Za nami dwa etapy 17. edycji Tour de Ski: sprint oraz bieg pościgowy na dystansie 10 kilometrów. Konkurencje te kosztowały biegaczy i biegaczki narciarskie dużo sił. Mimo wielkiego doświadczenia, rezygnację z dalszych startów w zawodach rozważa dwukrotna zwyciężczyni touru, Heidi Weng.
?php>?php>
?php>
Dobry występ i... niespodziewane wyznanie?php>
Biegaczki i biegacze narciarscy Nowy Rok tradycyjnie przywitali startem w jednym z etapów Tour de Ski. Po sobotnich zmaganiach sprinterskich tym razem panie i panów czekały biegi pościgowe na dystansie 10 kilometrów. Ręce w geście tryumfu pierwszego dnia 2023 roku wznieśli reprezentanci Norwegii - Tiril Udnes Weng i Johannes Hoesflot Klaebo. Powody do optymizmu miała także kuzynka zwyciężczyni, Heidi Weng. Po nieudanym występie w sylwestrowym sprincie (zajęła w nim 53. miejsce), tym razem dwukrotna tryumfatorka prestiżowego cyklu zanotowała bardzo dobry rezultat. Mimo startu z odległej (51.) lokaty, zawody ostatecznie ukończyła na 8. pozycji.
?php>Niespodziewanie, w trakcie odbywającej po zmaganiach konferencji 31-latka Enebakk wybuchła płaczem i ogłosiła, iż zastanawia się nad wycofaniem ze szwajcarsko-niemiecko-włoskiej imprezy. - Nie jestem pewna, co zrobić. Zastanawiam się, czy warto wziąć udział we wszystkich etapach - powiedziała w rozmowie z vg.no.
?php>?php>
(Zbyt) duży wysiłek?php>
Jak przyznała sama zawodniczka, start w Tour de Ski kosztuje ją bardzo dużo sił. To właśnie to jest głównym powodem jej sceptycznego nastawienia do udziału w kolejnych biegach. - Wszystko kosztuje mnie dużo więcej, niż myślałam. Muszę pomyśleć, żeby stwierdzić, czy warto kontynuować - dodała biegaczka.
?php>Jednocześnie wyraziła zadowolenie z wyniku uzyskanego w biegu pościgowym. - Przynajmniej dostałam potwierdzenie, że, tak jak myślałam, dobrze czułam się w sprincie, mimo kiepskiego końcowego rezultatu. Dzisiaj chodziło o zachowanie spokoju tutaj na wysokości i być może właśnie w tym byłam dziś dobra. Nie chodziłam ze spuszczoną głową. Wciąż jestem zaskoczona, że poszło mi tak dobrze (...) - przyznała Heidi.
?php>Optymistyczny występ sprawił, że pięciokrotna mistrzyni świata zamierza wystąpić w niemieckiej części zmagań. - Biorę to z dnia na dzień. Pojadę przynajmniej do Oberstdorfu. Potem zobaczymy, czy dotrę do Val di Fiemme, chociaż bardzo podobają mi się tamtejsze stoki - stwierdziła zawodniczka. Przypomnijmy, że najstarsza z klanu Wengów wielokrotnie stawała na podium zawodów we Włoszech. Uznawana jest też za jedną z największych specjalistek od wspinaczki na Alpe Cermis. Wspinaczka ta stanowi kluczowy element ostatniego etapu zawodów.
?php>?php>
Wsparcie bliskich?php>
Na szczęście, Heidi Weng może liczyć na dobre słowa od bliskich osób. Wyrazy wsparcia okazała jej między innymi kuzynka i liderka klasyfikacji Tour de Ski, Tiril Udnes Weng. - Nie miała najłatwiejszego roku. Mam nadzieję, że nowy rok oznacza nowy początek i że trend pecha w końcu się od niej odwróci. (...) Wiem, że pracuje nad głową. Nikt nie jest twardy tak, jak ona. A to, w jaki sposób ocenia samą siebie, jest dosyć surowe - powiedziała 26-latka. Sama Heidi wyraziła z kolei podziękowanie dla swych krewnych.
?php>W utytułowaną (choć stale uważaną za "tę drugą" lub "trzecią") biegaczkę wierzy także trener kadry narodowej, Sju Ole Svarstad. - (...) Zaczęła wczoraj trochę słabo, ale myślę, że teraz nabierze pewności siebie, którą będzie mogła wykorzystać podczas kolejnych etapów - stwierdził szkoleniowiec.
?php>Po zawodach w Szwajcarii biegowa ferajna przeniesie się do Oberstdorfu, by tam wziąć udział w dwóch biegach. Następnie biegaczy i biegaczki narciarskie czeka wizyta w Val di Fiemme, gdzie odbędą się trzy ostatnie etapy 17. edycji Tour de Ski.
?php>Źródło: vg.no/informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz