Za nami piąty etap Tour de Ski, czyli sprinty stylem klasycznym w Val di Fiemme. W rywalizacji kobiet triumfowała Nadine Faehndrich, dla której było to pierwsze zwycięstwo w Pucharze Świata od dwóch lat. Za plecami Szwajcarki finiszowały Linn Svahn i Norweżka Heidi Weng, która wróciła na podium w sprincie po niemal pięciu latach przerwy. Wśród mężczyzn po raz kolejny bezkonkurencyjny był Johannes Hoesflot Klaebo, który odniósł dwunaste zwycięstwo z rzędu na dystansie sprinterskim. Na podium stanęli ponadto Even Northug i Marcus Grate. Na 26. pozycji zmagania ukończył Kamil Bury, który odpadł w ćwierćfinale.
Dziewiętnasta edycja Tour de Ski wchodzi w decydującą fazę. Po dniu przerwy biegacze i biegaczki walczyli o wygraną w sprintach stylem klasycznym na trasie, na której w 2026 roku będą rywalizować o medale olimpijskie. Piątkowe zmagania najlepiej wspominać będzie Nadine Faehndrich, która świetnie odnalazła się na wyznaczonej przez organizatorów trasie. Reprezentantka Szwajcarii w eliminacjach zajęła piąte miejsce, ale w ćwierćfinale i półfinale była najlepsza, co stawiało ją w gronie faworytek finału.
29-latka wywiązała się z tej roli i w bardzo wyrównanym decydującym biegu spisała się najlepiej taktycznie wyprzedzając na finiszu Szwedkę Linn Svahn o zaledwie +0,04 sek. Dzięki temu Szwajcarka odniosła pierwsze zwycięstwo w Pucharze Świata od ponad dwóch lat. Na najniższym stopniu podium stanęła Heidi Weng, która wykorzystała na zjeździe bardzo dobrze nasmarowane narty i pokonała na ostatnich metrach Finkę Jasmin Kaharę (+0,82 sek). Dla Norweżki to pierwsze podium w sprincie od niemal pięciu lat. Stawkę finałową uzupełniły Laura Gimmler (+1,03 sek) i Lotta Udnes Weng (+1,97 sek).
Słabiej w sprincie spisały się zawodniczki z czołówki klasyfikacji generalnej Tour de Ski. Astrid Oeyre Slind, Therese Johaug, Kerttu Niskanen i Jessie Diggins odpadły bowiem już na etapie ćwierćfinałów.
W sprincie stylem klasycznym mężczyzn w Val di Fiemme niespodzianki nie było. Zmagania panów zakończyły się bowiem planowym zwycięstwem niekwestionowanego króla sprintu, czyli Johannesa Hoesflota Klaebo. Norweg - już tradycyjnie - okazał się najlepszy w eliminacjach, a potem bez problemu przechodził przez etap ćwierćfinału i półfinału.
W decydującym biegu dominator trzymał się na czele i kontrolował wydarzenia na trasie wiedząc, że na zjeździe tuż przed metą z racji swoich doskonałych umiejętności będzie miał przewagę nad rywalami. Próbę wyprzedzenia Klaebo podjął jedynie Federico Pellegrino, który dzięki bardzo ambitnej postawie na podbiegu zdołał wysunąć się na prowadzenie, ale na zjeździe został dogoniony przez rozpędzonych konkurentów.
Ostatnie słowo w finale należało do Johannesa Hoesflota Klaebo, który odniósł dwunaste z rzędu zwycięstwo w sprincie i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej Tour de Ski. Norweg zachował także status niepokonanego w sprintach w Tourze. Drugie miejsce zajął Even Northug (+0,32 sek), a trzecie Szwed Marcus Grate (+0,64 sek). Tuż za podium finiszował faworyt lokalnej publiczności Federico Pellegrino, który na zjeździe stracił całą swoją przewagę wypracowaną na podbiegu. Piąty był Haavard Moseby (+2,97 sek), a szósty Janik Riebli.
Duże straty w piątkowym sprincie poniósł Szwed Edvin Anger. Wicelider klasyfikacji generalnej i jeden z faworytów w swojej serii ćwierćfinałowej złamał kijek i nie był już w stanie dogonić rywali przez co odpadł z rywalizacji.
W sprincie stylem klasycznym rywalizowali też Polacy. W eliminacjach bardzo dobrze spisał się Kamil Bury, który zajął trzynaste miejsce. Polak nie był jednak w stanie powtórzyć tego w bezpośredniej rywalizacji. Nasz reprezentant nie rozegrał swojej serii najlepiej pod względem taktycznym i zajął w drugim ćwierćfinale ostatnie miejsce. Ostatecznie Bury został sklasyfikowany na 26. pozycji. Drugi z Biało-Czerwonych, Dominik Bury, był 61. w eliminacjach.
Źródło: informacja własna
Kris19:32, 03.01.2025
0 0
Na to wychodzi ze Tour de Ski będzie norweskie. Johaug i Klebo zwycięzcami. Diggins była blisko ale wczorajszy występ plus dzisiejszy sprint zaburzył cały Tour. Polacy jak Polacy. Raz na jakiś czas trafi się przyzwoity wynik, a tak jak zwykle nic ciekawego. 19:32, 03.01.2025