Po pełnej gigantowych emocji sobocie w alpejskim Pucharze Świata, kolejny dzień przeznaczony będzie na slalom, zarówno w przypadku kobiet jak i mężczyzn. Nie zmianiają się gospodarze zawodów. Panie wciąż ścigać się będą w Kranjskiej Gorze, a panowie w Adelboden. W zmaganiach kobiet weźmie udział Magdalena Łuczak, a w rywalizacji mężczyzn Michał Jasiczek.
Na pierwsze zawody Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim w 2024 roku czekać trzeba było aż do 6 stycznia. Sobota była dniem rywalizacji kobiet i mężczyzn w slalomie gigancie. W zawodach tych triumfowali Valerie Grenier i Marco Odermatt. Powtórka w niedzielę nie będzie dla nich możliwa, jako że ani Grenier, ani Odermatt nie za bardzo gustują w slalomie i w tej konkurencji po prostu nie startują. Grenier wprawdzie zdobyła 2 punkty Pucharu Świata w slalomie, ale miało to miejsce ponad 7 lat temu i na tym zakończyła swoje zdobycze na najkrótszych z dostępnych dla zawodowców nart.
Skupmy się zatem na tych, dla których slalom to chleb powszedni. Jeśli chodzi o reprezentację Polski, to w Kranjskiej Gorze w slalomie wystąpi Magdalena Łuczak, a w Adelboen pojawi się Michał Jasiczek. Oboje nie mają jeszcze na swoim koncie żadnych punktów Pucharu Świata w tej konkurencji, natomiast Łuczak w tym sezonie prezentuje się solidnie w slalomie gigancie, w którym plasuje się już w czołowej trzydziestce klasyfikacji łącznej. Jasiczek to z kolei stary wyjadacz slalomowych tras, a w Pucharze Świata zaliczył już ponad 40 występów. Niestety wszystkie z nich kończyły się na pierwszym przejeździe. Czy w końcu los się do niego uśmiechnie? Jego dwa dotychczasowe występy z tego sezonu wielkim optymizmem nie napawają, gdyż w Gurgl nie ukończył pierwszego przejazdu, a w Madonnie di Campiglio zajął miejsce ostatnie. Podobno jednak każda zła seria musi się kiedyś skończyć. Jeśli chodzi o Magdalenę Łuczak, to startowała tej zimy czterokrotnie w slalomie. Mniej udane były jej próby w Levi, natomiast w Killington i Lienz zajmowała miejsca 37. i 36., a do awansu brakowało jej odpowiednio 0,25 sek. i 0,42 sek.
Dla mężczyzn slalom w Adelboden będzie dopiero trzecim w tym sezonie. Kto przespał początek zimy, ma jeszcze okazję, aby wyjść na wysokie miejsca w klasyfikacji slalomowe, zwłaszcza, że zupełnie bez obrony pozostało miejsce dla lidera. To zajmowane jest na razie przez Marco Schwarza, który zwyciężył w Madonnie di Campiglio. Kilka dni później Austriak doznał jednak poważnej kontuzji podczas zjazdu i nie zobaczymy go już w tym sezonie. Wobec tego najwyżej sklasyfikowanym zdrowym zawodnikiem pozostaje jego rodak Manuel Feller, triumfator slalomu z Gurgl. Wypadek Schwarza pozbawia męski slalom zdecydowanego faworyta i daje wielu zawodnikom nadzieje, na zostanie numerem jeden. Biorąc także pod uwagę przejście na "emeryturę" Lucasa Braathena, można się mocno zasmucić, ale należy też pamiętać, że w grze zostaje wciąż wielu świetnych graczy, po których można spodziewać się wszystkiego.
Slalom pań to kolejna juz odsłona walki wieloletnich rywalek Mikaeli Shiffrin i Petry Vlhovej. Choć od czasu do czasu ktoś inny próbuje wmieszać się między tę dwójkę, jak np. niegdyś Katharina Liensberger, która zabrała im sprzed nosa małą Kryształową Kulę, to jednak wciąż Amerykanka i Słowaczka pozostają w kręgu największego zainteresowania i zawsze należą do faworytek zawodów. Na pięć slalomów, które odbyły się w tym sezonie Shiffrin wygrała trzy, a Vlhova dwa. Pod koniec roku 2023 w Lienz kolejne chwile chwały miała Shiffrin wygrywając z dużą pewnością, natomiast Vlhova była nieco w cieniu, zajmując dopiero piąte miejsce. Z kolei w sobotnim gigancie w Kranjskiej Gorze to Shiffrin wyglądała, jakby jej forma sprzed Nowego Roku gdzieś uleciała. Czy będzie mieć to wpływ na slalom? Niekoniecznie, ale już w przeszłości bywało tak, że słaby występ w gigancie szedł u niej w parze z brakiem dobrego wyniku w slalomie, jak choćby w 2022 roku w Kranjskiej Gorze czy Killington.
Wcześniej swoje zmagania rozpoczną kobiety, bo już o godzinie 9:30. Wtedy rozpocznie się pierwszy przejazd slalomu pań. Drugą rundę pań wyznaczono na 12:30. Pierwszy z panów wystartuje w o godzinie 10:30, a najlepszą trzydziestkę zobaczymy w drugim przejeździe o 13:30. Z numerem 1 pojadą Petra Vlhova i Henrik Kristoffersen. Magdalena Łuczak otrzymała numer startowy 60, a Michał Jasiczek 64.
Lista startowa slalomu mężczyzn
Źródło: własne
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz