Zamknij

Rewolucja w polskim biathlonie? Kowalczyk dosadnie komentuje

19:29, 16.02.2022 Aleksandra Kuzioła
Skomentuj

W sztafecie swój najgorszy wynik w historii startów na igrzyskach powtórzyły polskie biathlonistki. Po tym występie pojawiły się komentarze, że to czas na zmiany, chociażby w sztabie szkoleniowym. Wymownym "Czas" sprawę skomentowała na Twitterze Justyna Kowalczyk-Tekieli.

fot. M. Król

Wynik poniżej oczekiwań

Podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie w sztafecie kobiet polskie biathlonistki spisały się poniżej oczekiwań, zajmując dopiero czternastą pozycję. Jest to wyrównanie ich najgorszego rezultatu w historii startów na IO w tej konkurencji. Zawiodły przede wszystkim Monika Hojnisz-Staręga i Kamila Żuk, które strzelały niecelnie, a druga z nich musiała pokonać rundę karną.

Same zawodniczki podkreślają, że są zawiedzione zarówno startem w sztafecie, jak i na całych igrzyskach. - Po starcie czuję żal i złość z tego powodu, że zawiodłam team. Tak bardzo wierzyłam w naszą sztafetę, tak bardzo byłam zmotywowana, a znowu nie dałam rady - przyznała w rozmowie z nami Kamila Żuk. - Oczekiwania na pewno były większe. Śmiało mogę powiedzieć, że dziś nie pokazałam tego, co bym chciała. Niepowodzenie na strzelnicy spowodowało, że straciłam kontakt z grupą. Wtedy już zupełnie inaczej się biegnie - komentowała Monika Hojnisz-Staręga.

Sztab zawiódł

Jak w rozmowach z mediami sugerują same zawodniczki, odpowiedzialność za ich słabe starty ponosi sztab szkoleniowy. - Zawodnik sam nie jest w stanie nic zrobić. Dlatego liczę na to, że będzie taki sztab szkoleniowy, który pomoże mi wrócić na dobrą drogę i na wysoki poziom, bo w przeszłości pokazywałam, że stać mnie na wiele - mówiła w rozmowie z Tomaszem Kalembą Kamila Żuk, mistrzyni Europy w biegu pościgowym z zeszłego roku. Obecnie na czele sztabu szkoleniowego stoi Adam Kołodziejczyk, który pełni funkcję trenera reprezentacji od marca 2021 roku.

Problemem mają być częste zmiany na stanowisku szkoleniowca, co skomentowała Anna Mąka. - Chciałabym, żebyśmy miały możliwość pracy przez cztery lata z jednym szkoleniowcem. Liczę na rozmowy po sezonie i na to, że kolejne cztery lata będziemy mogły przepracować jak najlepiej - mówiła. Zakopianka dobrze wspomina współpracę z trenerem Michaelem Greisem, którego na stanowisku zastąpił właśnie Kołodziejczyk. Niemiec pracował z polską kadrą przez niespełna dwa lata.

W ciągu ostatniego czterolecia z Polkami pracowała jeszcze Nadia Biełowa. Ukrainka została szkoleniowcem po sezonie 2017/2018. Według wstępnych ustaleń jej kontrakt miał obowiązywać aż do igrzysk w Pekinie. Z powody choroby musiała jednak zrezygnować po zaledwie roku pracy z biathlonistkami. Zmian na przestrzeni ostatnich czterech lat było więc wiele, a co podkreśla Mąka, nie wpływało to dobrze na funkcjonowanie zawodniczek.

Czas na zmiany

Krótki, ale sugestywny komentarz w kwestii rewolucji wewnątrz kadry zamieściła na Twitterze Justyna Kowalczyk-Tekieli, dyrektor sportowy w Polskim Związku Biathlonu. Odpowiedź biegaczki była reakcją na wpis dziennikarza Onet.pl, Tomasza Kalemby, który napisał, że "chyba czas na zmiany". Była biegaczka odpisała mu "Czas", co można traktować jako potwierdzenie jego słów. Ze względu na swoją funkcję w związku to właśnie Kowalczyk będzie jedną z osób odpowiedzialnych za potencjalne zmiany w działaniu kadry.

W Chinach na biathlonistki czeka jeszcze jeden start. To bieg masowy, który odbędzie się 18 lutego o 10:00.

https://twitter.com/JuiceKowalczyk/status/1493968890946281472

Źródło: Twitter, sport.onet.pl

(Aleksandra Kuzioła)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%