Decyzja Międzynarodowej Federacji Narciarskiej i Snowboardowej (FIS) o wykluczeniu rosyjskich i białoruskich sportowców z zimowych igrzysk olimpijskich w 2026 roku wywołała ostrą reakcję w Moskwie. Rosyjska federacja narciarska zapowiada możliwość złożenia pozwu do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS), zarzucając FIS dyskryminację i łamanie zasad neutralności sportowej.
We wtorek FIS ogłosiła, że zawodnicy z Rosji i Białorusi nie wystąpią w żadnej z dyscyplin podlegających federacji - także pod neutralną flagą. Decyzja dotyczy m.in. biegów narciarskich, skoków, narciarstwa alpejskiego i snowboardu. Tym samym sportowcy z krajów agresora nie będą mogli rywalizować na igrzyskach w Mediolanie i Cortinie d’Ampezzo w 2026 roku.
Reakcja Moskwy była natychmiastowa. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow określił decyzję jako „rozczarowującą”, a rosyjski minister sportu Michaił Diegtiariew zapowiedział odwołanie. - Uważamy decyzję FIS za całkowicie nieakceptowalną i sprzeczną z zasadami olimpizmu. Ministerstwo sportu i Rosyjski Komitet Olimpijski przygotują apelację - zapowiedział Diegtiariew, cytowany przez dziennik Sport Express.
Rosyjska federacja narciarska (RSA) już wcześniej zapowiadała, że skieruje sprawę do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w Lozannie. Według rosyjskich mediów proces ma zostać przyspieszony, aby zakończył się jeszcze przed igrzyskami.
W rosyjskim środowisku sportowym decyzja FIS została przyjęta jako kolejny przejaw „politycznej nagonki”. W oświadczeniu RSA stwierdzono, że decyzja federacji „narusza zasadę równego traktowania i kontynuuje dyskryminujący wobec Rosjan kurs”.
Najmocniej zareagowała biegaczka narciarska Weronika Stiepanowa, złota medalistka olimpijska z Pekinu. - Władimir Putin jest moim prezydentem, a moja ojczyzna ma zawsze rację. Jeśli z tego powodu ktoś nie pozwala mi startować, to jestem gotowa ponieść tę cenę. Zatrzymują nas tylko z powodów politycznych – powiedziała w rozmowie z norweską stacją NRK.
Była mistrzyni olimpijska w łyżwiarstwie szybkim Swietłana Żurowa dodała, że decyzja FIS „zabija ducha sportowej rywalizacji”. - Sport ma łączyć, a nie dzielić. To, co obserwujemy, nie ma nic wspólnego z zasadami olimpizmu - stwierdziła w rozmowie z portalem Championat.com.
Decyzję FIS poparła większość środowiska narciarskiego. Największa gwiazda biegów narciarskich, Norweg Johannes Høsflot Klæbo, nie ma wątpliwości, że federacja postąpiła słusznie. - Uważam, że to dobra i sprawiedliwa decyzja. Rosjanie nie powinni być dopuszczani do rywalizacji, dopóki trwa wojna na Ukrainie. Gdy agresja się skończy, będzie można rozmawiać. Ale teraz FIS zrobił to, co należało - powiedział w rozmowie z norweskim NRK.
Tymczasem zachodni obserwatorzy przypominają, że rosyjscy sportowcy zostali zawieszeni po agresji na Ukrainę w lutym 2022 roku - decyzją, która miała chronić zasadę pokoju i bezpieczeństwa w sporcie. Choć niektóre federacje, jak ta bobslejowa, zaczynają łagodzić sankcje, FIS konsekwentnie podtrzymuje zakaz. Decyzja Międzynarodowej Federacji Narciarska i Snowbordowa to jasny sygnał: dopóki trwa wojna, agresorzy nie będą częścią światowego sportu.
Źródło: TASS, Championat.com, NRK.no, Siol.Net, Sport Express
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz