Planica 2023. Rosjanie kipią z wściekłości. "Prawdziwe MŚ są u nas"

Reprezentacja Rosji nie mogła wystartować podczas mistrzostw świata w Planicy. To oczywiście pokłosie decyzji FIS o ich zawieszeniu przez wojnę, którą Władimir Putin rozpętał w Ukrainie. Po zakończeniu czempionatu globu znane postaci w Rosji kipią ze złości. Szczególnie w kwestii biegów narciarskich.

To były pierwsze mistrzostwa świata od czasu wybuchu wojny w Ukrainie. Startować w nich nie mogli prowokatorzy tego zbrodniczego działania, czyli Rosjanie. I chociaż już od dobrego roku sportowcy z tego kraju nie mogą rywalizować w wielu dyscyplinach na świecie, to wciąż ich to boli. W Planicy mogliby być godnymi rywalami dla Norwegów i Szwedek w biegach narciarskich. Te dwie nacje bez problemu zdominowały czempionat w Słowenii. A to powoduje ogromną złość w kraju Putina.

Rosjanie udają, że się nie wściekają

"To zabija ten sport. Bez najlepszego narciarza świata Aleksandra Bolszunowa i aktualnej zwyciężczyni Pucharu Świata Natalji Nepraijewej poziom jest bardzo niski. A geograficznie i z punktu widzenia interesu publicznego nie jest to dobre. W tej chwili mistrzostwa świata są lokalnymi rozgrywkami" -wścieka się rosyjski komentator Dmitrij Gubernijew cytowany przez norweski portal "NRK".

Głos w tej sprawie zabrała też jedna z najbardziej utytułowanych biegaczek narciarskich w historii. To Jelena Wialbe, która znana jest też z ogromnego wsparcia dla Putina i wojny za naszą wschodnią granicą.

"Wydaje mi się, że nasze konkursy są o wiele ciekawsze niż PŚ. Szczerze mówiąc, nawet nie wiem, kto został mistrzem świata. Każdego dnia mamy własne, ciekawe wyścigi. Prawdziwe mistrzostwa świata są u nas" - powiedziała "Championatowi", nawiązując do zmagań, które organizowane są w Rosji dla tamtejszych sportowców. - Są tylko jedne mistrzostwa i odbywają się tutaj - wtórował jej Aleksander Bolszunow, który był gwiazdą igrzysk w Pekinie. Tym razem musiał oglądać rywali z daleka. 

Źródło: Championat / NRK / Sports.ru