Zamknij

PŚ w Kontiolahti. Pokaz mocy Norwegów w sztafecie. Polacy uniknęli dubla

12:25, 01.12.2022 Daniel Topczewski Aktualizacja: 12:47, 01.12.2022
Skomentuj

Startujący w składzie Vetle Sjastad Christiansen, Sturla Holm Laegreid, Tarjei Boe i Johannes Thingnes Boe reprezentanci Norwegii wygrali pierwszą w tym sezonie sztafetę mężczyzn na dystansie 4x7,5 km. Mistrzowie olimpijscy z Pekinu nie dali rywalom szans i potwierdzili swoją dominację w biegach rozstawnych. Podium uzupełnili Niemcy i Francuzi. Polacy zmagania rozpoczęli w dobrym stylu, ale ostatecznie uplasowali się na szesnastej pozycji.

Screen - TVP Sport

Klasa mistrzów

Norwegowie od początku czwartkowej sztafety utrzymywali się w ścisłej czołówce i zaciętą walkę toczyli głównie z drużyną Niemiec, która tego dnia była bardzo dobrze dysponowana. Po premierowej zmianie Wikingowie zajmowali pierwsze miejsce, by na półmetku plasować się na drugiej pozycji ze stratą niespełna pół sekundy do liderujących wówczas Niemców. Biegnący jako trzeci Tarjei Boe nie zdołał oderwać się od Benedikta Dolla i na ostatnią zmianę obie sztafety ruszyły właściwie jednocześnie. Norwegowie mogli jednak liczyć na Johannesa Thingnesa Boe, który zamykał rywalizację. Pięciokrotny mistrz olimpijski bardzo szybko uzyskał kilkanaście sekund przewagi nad reprezentantem naszych zachodnich sąsiadów Romanem Reesem i mógł kontrolować wydarzenia na trasie.

Ostatnia pętla była już tylko rundą honorową dla młodszego z braci Boe. Norweg minął linię mety zupełnie niezagrożony i na ostatniej prostej mógł sobie pozwolić na świętowanie zwycięstwa. Na drugiej pozycji finiszowali Niemcy, którzy stracili do triumfatorów niemal 44 sekundy. Na najniższym stopniu podium uplasowali się reprezentanci Francji. Trójkolorowi, wśród których na ostatniej zmianie biegł Quentin Fillon Maillet, dobiegli do mety ze stratą ponad minuty. Czwarte miejsce zajęli Austriacy (+2:31,2 min), piąte Czesi (+2:33,9 min), a szóste Finowie (+2:34,1 min).

Wpadka Szwedów

Premierowej sztafety sezonu nie będą zbyt dobrze wspominać Szwedzi. Reprezentanci kraju Trzech Koron szanse na dobry wynik pokpili już na pierwszej zmianie, gdy dwie rundy karne pokonywał Peppe Femling. Dodatkowe 150 metrów pokonywał także zwycięzca wtorkowego biegu indywidualnego Martin Ponsiluoma i stało się jasne, że Szwedzi nie odegrają ważnej roli w tej sztafecie. Zamykający zmagania Sebastian Samuelsson robił co mógł, ale zdołał przesunąć swoją drużynę tylko na dziesiąte miejsce (+2:53,6 min).

Strzelecki popis Polaków nie wystarczył

Pierwsza tej zimy sztafeta optymistycznie rozpoczęła się dla Polaków. Rozpoczynający zmagania Andrzej Nędza-Kubiniec biegł przyzwoitym tempem i był bezbłędny na strzelnicy, co pozwoliło naszemu reprezentantowi dobiec do strefy zmian na dziesiątej pozycji. Na kolejnych rundach biało-czerwoni nadal utrzymywali świetną skuteczność strzelecką, ale na trasie nie byli w stanie utrzymać tempa najlepszych biathlonistów i stopniowo spadali w klasyfikacji. Ostatecznie Andrzej Nędza-Kubiniec, Marcin Zawół, Grzegorz Guzik i Jan Guńka - z zaledwie dwoma dobieranymi pociskami - zdołali uniknąć dubla i uplasowali się na szesnastej pozycji (+5:02,5 min).

Wyniki

Źródło: informacja własna

(Daniel Topczewski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%