Jak informuje NRK, do skoków narciarskich ma zostać wprowadzony odpowiednik piłkarskiego VAR-u. Dzięki kamerom sędziowie będą mogli ponownie obejrzeć lądowanie zawodników. System był już testowany podczas zawodów Pucharu Świata w Klingenthal.
?php>?php>
?php>
"Jesteśmy za daleko"?php>
W skokach narciarskich ma pojawić się długo wyczekiwana nowelizacja, mająca na celu wsparcie pracy sędziów. W dyscyplinie ma być wykorzystywany system podobny do piłkarskiego VAR-u. Dzięki użyciu kamer telewizyjnych i ekranów, sędziowie będą mogli ponownie obejrzeć lądowanie. Jak komentował dla norweskiej telewizji NRK Anders Jacobsen, z perspektywy widza przed telewizorem widoczne jest znacznie więcej szczegółów niż z wieży sędziowskiej. Były skoczek uważa, że nadszedł czas, by ekrany pojawiły się na stanowiskach sędziów. Jego opinię potwierdza sędzia FIS, Tom Normann. - My, sędziowie, możemy oceniać tylko to, co widzimy. Na dużej skoczni jesteśmy za daleko od zeskoku.
?php>?php>
Pertile jest za?php>
O wprowadzeniu do dyscypliny nowego systemu opowiadał Sandro Pertile, dyrektor Pucharu Świata. - Staramy się opracować system wspierający sędziów skoków, aby dać im możliwość ponownego obejrzenia sekwencji lądowania. Odbyły się już pierwsze testy nowego systemu. Swój debiut skokowy "VAR" zaliczył w miniony weekend podczas konkursów Pucharu Świata w Klingenthal. FIS nie ma jeszcze pewności, czy wspomniane nowości pojawią się we wszystkich lokalizacjach, w których goszczą zawody najwyższej rangi. Celem jest jednak wprowadzenie go na jak największej liczbie skoczni.
?php>To krok w stronę wprowadzenia do sportu większej sprawiedliwości. Punkty sędziowskie odgrywają ogromną rolę nie tylko w skokach narciarskich, ale także kombinacji norweskiej, gdzie punkty zdobyte na skoczni przekładają się na stracony czas na biegowej trasie.
?php>?php>
Niektórzy mają więcej swobody?php>
Według Andersa Jacobsena system powoli sędziom na wyeliminowanie błędnych ocen. - Było wiele konkursów, w których skoki zostały źle ocenione wyłącznie dlatego, że sędziowie siedzieli za daleko - komentował. Były skoczek uważa, że niektórzy zawodnicy otrzymują od sędziów więcej swobody; lądując, mogą sobie pozwolić na więcej, a wciąż są wysoko oceniani. Wśród nich wymienił Simona Ammanna i Karla Geigera.
?php>Uciekanie się do drobnych oszustw potwierdził Daniel Andre Tande. - Często próbujesz oszukać, kiedy wiesz, że źle wylądujesz. Niezbyt często, ale to się zdarza - mówił siedmiokrotny zwycięzca konkursów najwyższej rangi. O pomyśle wprowadzenia do skoków narciarskich nowego systemu pozytywnie wypowiedział się też triumfator poprzedniego sezonu Pucharu Świata. Dla Norwega "VAR" jest szansą na większą uczciwość i przewidywalność zarówno dla skoczków, jak i dla sędziów. Jak mówi, jemu samemu także zależy na tym, by wystawiane oceny były adekwatne do prób.
?php>Źródło: nrk.no
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz