Uniesieni wspaniałym sukcesem Kamila Stocha, który wywalczył wczoraj srebrny medal mistrzostw świata, z wielkim optymizmem oczekujemy dzisiejszego konkursu drużynowego. Liczy na Polaków, ale zdajemy sobie sprawę, że to Norwegia jest zdecydowanym faworytem do złota.
W niemieckim Oberstdorfie wczoraj nie udało się rozegrać czwartej serii indywidualnego konkursu Mistrzostw Świata w lotach narciarskich. Za oficjalne uznano wyniki po trzech seriach. I tak mistrzem został Daniel Andre-Tande, Kamil Stoch został srebrnym medalistą a Richard Freitag uzupełnił skład podium. Warto podkreślić, że w ostatnich latach pogoda na "lotnym" czempionacie nie daje za wygraną. Ostatni raz wszystkie cztery serie udało się rozegrać w Planicy 2010 roku. W Vikersund 2012 były tylko dwie serie, podobnie jak dwa lata później w Harrachovie (tam nawet drużynówki nie udało się rozegrać). Dwa lata temu w Kulm jury konkursu też musiało odwołać czwartą serię.
?php>Dzisiejsza walka o medale drużynowe może być niezwykle pasjonująca. O ile zdaje się, że to Norwegia najpewniej podąży po złoto, o tyle walka o srebro może być zacięta. Do tego miejsca upatrujemy głównie Niemców i Polaków. Na skoczni w Oberstdorfie właściwie każda seria wskazywała, że to nasi skoczkowie i podopieczni Schustera mają największe szanse na medale. Gdyby Polacy stanęli na podium, to byłby to nasz pierwszy drużynowy medal w historii Mistrzostw Świata w lotach. Orły wystartują w składzie: Piotr Żyła, Stefan Hula, Dawid Kubacki i Kamil Stoch. Szczególnie drugi nasz zawodnik ma o co powalczyć, bo w swojej karierze nie udało mu się zdobyć jeszcze medalu. Start serii próbnej o 15:00 a godzinę później rozpocznie się konkurs.
?php>Źródło: Informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz