Zamknij

Szwajcarskie gwiazdy zbojkotują slalom równoległy

12:47, 20.10.2021 Tytus Olszewski
Skomentuj

Nie milkną echa kontrowersji związanych z zawodami w slalomie równoległym. FIS ewidentnie chce przepchać tę dyscyplinę i na stałe wpisać do alpejskiego kalendarza, jednak zawodnicy są temu przeciwni. Tym razem głos zabrały gwiazdy reprezentacji Szwajcarii. Oświadczyły, że zamierzają zbojkotować najbliższe zawody w parallelu, które mają się odbyć w połowie listopada w austriackim Lech/Zuers. 

Photo: Pentaphoto Ale Trovati

Niesprawiedliwe zasady rozgrywania zawodów wypaczają ostateczne wyniki

W tym roku FIS zaplanował zorganizować zawody równoległe dwa razy. Najpierw rywalizacja indywidualna w austriackim Lech/Zuers (13-14 listopada) oraz drużynowa podczas finałów Pucharu Świata we francuskim Courchevele (14-20 marca). Wychodzi na to, że władze FIS są głuche na niepochlebne opinie ze strony samych zawodników oraz widzów. Tym razem jak donosi szwajcarski "Blick" wielu szwajcarskich sportowców zamierza zbojkotować zawody równoległe. - Chcemy dać przykład dla FIS, podejmując decyzję o niestartowaniu. Mistrzostwa świata wyraźnie pokazały, że zasady w formacie równoległym nie są sprawiedliwe. Niemniej jednak FIS nie dostosował przepisów, dlatego start w tej dyscyplinie nie ma dla nas sensu - mówi Justin Murisier.

Podczas zawodów równoległych na wspomnianym czempionacie we włoskiej Cortinie ucierpiała także Maryna Gąsienica-Daniel, która gdyby nie niesprawiedliwe zasady, to może w tym momencie mogłaby się cieszyć z medalu Mistrzostw Świata. Tymczasem pozostaje i tak bardzo dobre ósme miejsce oraz nadzieje, że w przyszłości rywalizacja będzie bardziej uczciwa. 

Bezpieczeństwo ponad wszystko

Murisier, który w ubiegłym sezonie zajął trzecie miejsce w legendarnym gigancie na Gran Risie, zwraca również uwagę na bezpieczeństwo zawodników. - Ze względu na niewielką odległość między dwoma trasami ryzyko kontuzji w gigancie równoległym jest szczególnie wysokie. Narciarstwo nie nadaje się do pojedynków między ludźmi. Powinniśmy nadal koncentrować się na walce z czasem - powiedział Szwajcar "Blickowi". Jak się okazuje w Lech nie wystartują także Marco Odermatt oraz Loic Meillard. Obaj zamierzają w tym czasie skupić się na przygotowaniach do startów w Lake Louise. 

Alpejki też mają wątpliwości

Swoje trzy grosze do dyskusji dorzuciły alpejki z kraju Helwetów. One również nie mają zbytniej frajdy ze startów w równoległym slalomie gigancie. - Każda dyscyplina jest niebezpieczna, ale ta trochę więcej. Dla mnie nie warto inwestować tyle włożonej pracy w wyścigi zimą - mówi Melanie Meillard. Michelle Gisin dodaje, że od początku nie była fanką tych zawodów i podnosi kwestie techniczne. - Właściwie chcieli zbudować dla nich (przyp. red. zawodów równoległych) własne narty, ale to się nigdy nie zdarzyło. W rezultacie promienie nart nie pasują. To kolejna istotna kontrowersja. Zawodnicy muszą startować na nartach gigantowych o promieniu 30 metrów, podczas gdy odległości między bramkami na trasie slalomu równoległego są zdecydowanie krótsze - zaznacza Gisin. Tym samym głos zabrany przez reprezentantów Szwajcarii jest następnym dorzuconym do tej burzliwej dyskusji i pokazuje, że negatywne nastroje wśród głównych aktorów alpejskiego cyrku wciąż narastają. 

 

Źródło: krone.at

(Tytus Olszewski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%