Po konkursie Pucharu Świata w Oslo, Kamil Stoch i Dawid Kubacki zostali zapytani na antenie Eurosportu o głośną aferę z norweskimi kombinezonami. Szczególnie reakcja Stocha może stać się hitem internetu.
Nowe zawieszenia i kolejne manipulacje
FIS zawiesił w czwartek trzech kolejnych norweskich skoczków – Kristoffera Eriksena Sundala, Robina Pedersena i Roberta Johanssona – po wykryciu w ich kombinezonach nowych nieprawidłowości. Szef Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, Sandro Pertile, zaznaczył, że chodzi o inne manipulacje niż te, które doprowadziły do wcześniejszego zawieszenia Mariusa Lindvika i Johanna Andre Forfanga.
Podczas rozmowy z Kacprem Merkiem z Eurosportu Kamil Stoch zareagował na całą sprawę śmiechem. – Szczęściem w nieszczęściu jest to, że mnie tam nie było. Także... gdzieś mi to tutaj zwisa – stwierdził trzykrotny mistrz olimpijski. Jego słowa mogą stać się popularnym cytatem w sieci.
Dawid Kubacki nie ukrywał, że od dawna podejrzewano Norwegów o kombinowanie ze sprzętem. – Było wiadome, że coś mieli przekombinowane. To była kwestia czasu, kiedy ich ktoś na tym przyłapie. Fajnie, że to nie zostało zamiecione pod dywan i są wyciągnięte konsekwencje – ocenił.
Polski skoczek przyznał, że niektóre metody stosowane przez Norwegów były znane także innym zawodnikom, ale nikt nie decydował się na ich wykorzystanie. – Wiedzieliśmy, że tak można, ale było wiadome, że to jest duże przegięcie. Oni niestety się na to zdecydowali i teraz ponoszą konsekwencje – dodał Kubacki, który w czwartkowych zawodach w Oslo zajął 22. miejsce.
FIS zapowiedział dalsze kontrole sprzętu i surowe kary dla zawodników oraz sztabów, które nie przestrzegają regulaminu. Nie wiadomo, jakie będą kolejne kroki wobec norweskiej reprezentacji, ale jedno jest pewne – skokowy świat uważnie obserwuje rozwój tej afery.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz