W miniony weekend podczas zawodów Pucharu Świata w Gällivare rozegrane zostały biegi sztafetowe. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że do rywalizacji kobiet przystąpiło jedynie 6 krajów. Wśród mężczyzn liczba ta wynosiła zaledwie 10. Swoje zaniepokojenie tym faktem wyraziła m.in. Marit Bjoergen.
Drugi weekend Pucharu Świata w biegach narciarskich odbył się w szwedzkim Gällivare. Niedziela stała pod znakiem pierwszych w sezonie sztafet. Niestety wygląda na to, że wiele państw nie przejawia chęci do startu w tego typu rywalizacji. W biegu kobiet wzięło udział jedynie 9 zespołów, z zaledwie 6 państw. Jedna ze sztafet składała się z zawodniczek różnych krajów, a jej częścią była Izabela Marcisz. Niewiele lepiej było podczas biegu mężczyzn (12 zespołów z 10 państw).
Legendy biją na alarm
Zaistniałą sytuację w dosadnych słowach skomentowali byli biegacze narciarscy, dla których frekwencja jest bardzo rozczarowująca. - Ważne jest, aby sport był interesujący. Kiedy najlepsze kraje, odpuszczają start, wydaję się jakbyśmy oglądali film klasy B - skomentowała ośmiokrotną mistrzyni olimpijska Marit Bjoergen. Norweżka nie zrzuca jednak całej winy na kadry narodowe. Liczy na ich lepszą współpracę z międzynarodową federacją. - FIS musi się temu przyjrzeć, być może kalendarz jest zbyt trudny - dodała. Legendę wsparła ekspertka Åge Skinstad. - Często przed Bożym Narodzeniem odbywają się trzy weekendy Pucharu Świata, w tym roku jest ich aż cztery. Być może to ma wpływ na decyzję poszczególnych krajów. - Lepiej zorganizować więcej zawodów indywidualnych, a sztafety zostawić na później - skomentowała.
Dużo mniej wyrozumiałości dla rywali miał Calle Halfvarsson. - Jeśli w sztafecie ma brać udział tak mało drużyn, to lepiej dajmy sobie z nimi spokój. Wszyscy muszą się zmobilizować. W przeciwnym razie taka rywalizacja nie ma sensu - grzmiał podczas wywiadu dla Expressen.
Francuzi się bronią
Wśród państw, które nie wzięły udziału w zmaganiach drużynowych była Francja. Co więcej zawodnicy z nad Sekwany biegali dzień wcześniej w rywalizacji na 10 km. Zatem nic nie stało na przeszkodzie, by w niedzielę stanąć na starcie. Taką postawę starał się wytłumaczyć trener kadry Aleksandrę Pouyè. - Muszę szanować zdanie sportowców, Nie możemy brać udziału we wszystkich wyścigach. Francja głosowała przeciwko kalendarzowi na ten sezon. Logicznym było wycofanie się ze sztafety - skwitował.
Czy decyzja o rozegraniu sztafet w Gällivare była dobra? Na to pytanie każdy powinien odpowiedzieć sobie sam. Jasne jest jednak, że aby biegi narciarskie przyciągały uwagę kibiców i młodych adeptów, coś musi się zmienić.
Źródło: vg.no
1 0
Co się dziwić, zawodów dużo i zawodnicy szukają odpoczynku patrząc, że w miniony weekend można było zdobyć tylko 100pkt część wolała odpocząć i potrenować, a niektórzy chorzy, sprinterzy nie mieli też czego szukać. W ostatnich sezonach za sztafety zawodnik zdobywał też punkt do kwalifikacji indywidualnej co było pewną motywacja lecz faworyzowało kraje z dużym zapleczem zawodników (można by było wprowadzić punkty za czas na zmianie dwie klasyfikacje jedna na zmiany klasyczne i druga na stylem dowolnym), aktualnie sztafeta to tylko dodatkowy wysiłek.