?php>
Maciej Kot ma za sobą niezwykle trudne lata. Po wyśmienitym sezonie 2016/2017 jego forma ciągle spadała. Teraz zdaje się wracać na dobre tory. W Szczyrku nieźle spisał się w kwalifikacjach, a w konkursie zajął świetne 4. miejsce. - Każdy krok do przodu buduje taką wiarę w to, że to dobry kierunek - mówi w szczerej rozmowie dla Sportsinwinter.pl po piątkowych kwalifikacjach i sobotnim konkursie.
?php>?php>
?php>
?php>
?php>
?php>
?php>
Maciej, jak oceniasz swoją formę? Czy jest coś, na co teraz szczególnie zwracasz uwagę?
?php>Fundamentem na pewno jest dobre czucie. Na tę chwilę zaczynam łapać je przede wszystkim w pozycji dojazdowej. Również prędkości na progu, które w poprzednich latach były bardzo niskie. Teraz są zdecydowanie lepsze. Wydaje mi się, że miałem wypracowany już w miarę fajny schemat po wizycie w tunelu aerodynamicznym. Jednak zmianie uległy przepisy. Zmieniły się kombinezony, zmieniły się pomiary i szczerze mówiąc, jeszcze nie złapałem dobrego czucia w nowym sprzęcie. Do końca się z tym nie zaprzyjaźniłem. Także jeszcze na pewno trochę skoków, trochę czasu upłynie, zanim to czucie wróci.
?php>Wydaje się, że powoli wracasz do tej dobrej dyspozycji. To dopiero początek przygotowań, ale twoje skoki mogą cieszyć.
?php>Jeszcze długa droga do tego, żeby się cieszyć się z efektu końcowego. Myślę jednak, że trzeba cieszyć się z każdego kroku w przód. Inaczej trudno by było też znaleźć taką motywację, żeby znowu w poniedziałek iść na siłownię i dawać z siebie wszystko. Radość z postępów też jest bardzo ważna i tego w ciągu ostatnich lat musiałem się nauczyć. Skacze mi się całkiem nieźle. Skoki są bardzo równe. Widziałem postęp w stosunku do zeszłego roku. Myślę, że zawody wszystko weryfikują i teraz pierwszy raz spotykamy się po zimie z kolegami z zagranicy. Rywalizujemy z nimi. Wiadomo, jak to w Letnim Grand Prix - często jest dużo niespodzianek, eksperymentalne składy, więc trudno się do tego odnieść. Natomiast spodziewałem się trochę lepszych wyników, szczególnie w Szczyrku. Bardzo lubię tę skocznię. Mimo wszystko lepiej rozpędzać się pomału, budować tę formę, łapać czucie i na zimę przygotować taki finalny produkt.
?php>Mówisz, że możesz się porównać do zawodników z zagranicy. Jednak patrząc na naszą kadrę, to już jest ścisła czołówka.
?php>Dzisiejsze wyniki pokazują, że jako drużyna wykonujemy bardzo dobrą robotę. Widać, że w odpowiedni sposób podeszliśmy do zmian w przepisach i dobrze się zaadaptowaliśmy. Kierunek, który obraliśmy w treningu, pomysły które wdrożyliśmy, są dobre. Obraz drużyny też cieszy. Dla mnie zdecydowanie wszystko tu gra i myślę, że wiemy, co mamy robić, żeby w zimie skakać daleko. Mam to szczęście w tym roku, że pracuję bardzo blisko właśnie z kadrą narodową, z trenerem Thurnbichlerem. Wojtek Topór jest też ze mną na łączach, także korzystam z tego, jak mogę. Czerpię garściami, podpatruję i mam nadzieję, że to też będzie procentowało.
?php>Widzimy się już po konkursie. Udało się coś poprawić względem wczoraj? Pomógł kontakt z trenerami?
?php>Tak, udało mi się poprawić kilka rzeczy. Wiadomo, że były to detale. Natomiast na tak wysokim poziomie te detale odgrywają właśnie bardzo dużą rolę. Dzisiaj było zdecydowanie więcej czucia w pozycji dojazdowej, tego, co się dzieje w powietrzu i trochę więcej energii na progu, która była w końcu skierowana w dobrym kierunku.
?php>Utwierdziłeś się w przekonaniu, że obraliście dobry kierunek?
?php>Mam taką nadzieję. Na tę chwilę wszystkie dobre aspekty budują taką wiarę w to, że to dobry kierunek. Natomiast wiele razy już się na tym łapałem. Myślałem, że to już ten moment, a potem zima bardzo boleśnie to weryfikowała. Pochodzę do tego bardzo spokojnie. Wiem, że to dopiero lato i jeszcze długa droga do tego, żeby myśleć, że to już jest ta dyspozycja, ten moment, kiedy wszystko jest na swoim miejscu.
Widzę, że masz bardzo duże wsparcie tutaj od teamu: gratulacje, radość... Widać, że wszyscy cię wspierają. Na pewno to też pomaga w odbudowywaniu formy.
?php>Zdecydowanie tak. I to mimo tego, że jestem z kimś z innej grupy. To jest bardzo fajne. Także na pewno ta energia grupy też na mnie oddziałuje. W tej chwili na papierze jestem w grupie bazowej, czyli trenuję głównie indywidualnie. Natomiast wtedy, kiedy mogę staram się trenować z kolegami z kadry. Zawsze Jestem miło witany na treningu, dobrze się czuję. Tak samo na zawodach nie odczuwam, żebym był kimś z innej grupy i to jest bardzo fajne. Także na pewno ta energia grupy też tutaj na mnie oddziałuje.
?php>Bardzo dziękuję.
?php>Ze Szczyrku dla Sportsinwinter.pl,
?php>Piotr Wojtaszczyk
?php>
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz