napisem BRASOV górującym nad miastem.

Na turystów czeka tu monumentalny Czarny Kościół, największa gotycka świątynia między Wiedniem a Stambułem, bajkowa Brama Katarzyny czy panorama miasta z Białej i Czarnej Wieży. Wieczorami wąskie uliczki starówki nabierają szczególnego klimatu – łatwo wyobrazić sobie, że w tym samym miejscu powstawały opowieści o nieśmiertelnym władcy nocy.

Jednocześnie Braszów jest miastem tętniącym życiem. To tutaj znajdują się muzea, centra kultury i obiekty sportowe, które współtworzą wizerunek regionu jako miejsca, gdzie przeszłość i teraźniejszość żyją w idealnej symbiozie.

Ślady dawnych mistrzów i sportowa pamięć zaklęta w muzeum

Dumą Braszowa jest Olimpia – Muzeum Sportu i Turystyki Górskiej, otwarte w 2024 roku. To pierwsza w Rumunii instytucja, która tak szeroko dokumentuje ponad 100-letnią historię sportu.

Już sam budynek ma swoją opowieść – mieścił dawną siedzibę Towarzystwa Łyżwiarskiego z końca XIX wieku, gdy w Europie dopiero rodziła się nowoczesna rywalizacja sportowa. Wnętrza, wypełnione zapachem drewna i starych fotografii, tworzą aurę podobną do starych zamków regionu, ale zamiast zbroi i mieczy znajdziemy tutaj eksponaty narciarskie, łyżwiarskie i trofea.

Na zwiedzających czekają historyczne plastrony rumuńskich zawodników, pierwsze narty i łyżwy, puchary, dyplomy, a także zdjęcia dokumentujące początki sportów zimowych. To podróż przez dekady – od pionierskich prób na zboczach Karpat, przez czasy, gdy narciarstwo było niszą, aż po współczesne sukcesy w Rasnovie. Muzeum uzupełnia sportową tożsamość regionu, czyniąc Braszów i Rasnov nie tylko areną rywalizacji, ale też miejscem pielęgnowania pamięci.

Tu narodził się Dracula - i legenda trwa

Trudno wyobrazić sobie podróż do Transylwanii bez wizyty w najsłynniejszej warowni regionu – zamku Bran, szeroko znanego jako „zamek Drakuli”. Choć historycy przypominają, że Wład III Palownik, zwany Draculą, jeśli w ogóle tu przebywał, to jedynie krótko i jako jeniec, legenda poszła własnym torem. Powieść Brama Stokera i późniejsze filmy sprawiły, że Bran na stałe zapisał się w światowej popkulturze jako mroczna rezydencja wampira.

Sam zamek ma jednak dużo bogatszą przeszłość – wzniesiony przez Krzyżaków w XIII wieku, przez wieki kontrolował ważne szlaki handlowe między Wołoszczyzną a Siedmiogrodem. Później pełnił rolę rezydencji królewskiej, a dziś działa tu muzeum z imponującą kolekcją. Zwiedzający mogą zobaczyć historyczne wnętrza, stroje z produkcji filmowych oraz wystawy poświęcone zarówno prawdziwemu Władowi, jak i literackiemu Drakuli. Tuż obok mieści się także skansen z tradycyjną zabudową regionu.

Zamek Bran, górujący nad miasteczkiem, jest dziś jedną z największych atrakcji turystycznych Rumunii – symbolem Transylwanii i nieodłącznym elementem jej wizerunku na świecie.

Karpaty dzikie i nieujarzmione

Transylwania nie kończy się na zamkach i legendach. To również region, który dla miłośników sportu staje się prawdziwą mekką. Pasma Karpat Południowych oferują znakomite warunki do uprawiania narciarstwa, snowboardu czy turystyki pieszej. Popularnością cieszą się zwłaszcza ośrodki w Poianie Brașov, Sinaii i Predealu, gdzie nowoczesna infrastruktura idzie w parze z niepowtarzalnym, surowym krajobrazem.

Właśnie ta mieszanka - średniowiecznych murów, górskich pejzaży i sportowej energii – sprawia, że Transylwania przypomina Alpy, ale pozostaje bardziej autentyczna, dzika i nie do końca odkryta. Tu można zarówno poczuć dreszcz historii, jak i obserwować nowoczesne zawody sportowe, których tłem są karpackie szczyty i mroczne legendy.

Biało czerwoni gotowi na loty w krainie Drakuli

Letnie Grand Prix w Rasnovie to coś więcej niż sportowa rywalizacja – to widowisko rozgrywane w sercu Transylwanii, gdzie średniowieczne legendy i karpackie szczyty tworzą niepowtarzalne tło dla wielkich emocji. Już za chwilę skocznia, na której swoje ślady zostawiali mistrzowie świata, znów stanie się areną zmagań najlepszych zawodników globu. W tej wyjątkowej scenerii Polacy liczą na mocny występ i kolejne podium, które umocni ich miejsce w historii Rasnova. Tutaj, w cieniu zamku Drakuli, mogą rozegrać się kolejne biało-czerwone chwile chwały.

Źródło: Informacja własna, FIS

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%