Norweska Federacja Narciarska od kilku lat zmaga się z problemami finansowymi. Sytuacja skoczków narciarskich jest dosyć trudna. Płatki owsiane, domowa kuchnia i dmuchane materace. W ten sposób trenerzy i sportowcy narodowej kadry skoków podjęli działania mające w celu ograniczenie kryzysu finansowego w obciążonej długiem sekcji skoków narciarskich.
W związku z kryzysem finansowym w norweskich skokach narciarskich zawodnicy i sztab szkoleniowy muszą oszczędzać na codziennym życiu, aby nie zabrakło funduszy na serwis i nowinki technologiczne. – W końcu chodzi o to, żeby zaoszczędzić tysiące koron, które przeznaczymy na kombinezony i materiały - mówi dla NRK trener skoczków Magnus Brevig.
Zarówno sztab szkoleniowy, jak i sportowcy zauważają, że reprezentacja narodowa znajduje się w trudnej sytuacji. Norweska drużyna loty samolotem zastępuje długimi podróżami samochodem, wizyty w restauracjach np. domową kuchnią, a warunki życia są po prostu mniej komfortowe.
– Trochę stawiamy na ‘’ług i zimną wodę’’ – wyjaśnia szkoleniowiec.
Jak twierdzi norweski trener zmiany są naprawdę duże. Podczas ostatniego zgrupowanie w Lillehammer Brevi zamiast w hotelu spał na sofie u byłego skoczka narciarskiego Andersa Fannemela. - Trochę trudno mi narzucić całemu sztabowi, aby cały czas żył całkowicie kowbojsko. Ale kiedy byliśmy w Lillehammer, mieszkałem u Andersa na sofie lub na nadmuchiwanym materacu – mówi Brevig.
Duże problemy według szkoleniowca Norwegów mogą pojawić się także w trakcie sezonu. - Szybka zmiana technologii sprzętowych jest bardzo trudna, gdy jesteś spłukany. Dlatego wszystko staje się trochę bardziej kłopotliwe – mówi. Żeby zobrazować zmiany, które dotknęły sportowców wystarczy spojrzeć na liczby. Zgrupowanie skoczków, które wcześniej pochłaniały około 75 tys koron, dziś są realizowane w kwocie 25 tys.
Jak się dowiadujemy z portalu NRK podczas ostatniego obozu Halvor Egner Granerud został przeniesiony z pokoju dla dwóch osób do trzyosobowego. Jednak dla gwiazdy sportów zimowych nie jest to problem. - Pewnie będzie ciasno przy trzech osobach. Ale przynajmniej będzie sympatyczniej – mówi Granerud.
Mimo dużych oszczędności i zmniejszenia komfortu zawodników utytułowany Norweg jest pozytywnie nastawiony. Zauważa on, że ta sytuacja jeszcze bardziej integruje drużynę i ma nadzieję, że będzie to miało pozytywny wpływ na cały zespół. - Nadal uważam, że cała ta sytuacja zbliżyła nas do siebie. Czuję, że jest to sytuacja, która może dać pozytywny albo negatywny efekt. Sądzę że dla nas zakończyła się pozytywnie - twierdzi Granerud.
Jan-Erik Aalbu objął stanowisko nowego dyrektora sportowego skoczków w czerwcu. Jest on absolutnie przekonany, że liczy się każdy grosz i dziękuje sportowcom oraz sztabowi szkoleniowemu że sobie z tym radzą. - Mówiłem, że musimy uważać na to, na co wydajemy fundusze. A pieniądze musimy wydawać na to, co daje nam rozwój - twierdzi dyrektor norweskich skoków.
- Bardzo wierzymy, że sobie z tym poradzimy. Zobaczymy, czy zajmie to miesiąc, dwa, pół roku czy rok - mówi Aalbu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz