Szwajcarskie gwiazdy zbojkotują slalom równoległy

Photo: Pentaphoto Ale Trovati
Nie milkną echa kontrowersji związanych z zawodami w slalomie równoległym. FIS ewidentnie chce przepchać tę dyscyplinę i na stałe wpisać do alpejskiego kalendarza, jednak zawodnicy są temu przeciwni. Tym razem głos zabrały gwiazdy reprezentacji Szwajcarii. Oświadczyły, że zamierzają zbojkotować najbliższe zawody w parallelu, które mają się odbyć w połowie listopada w austriackim Lech/Zuers.

Niesprawiedliwe zasady rozgrywania zawodów wypaczają ostateczne wyniki
W tym roku FIS zaplanował zorganizować zawody równoległe dwa razy. Najpierw rywalizacja indywidualna w austriackim Lech/Zuers (13-14 listopada) oraz drużynowa podczas finałów Pucharu Świata we francuskim Courchevele (14-20 marca). Wychodzi na to, że władze FIS są głuche na niepochlebne opinie ze strony samych zawodników oraz widzów. Tym razem jak donosi szwajcarski “Blick” wielu szwajcarskich sportowców zamierza zbojkotować zawody równoległe. – Chcemy dać przykład dla FIS, podejmując decyzję o niestartowaniu. Mistrzostwa świata wyraźnie pokazały, że zasady w formacie równoległym nie są sprawiedliwe. Niemniej jednak FIS nie dostosował przepisów, dlatego start w tej dyscyplinie nie ma dla nas sensu – mówi Justin Murisier.
Podczas zawodów równoległych na wspomnianym czempionacie we włoskiej Cortinie ucierpiała także Maryna Gąsienica-Daniel, która gdyby nie niesprawiedliwe zasady, to może w tym momencie mogłaby się cieszyć z medalu Mistrzostw Świata. Tymczasem pozostaje i tak bardzo dobre ósme miejsce oraz nadzieje, że w przyszłości rywalizacja będzie bardziej uczciwa.
Bezpieczeństwo ponad wszystko
Murisier, który w ubiegłym sezonie zajął trzecie miejsce w legendarnym gigancie na Gran Risie, zwraca również uwagę na bezpieczeństwo zawodników. – Ze względu na niewielką odległość między dwoma trasami ryzyko kontuzji w gigancie równoległym jest szczególnie wysokie. Narciarstwo nie nadaje się do pojedynków między ludźmi. Powinniśmy nadal koncentrować się na walce z czasem – powiedział Szwajcar “Blickowi”. Jak się okazuje w Lech nie wystartują także Marco Odermatt oraz Loic Meillard. Obaj zamierzają w tym czasie skupić się na przygotowaniach do startów w Lake Louise.
Alpejki też mają wątpliwości
Swoje trzy grosze do dyskusji dorzuciły alpejki z kraju Helwetów. One również nie mają zbytniej frajdy ze startów w równoległym slalomie gigancie. – Każda dyscyplina jest niebezpieczna, ale ta trochę więcej. Dla mnie nie warto inwestować tyle włożonej pracy w wyścigi zimą – mówi Melanie Meillard. Michelle Gisin dodaje, że od początku nie była fanką tych zawodów i podnosi kwestie techniczne. – Właściwie chcieli zbudować dla nich (przyp. red. zawodów równoległych) własne narty, ale to się nigdy nie zdarzyło. W rezultacie promienie nart nie pasują. To kolejna istotna kontrowersja. Zawodnicy muszą startować na nartach gigantowych o promieniu 30 metrów, podczas gdy odległości między bramkami na trasie slalomu równoległego są zdecydowanie krótsze – zaznacza Gisin. Tym samym głos zabrany przez reprezentantów Szwajcarii jest następnym dorzuconym do tej burzliwej dyskusji i pokazuje, że negatywne nastroje wśród głównych aktorów alpejskiego cyrku wciąż narastają.
Źródło: krone.at
- Alpejskie lato – lipiec #4. Nowa fizjoterapeutka Gąsienicy-Daniel wypróbowana, zgrupowanie męskiej kadry, plany PZN-u oraz tragiczna śmierć w austriackiej rodzinie narciarskiej - 24 lipca 2022
- Alpejskie lato – czerwiec #4. Wzmocnienia w sztabie Shiffrin i Dubovskiej, nowy Zarząd PZN, zmiany w programie igrzysk i nowi kandydaci - 26 czerwca 2022
- Polska w gronie narciarskich potęg. Decyzja zapadnie wkrótce. “W końcu” - 21 czerwca 2022