Weekendowe zawody Sesongstart w Sjusjoen, czyli tradycyjne otwarcie sezonu biathlonowego w Norwegii, dobiegły końca. W niedzielę - tak jak dzień wcześniej - rywalizowano w sprintach. Ze zwycięstw cieszyli się reprezentanci gospodarzy: Karoline Knotten i Johannes Thingnes Boe. Powody do radości mieli również polscy kibice, bowiem w czołowej dziesiątce finiszowała Anna Mąka, która była najlepszą z grona podopiecznych Tobiasa Torgersena.
?php>?php>
?php>
fot. M.Król?php>
Dublet Norweżki i podium Grenlandki?php>
Niedziela w Sjusjoen upłynęła pod znakiem sprintów, które były dla specjalistów od dwuboju zimowego kolejną okazją do sprawdzenia formy. Jako pierwsze na trasie pojawiły się panie, które miały do pokonania 7,5 kilometra. Z grona pięćdziesięciu startujących zawodniczek najlepiej poradziła sobie Karoline Knotten. Reprezentantka Norwegii tym razem spudłowała w pozycji leżącej i musiała pokonywać rundę karną, ale dobra dyspozycja biegowa pozwoliła jej odrobić straty i minąć linię mety z pierwszym czasem. Drugie miejsce ze stratą zaledwie półtorej sekundy zajęła bezbłędna na strzelnicy Marthe Johansen.
?php>Na najniższym stopniu podium stanęła bardzo dobre dysponowana reprezentantka Grenlandii Ukaleq Astri Slettemark. Mistrzyni świata juniorek młodszych z 2019 roku strzeliła na czysto i przegrała z Knotten o piętnaście sekund. Tuż za czołową trójką finiszowała Maren Kirkeeide, która brylowała pod względem biegowym, ale spudłowała dwa razy i nie była w stanie odrobić strat.
?php>?php>
Polka w dziesiątce?php>
Najlepiej z grona rywalizujących w Sjusjoen Polek poradziła sobie tym razem Anna Mąka, która zajęła dziewiąte miejsce. Nasza biathlonistka przez moment była nawet blisko podium, bowiem przed drugim strzelaniem miała trzeci rezultat, ale pudło w stójce przekreśliło szanse na czołową trójkę. Ostatecznie Polka straciła do triumfatorki niespełna 37 sekund. Na 22. pozycji finiszowała Joanna Jakieła, która w sobotę była najlepszą z podopiecznych Tobiasa Torgersena. Tym razem 23-latka musiała pokonywać aż trzy rundy karne i szybko pożegnała się z nadziejami na lepszy rezultat.
?php>Dwa "oczka" niżej zmagania ukończyła Magda Piczura (+1:40 min). Kamila Cichoń została sklasyfikowana na 31., a Natalia Sidorowicz na 35. pozycji.
?php>?php>?php>
Klasa mistrza?php>
Ostatnią konkurencją biathlonowego otwarcia sezonu był sprint mężczyzn. W niedzielę równych sobie nie miał Johannes Thingnes Boe, który był bezbłędny na strzelnicy i popisał się świetnym biegiem. To pozwoliło norweskiemu mistrzowi na wypracowanie niemal trzydziestu sekund przewagi nad drugim Sturlą Laegreidem. 25-latek również ani razu nie spudłował, ale na trasie nie był w stanie nawiązać walki ze swoim rodakiem. Na trzeciej pozycji sklasyfikowany został Vetle Sjastad Christiansen, który pokonywał dodatkowe 150 metrów biegu, ale i tak był w stanie wyprzedzić bezbłędnych rodaków.
?php>Tuż za czołową trójką finiszował Filip Andersen (+34,4 sek), piąty był Johannes Dale (+35 sek), a szóste miejsce zajął Sverre Dahlen Aspenes (+42,1 sek). Dużo słabiej spisał się sobotni triumfator Tarjei Boe, który spudłował dwa razy i uplasował się na czternastej lokacie.
?php>Wśród rywalizujących mężczyzn nie zabrakło oczywiście Polaków, którzy nie liczyli się jednak w walce o czołowe lokaty. Najlepiej spisał się Grzegorz Guzik. Nasz zawodnik pokonywał jedną rundę karną i zajął 30. miejsce, przegrywając z młodszym z braci Boe o ponad dwie minuty. Na 39. pozycji finiszował Andrzej Nędza-Kubiniec. W piątej dziesiątce uplasowali się Marcin Zawół Konrad Badacz, którzy spudłowali po trzy razy.
?php>?php>Przypomnijmy, że sezon biathlonowego Pucharu Świata rozpocznie się 29 listopada w fińskim Kontiolahti.
?php>Źródło: informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz