Zamknij

Polskie nadzieje olimpijskie. Natalia Maliszewska [8]

11:43, 03.02.2022 Piotr Wojtaszczyk Aktualizacja: 14:55, 03.02.2022
Skomentuj

Największa nadzieja na medal. Dziękujemy. Do widzenia... Na tym można by zakończyć. Żaden z naszych sportowców nie odnosił tej zimy takich sukcesów. Natalia w praktycznie każdym swoim biegu znajdowała się przecież w czołówce. Do rozpoczęcia igrzysk w Pekinie pozostał jeden dzień. 24 godziny, czyli 1440 minut, a zarazem 86400 sekund. Przeczytanie ostatniego odcinka naszego felietonu zajmie wam tylko około 5 minut.

fot. Paweł Skraba/PZLS

To już ostatnia odsłona naszego cyklu. Sportowców miało być dziesięciu. Niestety, ten sezon zweryfikował nasze olimpijskie nadzieje. Z grona "wybranych" wypadło troje zawodników: Dawid Kubacki, Piotr Żyła i Monika Hojnisz-Staręga. Na ich miejsce wskoczyli inni, znajdujący się w lepszej formie. Między innymi na nich przyjdzie jednak jeszcze czas. Niedługo na naszej stronie opublikujemy podsumowanie wszystkich szans medalowych na Pekin. Jedną z nich będzie oczywiście nasza dzisiejsza bohaterka.

Natalia Maliszewska - polska łyżwiarka szybka specjalizująca się w short tracku, olimpijka z PyeongChang (2018). Urodzona 16 września 1995 roku w Białymstoku. Wicemistrzyni świata w biegu na 500 metrów (2018) i mistrzyni Europy na tym samym dystansie (2019), brązowa medalistka europejskiego czempionatu w sztafecie (2013) i biegu na 500 metrów (202). Zwyciężczyni klasyfikacji generalnej Pucharu Świata na dystansie 500 metrów w sezonie 2018/2019 i wielokrotna triumfatorka zawodów tego cyklu. Wielokrotna medalistka mistrzostw Polski - możemy przeczytać na stronie PKOL-u.

Początki wielkiej kariery

Dwa tygodnie po rozpoczęciu roku szkolnego w czwartej klasie, Natalia dołączyła do klasy sportowej. Miała do wyboru taniec, który trenowała w młodszych klasach albo łyżwiarstwo szybkie na torze krótkim. Podążając śladami swojej siostry-idolki, wybrała to drugie. Na pierwsze zajęcia do nowej grupy przyszła w dniu swoich 10. urodzin. - Mama Natalki przyniosła dwie skrzynki pączków dla całej klasy jako "wkupne" dla nowych koleżanek i kolegów - wspomina Laura Chrzanowska, pierwsza trener Natalii Maliszewskiej w Szkole Podstawowej im. Juliusza Słowackiego w Białymstoku. Początki to nauka nakładania łyżew, ich wiązania, mniej techniki. Zawodniczka chodziła do klasy ze swoją obecną koleżanką z kadry - Nikolą Mazur. Wtedy to ona osiągała większe sukcesy. Po szkole podstawowej Natalia trafiła do gimnazjum pod skrzydła Adama Sadowskiego.

- Walczak, nigdy nie odpuszczała. Na tym etapie praca była już nieco bardziej zaawansowana, szlifowaliśmy technikę. Trenowaliśmy nawet dwa razy dziennie. Sezon kończył się w marcu, więc od kwietnia trwało roztrenowanie i w maju zaczynaliśmy przygotowania do kolejnego. Rower, rolki, bieganie, siłowania, a od 1 sierpnia zaczynaliśmy zgrupowania w Krynicy i Sanoku. Tam już wchodziliśmy na lód i tak do końca marca. W sezonie było kilkanaście zawodów. Ogólnopolskie, rankingowe, mistrzostwa Polski młodzików czy międzynarodowe Danubia Cup - wylicza Sadowski w rozmowie z Onetem.

Patrycja, siostra "kurczaka", postanowiła wyjechać na treningi do Kanady. Zapytała młodszej o 7 lat siostry, czy ta chce pojechać razem z nią. Ta od razu się zgodziła. Nie dostała na to jednak zgody z PZŁS. - Trenowałyśmy w Calgary pod okiem Meggy, Chinki która po zakończeniu swojej kariery jako zawodniczka, pracowała szkoleniowo w Kanadzie. Wyjazd był pewnym ryzykiem, bo nie wiadomo było co przyniesie, choć mnie towarzyszyło przeczucie, że wszystko się ułoży. To pozwoliło Natalii nabrać pewności siebie - wspomina Patrycja. Wyjazd przyniósł oczekiwane efekty. 1 listopada 2015 roku Natalia zdobyła srebrny medal w zawodach Pucharu Świata w Montrealu. Było to pierwsze podium reprezentanta Polski w short tracku w historii.

Natalia została w końcu przywrócona do kadry. Wcześniej jednak jej sprawa trafiła nawet do Trybunału Arbitrażowego przy Polskim Komitecie Olimpijskim. Podobno w PKOl-u do dzisiaj są dokumenty z opinią jednej trenerki, która twierdziła, że Natalia myśli o sobie jako o wielkiej zawodniczce, ale nigdy taką nie będzie. Nie zdawała sobie sprawy z kim ma do czynienia. Reszta to już historia...

Z czasem przyszły sukcesy

Gdyby wymienić wszystkie dotychczasowe sukcesy Maliszewskiej, trochę by to zajęło. Czasu jednak sporo, więc możemy to zrobić.  Natalia to wicemistrzyni świata w biegu na 500 metrów (2018) i mistrzyni Europy na tym samym dystansie (2019), brązowa medalistka europejskiego czempionatu w sztafecie (2013) i biegu na 500 metrów (2020). Zwyciężczyni klasyfikacji generalnej Pucharu Świata na dystansie 500 metrów w sezonie 2018/2019, trzecia zawodniczka Pucharu Świata na dystansie 500 metrów w sezonie 2021/2022 i wielokrotna triumfatorka zawodów tego cyklu oraz medalistka mistrzostw Polski.

Na igrzyskach wystartowała tylko raz. W Pjongczangu w biegu na 500 metrów zajęła 11. pozycję. - Ojej, igrzysk nie można porównać z żadnymi zawodami. Wszędzie są koła olimpijskie, napisy "PyeongChang 2018". Wtedy zdaję sobie sprawę, że tu jestem, przyjechałam po swoje marzenia. Jasne, tym największym jest medal olimpijski, który kiedyś chcę zdobyć. Nie boję się o tym mówić, bo wiem, że jak nie teraz, to mam następne cztery lata. A ja już jeżdżę na dobrym poziomie, do którego doszłam w trzy lata. Wiem, że mogę być tak dobra - oceniała wtedy Maliszewska.

Teraz te marzenia są na wyciągnięcie ręki. Najpierw jednak musi wyjść z izolacji. Eliminacje na 500 m, czyli królewskim dystansie Maliszewskiej, 5 lutego. Do tego czasu Polka musi uzyskać 2 negatywne wyniki testów na koronawirusa. W przeciwnym razie nie wystartuje. Wczoraj była już "negatywna". Dziś musi uzyskać taki sam wynik.

To jak? Ile tych medali?

Natalia obecnie jest mocna na dystansie 500 i 1000 metrów. Uchodzi za główną faworytkę do medalu. W tym sezonie wygrała już próbę przedolimpijską. Na podium stanęłaby pewnie jeszcze kilkukrotnie, ale niestety, nie zdołała ukończyć kilku przejazdów. I tego możemy się właśnie obawiać. Short track to sport bardzo kontaktowy. Jedno zachwianie może zniszczyć olimpijskie marzenia zawodników.

Czego życzyć Natalii? Przede wszystkim szybkiego "powrotu do zdrowia" i odrobiny szczęścia. Ona da z siebie wszystko. Jest gotowa na osiągnięcie swojego celu. Zdobycie jedynego medalu, którego brakuje jej obecnie w kolekcji. My możemy tylko kibicować i modlić się o start po wewnętrznej stronie toru i przejazd bez niemiłych przygód i dyskwalifikacji. Reszta zależy tylko od Natalii...

Źródło: sport.onet.pl / polskatimes.pl / Wikipedia

(Piotr Wojtaszczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%