Ilmārs Bricis zawieszony na pół roku po bójce z Andrejsem Rastorgujevsem podczas MŚ w Lenzerheide. Trener przyznał się do winy, a BIU oficjalnie ogłosiła karę. To cios dla łotewskiego biathlonu przed sezonem olimpijskim.
W lutym tego roku, podczas mistrzostw świata w Lenzerheide, doszło do szokującej sytuacji w łotewskiej kadrze biathlonowej. Andrejs Rastorgujevs pokłócił się z trenerem reprezentacji Ilmarsem Bricisem, co zakończyło się fizyczną konfrontacją. Dopiero później, dzięki wywiadowi udzielonemu przez zawodnika jednej z łotewskich stacji telewizyjnych, sprawa wyszła na jaw.
Po ujawnieniu incydentu Bricis złożył rezygnację z funkcji trenera. Jednak to nie zakończyło sprawy. Biathlon Integrity Unit (BIU) – niezależny organ Międzynarodowej Unii Biathlonu zajmujący się etyką i uczciwością w sporcie – wszczęła własne dochodzenie.
Dwa dni temu BIU poinformowała, że Ilmārs Bricis został zawieszony na sześć miesięcy we wszystkich działaniach związanych z biathlonem. Kara obowiązuje od 17 lipca i potrwa do 18 stycznia przyszłego roku. Powodem jest naruszenie Kodeksu Integralności IBU, szczególnie w zakresie zachowania fizycznego i obowiązku profesjonalizmu.
BIU podkreśliła, że trener przyznał się do winy, współpracował podczas całego procesu i przyjął na siebie odpowiedzialność. – Nie będziemy tolerować przemocy ani zachowań zagrażających bezpieczeństwu zawodników i osób zaangażowanych w sport – powiedział Greg McKenna, szef BIU.
Bricis, prywatnie mąż łotewskiej biathlonistki Baiby Bendiki, został ukarany m.in. za złamanie przepisów, które wymagają szacunku, uprzejmości oraz zabraniają nadużyć fizycznych.
Dla łotewskiego biathlonu to trudny moment – sprawa rzuca cień na przygotowania do sezonu olimpijskiego, a sam zawodnik Rastorgujevs wielokrotnie wcześniej pojawiał się w kontekście kontrowersji.
Źródło: Informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz