Zamknij

Biathloniści ruszają w drogę. Zapowiedź sezonu PŚ 2023/2024

19:33, 20.11.2023 Mateusz Król Aktualizacja: 20:33, 20.11.2023
Skomentuj

To będzie wyjątkowy sezon w biathlonie na najwyższym światowym poziomie. Jest bowiem taki rok, raz na cztery, kiedy inne dyscypliny narciarskie nie mają swojej imprezy rangi mistrzowskiej. Inaczej jest w biathlonie, który wyłoni czempionów globu w Novym Meście. A atrakcji tej zimy będzie znacznie więcej.

Sandro Halank, Wikimedia Commons, CC BY-SA 4.0, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

Biathlon od wielu lat jest jedną z najbardziej popularnych dyscyplin zimowych na świecie. Zróżnicowane konkurencje, połączenie dwóch różnych umiejętności i duża dawka emocji. To wszystko sprawia, że każde zmagania na całym świecie śledzą setki milionów widzów. Nie inaczej będzie w nadchodzącym sezonie, w którym biathloniści odwiedzą 9 ośrodków podczas rywalizacji w Pucharze Świata.

Pora ruszyć w podróż

Wszytko zacznie się już w ostatni weekend listopada w szwedzkim Östersund od sztafet: pojedynczej sztafety mieszanej oraz mieszanej (25 listopada). Pierwsza walka o punkty Pucharu Świata w nadchodzącą niedzielę, kiedy zaplanowano biegi indywidualne. W Szwecji biathloniści zostaną przed tydzień. Stamtąd przeniosą się do Hochfilzen. W połowie grudnia najlepszych zawodników świata ugości Lenzerheide. Dotąd mało znany ośrodek w rywalizacji elity, ale obecność w kalendarzu na ten sezon nie jest przypadkowa. Wszak właśnie w tej szwajcarskiej miejscowości odbędzie się czempionat globu w cyklu 2024/2025. Niedawno byli tam młodzi biathloniści podczas międzynarodowego obozu IBU i bardzo chwalili tamtejsze trasy i stadion.

Nim rozpocznie się walka o medale mistrzostw świata w Czechach, karuzela Pucharu Świata zagości po Nowym Roku w Oberhofu, Ruhpolding i Anterselvie. W Novym Meście, które przypomina nam o medalach Krystyny Guzik i Moniki Hojnisz-Staręgi z 2013 roku, sportowcy będą walczyć od 7 do 18 lutego. Po imprezie sezonu walka o punkty przeniesie się do Oslo, a na ostatnie dwa weekendy Puchar Świata wróci po pięciu latach do Ameryki Północnej. Najpierw zawodników ugości Soldier Hollow w USA, a finał sezonu odbędzie się w kanadyjskim Canmore. 

Oczekiwania

Przed nowym sezonem kibice jak zwykle zadają sobie pytanie, na co stać polski biathlon tej zimy. I tutaj, jak zwykle, trudno cokolwiek przewidzieć. Nie da się ukryć, że nasza kadra do rywalizacji przystępuje bez dotychczasowych liderów. Po minionym sezonie karierę zakończył Grzegorz Guzik, a Kamila Żuk doznała w okresie przygotowawczym kontuzji, przez co walczy z czasem, aby móc wystartować w drugiej części tego sezonu. Czy to oznacza, że nie mamy co liczyć na emocje? Nic bardziej mylnego. W kadrze męskiej wciąż spoglądamy na rozwijających się młodych zawodników, jak Jan Guńka, Marcin Zawół, czy Konrad Badacz, a i doświadczeni biathloniści nie zamierzają składać broni. Każdy w przedsezonowych rozmowach liczyć przede wszystkim na stabilne wyniki, a niektórzy liczą na punkty. Wyniki w czołowej czterdziestce zawsze trzeba będzie traktować jako sukces.

W grupie kobiet też sporo młodości, ale przedsezonowe testy w Sjusjoeen pokazały, że nawet w silnej obsadzie nasze zawodniczki mogą walczyć o wysokie miejsca. Natalia Sidorowicz w sprincie była szósta, a Joanna Jakieła zajęła miejsce jedenaste. Anna Mąka pokazała w poprzednim sezonie, że zawsze stać ją na solidny występ, a przed startem tego czuje się dobrze przygotowana i przede wszystkim obyło się bez problemów zdrowotnych. Od debiutantek, które pojawią się w tym sezonie, nie można oczekiwać wielkich rzeczy. Przede wszystkim życzmy im powodzenia.

Źródło: Informacja własna

(Mateusz Król)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%