Letnie Grand Prix w Courchevel rozpoczęło się od mocnego uderzenia zarówno sportowego, jak i symbolicznego. Niedzielny konkurs, rozgrywany w eksperymentalnym formacie grupowej rywalizacji, zakończył się zwycięstwem Austriaka Niklasa Bachlingera. Drugie miejsce zajął Niemiec Philipp Raimund, a trzeci był jego rodak Luca Roth. Całe podium wyłoniono dopiero w finałowej serii, w której wcześniejsze wyniki zostały wyzerowane. Jednak to nie tylko walka o zwycięstwo przyciągała uwagę kibiców - w pierwszej serii doszło do dramatycznego upadku Kamila Stocha, który nie ustał skoku na 129,5 metra. Polski mistrz długo pozostawał na zeskoku, a jego wściekłość i frustracja były widoczne jeszcze długo po zajściu.
W niedzielnym konkursie w Courchevel, rozgrywanym w nowym formacie grupowej rywalizacji, największe poruszenie wywołał upadek Kamila Stocha w pierwszej serii. Trzykrotny mistrz olimpijski po bardzo dalekim skoku na 129,5 metra nie ustał lądowania, co kosztowało go niską notę i dopiero 21. miejsce po pierwszej rundzie. Wściekłość Stocha po upadku była widoczna – to już kolejna tego typu sytuacja w ostatnim czasie.
Nowa formuła rywalizacji, w której zawodnicy zostali podzieleni na grupy, a punkty z pierwszej serii nie były przenoszone do finału, miała zwiększyć dramaturgię – i rzeczywiście, dostarczyła wielu niespodzianek. Ostatecznie triumfatorem został Austriak Niklas Bachlinger, który w finałowej serii oddał najdłuższy skok – na 130 metr – i wyprzedził Niemców: Philippa Raimunda oraz Lucę Rotha. To właśnie oni najlepiej odnaleźli się w kontrowersyjnej formule „resetu punktów” i wykorzystali swoje szanse w decydującym momencie.
Reprezentacja Polski miała w finale trzech zawodników, jednak żaden z nich nie odegrał kluczowej roli w walce o podium. Najlepiej spisał się Piotr Żyła, który po solidnych skokach (123 m i 126 m) zakończył zawody na 8. miejscu. Kamil Stoch, mimo trudnego początku i problemów po lądowaniu, zdołał oddać przyzwoity skok w finale (120,5 m), ale wystarczyło to jedynie na 9. lokatę. Dawid Kubacki, który imponował w kwalifikacjach, w konkursie skakał poniżej oczekiwań – był dopiero 19. Z kolei Paweł Wąsek zamknął stawkę finałowej „25” z najsłabszym wynikiem drugiej serii.
Nowy system rywalizacji jeszcze przed weekendem wzbudzał kontrowersje w środowisku, a po niedzielnym konkursie z pewnością nie ucichną. Wiele wskazuje na to, że temat ten będzie szeroko omawiany przed kolejną odsłoną Letniego Grand Prix w Wiśle.
Źródło: Informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz