Były prezydent Międzynarodowej Unii Biathlonu (IBU), Anders Besseberg, został prawomocnie skazany na trzy lata więzienia za poważne nadużycia korupcyjne. 79-letni Norweg przez lata miał przyjmować kosztowne prezenty i usługi opłacane przez działaczy rosyjskiego biathlonu. W zamian miał sprzyjać ich zawodnikom i łagodzić reakcje na oskarżenia o doping.
Według ustaleń sądu, w okresie co najmniej ośmiu lat Besseberg korzystał z drogich zegarków, myśliwskich wypraw na koszt Rosjan, a także towarzystwa kobiet, które faktycznie pełniły rolę prostytutek. Śledczy ustalili również, że przyjmował walizki z gotówką o łącznej wartości około 200 tysięcy dolarów.
Norweski wymiar sprawiedliwości orzekł także przepadek mienia – myśliwskich trofeów, zegarków i równowartości miliona koron (około 360 tys. złotych) pochodzących z łapówek.
- Oskarżony stworzył w IBU kulturę przyzwolenia na korupcję i dopuścił się poważnego naruszenia zaufania - podkreślił sąd w Oslo.
Obrona byłego działacza utrzymuje, że w wielu krajach prawo wymaga dowodu obustronnych korzyści, podczas gdy w Norwegii do uznania winy wystarczy samo przyjęcie prezentów. – To sprawa graniczna, która powinna zostać rozstrzygnięta przez Sąd Najwyższy – mówił adwokat Fredrik Berg dla NRK.no.
Besseberg od początku zaprzeczał, by działał na rzecz Rosjan czy tuszował dopingowe skandale. Podczas procesu przyznał jedynie, że korzystał z usług prostytutek, ale - jak twierdził - nie było to finansowane przez rosyjskie środowisko.
[ZT]138294[/ZT]
Sąd apelacyjny podtrzymał wcześniejszy wyrok, zmniejszając go jedynie o miesiąc. Część zarzutów oddalono, jednak w ocenie składu sędziowskiego skala i długotrwałość procederu przemawiały za bezwzględnym więzieniem.
Norweska prokuratura jest zadowolona z decyzji, podkreślając, że orzecznictwo w sprawach "smorning”, czyli przyjmowania nieuzasadnionych korzyści, jest w Norwegii jasne.
- Prawo wyraźnie obejmuje takie sytuacje, nawet jeśli nie udowodniono bezpośredniej wymiany przysług - komentowała Marianne Djupesland z urzędu Økokrim.
Besseberg, który stał na czele IBU od 1993 do 2018 roku, zapowiedział wniesienie apelacji do norweskiego Sądu Najwyższego. Odwołanie nie wstrzyma jednak odbywania kary.
Źródło: NRK.no
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Maciej Tryboń [email protected]