Szwajcar Marco Odermatt wygrał Supergigant na alpejskich MŚ w Saalbach. Drugie miejsce zajął Austriak Raphael Haaser, a trzecie Norweg Adrian Smiseth-Sejersted.
Zawody otworzył, z jak się później okazało świetnym czasem 1:25,72 Smiseth-Sejersted. Z pierwszej grupy zawodników zbliżył się do niego tylko Austriak Stefan Babinsky, który stracił 0,15 s do Norwega. Z ósmym numerem wystartował wielki faworyt - Marco Odermatt, i zdecydowanie sprostał oczekiwaniom. Przejechał o 1,15 s szybciej od Sejersteda i można było być już w zasadzie pewnym, że zdobędzie medal. I tak rzeczywiście się stało, co więcej nikt już nie zbliżył się do jego czasu na mniej niż sekundę. Najbliżej był Austriak Raphael Haaser, który stracił równo sekundę i zajął drugie miejsce.
Tuż za podium znalazł się kolejny Austriak, były mistrz w tej konkurencji, Vincent Kriechmayer. Stracił on zaledwie 0,05 s do Sejersteda. Kolejne 0,02 s stracił młody Norweg Fredrik Moeller i zajął 5. miejsce, na szóstym sklasyfikowano Babinskiego. Siódme miejsce miejsce zajęli ex-equo Włoch Dominik Paris i Amerykanin Ryan Cochrane-Siegel, a dziewiąte Szwajcar Stefan Rogentin. Czołową dziesiątkę zamknął zaś Kanadyjczyk Jeffrey Read.
Bardzo dobrze zaprezentowali się więc reprezentanci gospodarzy. Cała czwórka zmieściła się w pierwszej "11", bo na tym miejscu sklasyfikowano Lukasa Fuersteina. Poza Odermattem rozczarowali natomiast pozostali Szwajcarzy. Alexis Money nie ukończył swojego przejazdu, a Franjo von Allmen zajął dopiero 12. miejsce. Rozczarowali także Kanadyjczycy (poza Readem), którzy mogli wystawić jako jedyni aż 5 zawodników, ponieważ złotego medalu bronił James Crawford. Nie była to jednak skuteczna obrona, gdyż Crawford zajął dzisiaj dopiero 27. miejsce. Tuż za nim sklasyfikowano Brodiego Segera, a nieco wyżej, na 20. miejscu uplasował się jego brat Riley. Na starcie nie pojawił się zaś będący w najlepszej formie w tym sezonie Kanadyjczyk Cameron Alexander.
Dla Marco Odermatta to trzeci medal i trzecie złoto na seniorskich MŚ. 2 lata temu w Courchevel wygrał zjazd i slalom gigant. W supergigancie zajął zaś wtedy 4. miejsce, tak więc dzisiaj odbił sobie tamto niepowodzenie z nawiązką. Dla Raphaela Haasera medal MŚ też nie pierwszyzna, gdyż 2 lata temu zdobył brąz w kombinacji. Pierwszy raz na podium MŚ stanie zaś Adrian Smiseth-Sejersted. Norweg był już w tej konkurencji 8. na MŚ w Are w 2019 roku, 7 w Courchevel, czy 4. na IO w Pekinie, ale pierwszy raz udało mu się zmieścić w trójce najlepszych.
Polacy nie startowali.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz