Podczas mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim doszło do kontrowersji związanej z dostępnością szatni dla zawodników. Fińska biegaczka Jasmi Joensuu ostro skrytykowała organizatorów, twierdząc, że kobiety i mężczyźni musieli przebierać się w tym samym pomieszczeniu. Powodem miało być zajęcie kobiecej szatni przez norweskiego króla.
Po zakończonym biegu sprinterskim Joensuu była wyczerpana i w emocjach skomentowała sytuację. - To jakiś absurd! - grzmiała w rozmowie z mediami. Jej zdaniem fakt, że kobiety nie miały własnej przestrzeni do przebrania się, był niedopuszczalny.
- Król Norwegii potrzebował osobnej garderoby, a my nie miałyśmy gdzie się przebrać - powiedziała fińskiej telewizji Yle.
Podobne doświadczenia miała również polska biegaczka Izabela Marcisz, która potwierdziła, że zawodnicy obu płci musieli korzystać z tej samej przestrzeni. - Nie wiem, dlaczego tak się stało. Startowaliśmy mniej więcej w tym samym czasie co mężczyźni, więc to nie było najlepsze rozwiązanie - przyznała w rozmowie z NRK. –-Wszyscy byli w jednym pomieszczeniu. To niekomfortowe i moim zdaniem można było to lepiej zorganizować.
Pałac królewski zabiera głos
Norweskie media szybko zwróciły się o komentarz do pałacu królewskiego, który potwierdził, że korzystano z jednej z garderób na stadionie w Granåsen.
- Zapewniono nas, że korzystanie z szatni nie wpłynie na komfort zawodników. Jeśli było inaczej, jest nam przykro - przekazała rzeczniczka pałacu Guri Varpe w oficjalnym oświadczeniu.
Szef mistrzostw świata, Åge Skinstad, przyznał, że rzeczywiście doszło do chwilowego zamknięcia kobiecej garderoby. Zaznaczył jednak, że w pobliżu znajdowały się inne dostępne pomieszczenia.
- Były otwarte garderoby w sąsiednim budynku, zaledwie 30 metrów dalej, gdzie mogli przebierać się zarówno mężczyźni, jak i kobiety - wyjaśnił Skinstad.
Jednocześnie podkreślił, że cała sytuacja wynikała prawdopodobnie z nieporozumienia. - Jeśli nie przekazaliśmy tej informacji wystarczająco jasno, to rzeczywiście szkoda - dodał.
Nie wszyscy mieli ten sam problem
Choć część zawodniczek krytykowała sytuację, inni sportowcy nie zauważyli problemu. Fiński biegacz Lauri Vuorinen powiedział, że bez problemu znalazł osobne szatnie dla mężczyzn i kobiet. - Byłem w męskiej garderobie i nie widziałem tam żadnych kobiet - zaznaczył.
Estońska narciarka Mariel Pulles, która również korzystała z garderoby, stwierdziła, że choć przestrzeń była ograniczona, sytuacja nie wydawała jej się szczególnie uciążliwa. – Mieliśmy kilka drużyn w małym pomieszczeniu, ale jeśli to kwestia braku miejsca, to można to zrozumieć - skomentowała.
Emocje po wyścigu
NRK próbowało uzyskać dodatkowy komentarz od Joensuu po kwalifikacjach, jednak fińska zawodniczka ograniczyła się do krótkiego „nie”. Jej koleżanka z drużyny, Kerttu Niskanen, miała nadzieję, że emocje już opadły. - Mam nadzieję, że Jasmi czuje się już lepiej - powiedziała.
Cała sytuacja pokazuje, jak ważna jest dobra organizacja i komunikacja podczas wielkich imprez sportowych. Choć pałac królewski wyraził ubolewanie, a organizatorzy podkreślają, że dostępne były alternatywne garderoby, dla części zawodniczek sytuacja była nieakceptowalna.
Źródło: NRK
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz