W nadchodzący weekend skocznia w Wiśle będzie areną zmagań Letniego Grand Prix. Tymczasem IMGW ostrzega przed potężnymi ulewami. - Jury chce nam pomóc, żebyśmy zrobili tę imprezę - zapewnia nas Andrzej Wąsowicz, szef komitetu organizacyjnego.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej poinformował, że najbliższe dni przyniosą w Polsce ulewne opady deszczu. Szczególnie duże zagrożenie spodziewane jest na południu kraju. W związku z czym istnieje ryzyko wystąpienia lokalnych powodzi i podtopień. Wiele imprez sportowych w różnych miejscach jest odwoływanych. Sprawdziliśmy, czy zagrożone są tego zmagania Letniego Grand Prix w Wiśle.
- Ile mamy namiotów, tyle rozstawiliśmy, aby obiekt zakryć. Stoję teraz na skoczni, miało mocno padać i wiać, a nic takiego się nie dzieje - uspokaja nas Andrzej Wąsowicz, prezes Śląsko-Beskidzkiego Związku Narciarskiego. - To na pewno będzie uciążliwe dla kibiców, a zawodnicy w takim deszczu mogą skakać - dodaje.
Obawy pojawiają się w związku z przeciwstokiem na skoczni i możliwością zbierania się na niej wody. - Chodziliśmy dzisiaj tutaj z prezesem Adamem Małyszem i myślimy, że tutaj zagrożenia nie ma. A gdyby nawet woda się zbierała, to mamy przygotowane specjalne folie, które będą ją penetrowały. A do tego słyszałem, że jury chce nam pomóc, żebyśmy zrobili tę imprezę - zapewnia nas szef komitetu organizacyjnego.
[ZT]134628[/ZT]
Pogoda sprawia jednak, że organizatorzy nie spodziewają się tłumu fanów, które zazwyczaj w Wiśle są widoczne. - Realistycznie trzeba do tego podejść. Patrząc na to, jak słabo idzie sprzedaż biletów, to trzeba się pogodzić z tym, że nie będziemy mieli tylu kibiców, ile jest zazwyczaj - kończy Andrzej Wąsowicz.
W Wiśle na piątek 13 września zaplanowano kwalifikacje o godz. 18:00. Konkurs indywidualny w sobotę 14 września wystartuje o 15:00, zaś w niedzielę 15 września o 15:00.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz