Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) odrzucił apelację Jewgienija Ustiugowa, który może stracić złoty medal za bieg ze startu wspólnego na igrzyskach olimpijskich w Vancouver. W ten sposób kolejny najcenniejszy krążek może trafić na konto Martina Fourcade'a.
Jak doskonale wiemy, niektóre rozstrzygnięcia medalowe w związku z aferami dopingowymi mogą trwać kilkanaście lat. Tak jest również w sprawie biegu ze startu wspólnego biathlonistów na igrzyskach olimpijskich w Vancouver w 2010 roku. Coraz więcej wskazuje na to, że złoty medal straci Jewgienij Ustiugow. Apelacja Rosjanina do CAS została odrzucona i ostatnią deską ratunku dla niego zostaje odwołanie do szwajcarskiego sądu federalnego.
- Izba Apelacyjna CAS podtrzymała ustalenia Izby Antydopingowej CAS, która oceniła na podstawie nieprawidłowości stwierdzonych w paszporcie biologicznym, że pan Ustiugow dopuścił się naruszenia przepisów antydopingowych - informuje Międzynarodowa Unia Biathlonu (IBU). W biegu ze startu wspólnego z 2010 roku Rosjanin jako jeden z dwóch zawodników okazał się bezbłędny na strzelnicy. Martina Fourcade'a, który zanotował aż 3 pudła, wyprzedził o 10,5 sekundy. Brązowy medal zdobył Słowak Pawol Hurajt, który także nie spudłował. Po dyskwalifikacji Ustiugowa na podium wskoczyć może Austriak Christoph Sumann.
Martin Fourcade może więc otrzymać szósty złoty medal olimpijski. Właśnie w Vancouver biatlonista, który zakończył karierę w 2020 roku, wywalczył swój pierwszy olimpijski krążek. W Soczi zdobył dwa złote krążki i jeden srebrny, a w Pjongczangu aż trzy najcenniejsze. Szóste złoto mu zostać najbardziej utytułowanym francuskim sportowcem w historii igrzysk. Do tej pory również pięć złotych medali na swoim koncie miał Teddy Riner. Znakomity judoka dwie ostatnie tytuły wywalczył przed własną publicznością na olimpijskich zawodach w Paryżu.
źródło: PAP
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz