Zamknij

Biathlonowy raport. Zaskakująca zdrada, dramatyczna noc i wieści z krajowego podwórka

07:11, 03.10.2022 Marta Grzyb
Skomentuj

Do rozpoczęcia kolejnej edycji biathlonowego Pucharu Świata pozostały niespełna dwa miesiące. Tymczasem dla spragnionych wieści ze świata biathlonu przygotowaliśmy tradycyjne podsumowanie. W nim piszemy między i innymi o zaskakującej zdradzie, dramatycznej nocy Gabrieli Soukalowej, krajowych mistrzostwach w biathlonie na nartorolkach czy śmierci byłego zawodnika. Zainteresowani? Zapraszamy do lektury!

fot. M. Król

Nieoczekiwany brak poparcia

Działacze obecni na wrześniowym Kongresie Międzynarodowej Unii Biathlonu (IBU) zatwierdzili wcześniejsze decyzje zarządu dotyczące zakazu startów reprezentantów Rosji i Białorusi oraz zawieszeniu obu krajowych federacji w prawach członków IBU. O ile poparcie tego stanowiska przez Norwegię, Polskę czy Ukrainę było oczywiste, o tyle - zdaniem Rosjan - zaskakująca jest postawa Brazylii. Kraj ten bowiem także przychylił się do podejścia państw Zachodu.

"Przedstawiciele Norwegii, Polski i Ukrainy, którzy w innych dyscyplinach sportu zajmują aktywne stanowisko antyrosyjskie, zgodnie z przewidywaniami opowiedzieli się przeciwko powrotowi Rosji i Białorusi na zjeździe. Ale poparcie dla usunięcia Rosjan z Brazylii było naprawdę nieoczekiwane" - można było przeczytać w artykule opublikowanym przez portal sport-express.ru.

W tym samym tekście podważano także zasadność brazylijskiego głosu, próbując również wytłumaczyć "nieoczekiwany obrót spraw". "Po pierwsze, brazylijscy biathloniści nigdy nie startowali w zawodach powyżej poziomu Pucharu IBU, a po drugie wykazują zrównoważoną pozycję w tym kraju w związku z kryzysem ukraińskim. Sekret polega na tym, że Brazylię na Kongresie IBU reprezentował niejaki Anders Pettersson, etniczny Szwed z wyższym wykształceniem w historycznej ojczyźnie Szwecji i prawdopodobnie blisko związanym ze światem zachodnim" - napisano na wspomnianej stronie internetowej.

Wezwani na wojnę

Ogłoszona jakiś czas temu przez Władimira Putina częściowa mobilizacja wojskowa nie ominęła rosyjskich sportowców. Okazuje się bowiem, że powołania powinni się spodziewać przede wszystkim zawodnicy związani z klubami wojskowymi. Informację tę przekazała deputowana Dumy, Swietłana Żurowa.

Dmitrij Guberniew, będący komentatorem sportowym kanału telewizyjnego Match TV dodał z kolei, że wezwanie na front dostaną biathloniści. - To zawodnicy z poziomu reprezentacji narodowej. Czekami na komentarz federacji - powiedział. Jak informuje Przegląd Sportowy, zmobilizowani zawodnicy poprosili swego rodaka, by nie upubliczniał ich danych personalnych.

Zaskakująca decyzja nowej pani prezes

Od jakiegoś czasu wraz z polskimi biathlonistkami trenowała 17-latka z Białorusi, która przed rokiem wraz z ojcem uciekła z Białorusi. Mowa o Darii Dalidowicz, dziewczynie ze "sporym potencjałem", co przyznała swego czasu sama Justyna Kowalczyk-Tekieli. W Polsce młoda Białorusinka trafiła do szkoły Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem. Za namową byłego już prezesa Polskiego Związku Biathlonu (PZBiath), Zbigniewa Waśkiewicza, postanowiła przekwalifikować się i trenować nie biegi narciarskie (tak, jak jej ojciec, siedmiokrotny olimpijczyk, Siarhiej Dalidowcz), a właśnie dwubój zimowy. W międzyczasie pracę w polskiej federacji otrzymał także jej tata.

Roszady w PZbiath sprawiły, że sportsmenka otrzymała zakaz treningu z polską kadrą młodzieżową. - Zgrupowania są dla zawodników kadr, a córka pana Dalidowicza nie była na nie powoływana. Była zgoda na udział córki w pierwszym zgrupowaniu, które sam sobie opłacił, wydana jeszcze przez poprzedniego prezesa. Tak naprawdę nikt się nie zwracał do nas z prośbą o umożliwienie Darii treningów z kadrą. Teoretycznie nie możemy zatem mówić o żadnym zakazie z naszej strony, bo w ogóle takiej prośby nie było. Jeśli taka wpłynie do nas, to wówczas ją rozpatrzymy - przyznała Joanna Badacz, nowa szefowa polskiego biathlonu.

Rozczarowania takim obrotem spraw nie kryje dyrektor sportowa PZBiath, wspomniana już Kowalczyk-Tekieli. - Najwyraźniej jednak komuś przeszkadzała jej obecność na zgrupowaniach. Tak to już jest, że władze czasami się zmieniają i najwyraźniej w tym wypadku decyzja musi zostać cofnięta. Liczę na to, że uda się wyprostować tę sytuację. Nie wiem tylko, czy zaufanie, które raz zostało utracone, powróci. (...) To jednak jest trochę niesmaczne. Mleko się wylało. Szkoda, że dziewczyna nie może nawet zagrać w piłkę z naszymi kadrowiczkami. Smutne to - przyznała najwybitniejsza polska biegaczka narciarska w historii.

Wzbudzili podziw Kowalczyk-Tekieli

Z uznaniem Justyny Kowalczyk-Tekieli spotkali się również polscy biathloniści trenujący... na Pomorzu. To tam (a dokładniej - w Kosakowie) w ostatnich dniach września wizytowała multimedalistka igrzysk olimpijskich. Pochodząca z Kasiny Wielkiej sportsmenka spotkała się z biathlonistami Klubu Sportowego Neptun.

"Trenować biathlon na Pomorzu, to jak trenować bobsleje na Jamajce. Pełna podziwu i fantastycznej energii wróciłam dziś ze spotkania z morskimi biathlonistami! Jesteście fantastyczni!!! Trzymam za Was mocno kciuki" - napisała dwukrotna mistrzyni olimpijska w mediach społecznościowych.

Podczas wizyty w Gminie Kosakowo Kowalczyk-Tekieli spotkała się także z młodzieżą Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Mostach, gdzie opowiedziała o swoim życiu i odpowiedziała na pytania obecnych na spotkaniu osób.

(Nie)spodziewana decyzja Hojnisz-Staręgi

W ostatnich dniach niemałą sensację wzbudziła decyzja Moniki Hojnisz-Staręgi. Aktualnie najlepsza polska biathlonistka postanowiła bowiem zrobić sobie "dłuższy urlop". - Po kilkunastu latach ciągłego reżimu treningowego uznałam, że potrzebuję przerwy. Chcę odpocząć zarówno fizycznie, jak i psychicznie, a nie ma lepszej pory na taki urlop niż rok poolimpijski - powiedziała sama zainteresowana.

Przypomnijmy, że 31-latka nie uczestniczyła w żadnym z przedsezonowych zgrupowań kadry narodowej. Choć w kwietniu otrzymała powołanie od trenera Tobiasa Torgersena, to - w porozumieniu ze szkoleniowcem - cały czas trenowała na własną rękę. Jak jednak zapowiada, nie jest to definitywny koniec przygody ze sportem. - Absolutnie nie oznacza to, że rozstaję się z biathlonem na dobre. W dalszym ciągu myślę o starcie na igrzyskach w 2026 roku - uspokoiła swych fanów chorzowianka.

Chwile grozy czeskiej czempionki

W 2019 roku na rozbrat ze sportem zdecydowała się Gabriela Soukalova (wówczas jeszcze Koukalova). Jakiś czas temu była znakomita biathlonistka z Czech udała się na wakacje do Livigno. Z pewnością nie podejrzewała, że zwykła przejażdżka na rowerze może przybrać tak dramatyczny obrót. Oto bowiem w pewnym momencie straciła orientację. Na domiar złego rozładował jej się telefon. Zawodniczka spędziła więc noc w Alpach, gdzie temperatura wynosiła minus 7 stopni Celsjusza. Pełna nadziei, że odnajdzie ją helikopter, wspinała się po skałach.

- Niestety w jednym miejscu ścieżka została przerwana, ponieważ całe zbocze się zawaliło. Pokonanie tej przeszkody na rowerze wymagało ode mnie dużo wysiłku. Byłam już wyczerpana, chciałam wrócić i próbowałam znaleźć drogę przez GPS. Zdałam sobie sprawę, że muszę zostawić rower. Znalazłam miejsce na zawietrznej, wspięłam się wyżej i próbowałem za pomocą ćwiczeń nie tracić temperatury ciała, żebym mogła przetrwać w takich warunkach. Przyszło mi do głowy, że moją jedyną ucieczką będzie wspięcie się na skałę kilkaset metrów nad tą doliną. Spodziewałam się, że o świcie będzie latał szukający mnie helikopter. Cieszę się, że mam za sobą tyle lat treningu, bo inaczej byłoby mi trudno poradzić sobie w takich warunkach - przyznała najlepsza zawodniczka sezonu 2015/2016 w rozmowie z CNN.

Na szczęście wielokrotną medalistkę najważniejszych biathlonowych imprez udało się odnaleźć. Co prawda, trafiła ona na obserwację do szpitala, jednak konsekwencje "górskiej przygody" okazały się nie być poważnymi. Skończyło się bowiem jedynie na strachu, zmęczeniu i drobnych otarciach.

Tragiczna śmierć byłego biathlonisty

Jak poinformowało Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe (GOPR), 21 września bieżącego roku w wypadku w Tatrach Słowackich zginął były biathlonista, Andrzej Sokołowski. Wraz z nim śmierć poniosła także jego żona, Roksana. Oboje spadli z Kwietnikowej Przełączki pod Staroleśnym Szczytem do Doliny Sławkowskiej.

W trakcie kariery zawodniczej Sokołowski występował w barwach klubu MKS Karkonosze Jelenia Góra. Na co dzień był przewodnikiem wysokogórskim i narciarskim IVBV oraz ratownikiem i członkiem służby śniegowo-lawinowej GOPR w Karkonoszach. Ponadto, był także autorem kilkudziesięciu nowych skałkowych dróg sportowych oraz kilku górskich. Wspinał się między innymi w: Tatrach, Alpach, Yosemite, Tien-Shanie czy Himalajach. 1 października wraz z żoną został pochowany w Jeleniej Górze.

Wybory w IBU

Podczas odbywającego się we wrześniu XV Kongresu Międzynarodowej Unii Biathlonu (IBU) wybrano władze tej organizacji. Prezydentem IBU pozostał jedyny kandydat na to stanowisko, Olle Dahlin. Uzyskał on poparcie wszystkich 46 delegacji. Zastępcą Szweda ponownie został Jiri Hamza z Czech. Funkcję skarbnika przez najbliższe cztery lata będzie natomiast piastował Austriak, Christoph Scherer.

Członkami zarządu zostali z kolei: Franz Steinle z Niemiec, Tim Farcnik ze Słowenii, Tore Boygard z Norwegii, Fabien Saguez z Francji, Nathalie Santer z Włoch i Ekaterina Dafowska z Bułgarii. W składzie nowo wybranej Komisji Technicznej znaleźli się zaś: Felix Bitterling z Niemiec, Ulrika Oeberg ze Szwecji, Michal Zichacek z Czech, Sara Studebaker-Hall ze Stanów Zjednoczonych, Christophe Vasallo z Francji, Hillar Zahkna z Estonii, Fabrizio Curtaz z Włoch, Per Arne Botnan z Norwegii, Tomi-Pekka Riihivuori z Finlandii, Dejan Brajdic z Chorwacji oraz - przedstawicielka sportowców - Kaisa Makarainen z Finlandii.

Nowa rola Polaka

Po niemal dwóch dekadach pracę w Polskim Związku Biathlonu zakończył Tomasz Bernat. Polak został bowiem koordynatorem projektu w departamencie sportu Międzynarodowej Unii Biathlonu. Do jego zadań należeć będzie wprowadzanie procedur i testów sprawdzających zawartość fluoru w produktach stosowanych do smarowania nart. Przypomnijmy, iż zarówno IBU, jak i Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) zamierzają wprowadzić całkowity zakaz stosowania fluoru w smarach narciarskich.

- Podejmuję się prowadzenia skomplikowanego projektu i cieszę się, że powierzając mi to zadanie doceniono moje dotychczasowe doświadczenie. Osobiście jest to dla mnie możliwość rozwoju. Wkrótce fluor zostanie kompletnie wycofany i musimy się na to jak najlepiej przygotować po to, by zawody biathlonowe pozostały fair - powiedział Bernat w rozmowie z PZBiath.

Czempionat po norwesku

Wrzesień był także czasem rozgrywania krajowych mistrzostw. Biathloniści i biathlonistki z Norwegii spotkali się w Gautefall, by tam powalczyć w biegach: sprinterskim i masowym. Wśród pań w pierwszej ze wskazanych konkurencji najlepiej poradziła sobie Karoline Offigstad Knotten, bezpośrednio za którą uplasowały się Marit Skogan i Asne Skrede. U panów pierwszego dnia zmagań złoto wywalczył z kolei Filip Fjeld Andersen, srebro przypadło w udziale Johannesowi Dale, z brązu cieszył się zaś Sturla Holm Laegreid.

W biegu masowym tryumfowali zaś Marthe Krakstad Johansen i Johannes Dale. Podium kobiecej rywalizacji uzupełniły Karoline Offigstad Knotten i Ragnhild Femsteinevik. Pozostałe medale u mężczyzn wywalczyli zaś Martin Uldal i Vetle Sjaastad Christiansen.

Na starcie imprezy nie stanęły takie tuzy norweskiego biathlonu, jak: Tarjei Boe, Marte Olsbu Roeiseland, Tiril Eckhoff czy Sivert Guttorm Bakken.

...i po francusku

Na krajowym podwórku zmierzyli się także zawodnicy i zawodniczki z Francji. W Premanon rywalizowali oni w sprincie i biegu pościgowym. Czołowa trójka w obu konkurencjach pań wyglądała dokładnie tak samo. Dwukrotnie na najwyższym stopniu podium stanęła Julia Simon. Bezpośrednio za nią uplasowały się Anais Chevalier-Boucher i Lou Jeanmonnot.

U panów złoto w sprincie wywalczył Eric Perrot, srebro - Quentin Fillon Maillet, a brąz - Fabien Claude. Drugiego dnia zmagań Fillon Maillet zrewanżował się tryumfatorowi sprintu. Trzecie miejsce w biegu pościgowym zajął dwukrotny mistrz świata w tej konkurencji, Emilien Jacquelin.

Mistrzostwa Polski w biathlonie na nartorolkach - dzień I

W dniach 30 września - 1 października Kościelisko gościło czołowych biathlonistów i biathlonistki Polski. Ośrodek ten po raz pierwszy w historii był miejscem rozgrywania Mistrzostw Polski w biathlonie na nartorolkach.

Pierwszego dnia zmagań zarówno panowie, jak i panie rywalizowali w sprincie. Ze względu na fakt, że znaczna część zawodników pomyliła trasę, inni zaś zostali wprowadzeni w błąd przez jednego z sędziów, wyniki biegu mężczyzn anulowano. Postanowiono także, iż zostanie on ponownie rozegrany drugiego dnia imprezy.

Na szczęście tego typu problemów uniknęły kobiety. Do rywalizacji sprinterskiej przystąpiło łącznie 21 zawodniczek, z czego 20 ukończyło zmagania. Jak to często bywa w biathlonie, kluczem do sukcesu okazała się postawa na strzelnicy. Jedyną, która tego dnia zachowała "czyste konto", była Natalia Sidorowicz (z domu Tomaszewska). Bezpośrednio za nią - ze stratą niespełna pół minuty - uplasowała się Magdalena Gwizdoń, która o srebro krajowego czempionatu stoczyła pasjonującą walkę z Joanną Jakiełą. Obie panie trzykrotnie spudłowały. Ostatecznie na linii mety dzieliła je nieco ponad sekunda.

Za niespodziankę z pewnością należy uznać odległe lokaty innych podopiecznych trenera Tobiasa Torgersena. Dopiero 6. była bowiem Kamila Żuk, 7. pozycją musiała się zaś zadowolić Anna Mąka.

Wyniki sprintów (seniorek/juniorek, juniorek, juniorów młodszych, juniorek młodszych, młodzików, młodziczek)

Mistrzostwa Polski w biathlonie na nartorolkach - dzień II

Pierwszą konkurencją drugiego dnia krajowego czempionatu był powtórzony sprint mężczyzn, na starcie którego stanęło 26 zawodników. Podobnie jak Sidorowicz u pań, tak i Wojciech Filip u panów był jedynym zawodnikiem ze stuprocentową skutecznością na strzelnicy. Znakomita dyspozycja strzelecka pozwoliła 23-latkowi sięgnąć po czwarty mistrzowski tytuł w 2022 roku. Nieco ponad 10 sekund stracił do niego Grzegorz Guzik (2 chybione strzały). Skład podium - ze stratą niespełna minuty - uzupełnił obrońca tytułu sprzed roku, Przemysław Pancerz (2 pudła). Z powodu problemów zdrowotnych do walki o medale nie przystąpili między innymi: Jan Guńka, Łukasz Szczurek czy Tomasz Jakieła.

Wyniki sprintu (seniorów/juniorów, juniorów)

Po sprincie mężczyzn w Kościelisku rozegrano bieg pościgowy kobiet. Wysokiej dyspozycji z piątkowych zawodów nie potwierdziła Natalia Sidorowicz. Sobotnie zmagania ukończyła ona bowiem dopiero na 5. pozycji. W nich najlepiej spisała się Joanna Jakieła. Mimo pięciu niecelnych strzałów 23-latka z Zakopanego wywalczyła swój pierwszy tytuł mistrzyni Polski seniorek w biathlonie na nartorolkach. Srebro - tak jak dzień wcześniej - ponownie przypadło w udziale Magdalenie Gwizdoń (17,3 sekundy straty, 5 pudeł). Z czterema niecelnymi strzałami i stratą nieco ponad 21 sekund do tryumfatorki na najniższym stopniu podium uplasowała się Anna Mąka.

Wyniki biegów pościgowych (seniorek/juniorek, juniorek, juniorów młodszych, juniorek młodszych

Wyniki biegów indywidualnych (młodzików, młodziczek)

Źródło: informacja własna; sport.pl; sport-express.ru; przegladsportowy.onet.pl; sportowefakty.wp.pl; biathlonworld.com; gopr.pl; Polski Związek Biathlonu

(Marta Grzyb)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%