Świat sportu zna wiele przykładów mistrzów zimowych dyscyplin, którzy po sezonie przenieśli swoją pasję na cztery koła. Luc Alphand – były mistrz świata w narciarstwie alpejskim - zwyciężył w legendarnym Dakarze, Bojan Križaj w 1986 roku stanął na starcie Rajdu Saturnus, a Adam Małysz po zakończeniu kariery skoczka wielokrotnie mierzył się z pustynnymi trasami tej samej imprezy. Teraz do tego grona dołącza Timi Zajc – jeden z najlepszych skoczków narciarskich Słowenii, zdobywca ośmiu medali mistrzostw świata i dwóch olimpijskich, który już za dwa tygodnie zadebiutuje w rajdzie samochodowym. Jak sam podkreśla w rozmowie z Siol.net, ma to być jedynie wakacyjny dodatek do jego głównej kariery: - To dla urozmaicenia. Lato jest długie - mówi.
Podczas swojego drugiego w życiu treningu za kierownicą Forda Fiesty klasy Rally3 Zajc pokazał, że i na czterech kółkach potrafi radzić sobie znakomicie. Potwierdził to także jego pilot, Zmago Logar.
Do tej pory Zajc miał doświadczenie wyłącznie w wyścigach motocyklowych na zamkniętych torach. Teraz, dzięki zgodzie trenera Roberta Hrgoty oraz wsparciu zespołu IK Sport z Idriji, mógł spróbować swoich sił w profesjonalnej rajdówce. Pierwsze szkolenie odbył na torze we Vranskem, a teraz po raz pierwszy wjechał na prawdziwą, krętą drogę wśród drzew w okolicach Črnego Vrhu.
- Motocykl jest może trochę bardziej niebezpieczny, bo nie ma się tej ochronnej "klatki”. Samochód daje większe poczucie bezpieczeństwa, ale w obu przypadkach jest ta sama frajda: huk, wibracje, adrenalina - podkreśla w rozmowie z Siol.net.
Debiut Zajca przypadnie na Rajd Doliny Złota w Żalcu 22-23 sierpnia. Na jednym z odcinków specjalnych w Braslovčach zamierza sprawdzić, czy uda mu się w locie pokonać dystans większy niż aktualny mistrz kraju, Rok Turk. - Zobaczymy, ile będę miał odwagi, żeby nie odpuszczać gazu na skoku - przyznaje.
Pilot żartobliwie dodaje w rozmowie, że "muszą to zrobić” i że pojadą w norweskich kombinezonach, choć szybko zastrzega, że to tylko żart.
Sztuka koncentracji
Największym wyzwaniem dla skoczka będzie utrzymanie pełnego skupienia przez cały odcinek specjalny. - To będą nawet dziesięciokilometrowe próby. Trzeba słuchać pilota i zapamiętywać zakręty - tłumaczy Zajc dla Siol.net. Do przejechania będzie w sumie dziesięć prób na dystansie 87 kilometrów.
Jednocześnie podkreśla, że rajdy to jedynie dodatek do treningów skoków narciarskich. - Nie zamierzam zmieniać dyscypliny. To tylko sposób na aktywne spędzenie lata - zaznacza w rozmowie z Siol.net.
Potencjał na przyszłość?
Choć sam Zajc nie myśli jeszcze o zmianie kariery, Logar uważa, że ma do tego predyspozycje. - Każdy przejazd jest coraz szybszy, hamuje później, nabiera pewności - mówi pillot słoweńskiego skoczka.
Zajc zauważa też podobieństwa między skokami a rajdami. - W obu przypadkach jest odrobina strachu i ogrom adrenaliny. Wiesz, że musisz bezpiecznie dotrzeć do mety - przyznaje.
Na razie jednak priorytetem pozostaje przygotowanie do zimowego sezonu skoków narciarskich. W najbliższych tygodniach będzie trenował fizycznie i testował sprzęt, by być gotowym na nowe regulacje i wymagania nadchodzącej zimy.
Źródło: Siol.net
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz