Zamknij

Daniel Andre Tande o wypadku w Planicy: "Miałem cztery krwotoki w mózgu"

08:00, 03.06.2021
Skomentuj

Daniel Andre Tande uległ poważnemu wypadkowi podczas ostatniego weekendu Pucharu Świata w skokach narciarskich w Planicy. Dziś opowiada o sytuacji ze swojej perspektywy. Jak czuje się Norweg? Czy powróci na skocznię??php>

Fot. Angelika Uchacz?php>

Hopplandslaget: Zacznijmy od najważniejszego pytania. Jak się czujesz?

?php>

Daniel Andre Tande: Wszystko jest w porządku. Zacząłem normalnie trenować, więc to jest dobre.

?php>

Co pamiętasz z wypadku?

?php>

Nic. Ostatnie co pamiętam, to że poszedłem na spacer z siostrą i jej chłopakiem na dzień przed wyjazdem do Słowenii.

?php>

Jak to jest, nie pamiętać tak dramatycznego wypadku?

?php>

Myślę, że to najlepsza rzecz. Prawdopodobnie jest to bardziej traumatyczne dla moich kolegów z drużyny, bo oni ten wypadek pamiętają. Ja - nie. Dla mnie to wyglądało jak bardzo dobry skok. W pierwszej fazie, kiedy kładziemy się na nartach kąt nachylenia jest zbyt mały i na nartach ciążyło zbyt duże ciśnienie. Próbowałem odrobinę odepchnąć narty, ale zbyt mocno pchnąłem lewą.

?php>

Rozmawiałem z jednym z lekarzy, który był wtedy na skoczni Powiedział mi, że nie dało się wyczuć mojego pulsu przez około 2-3 minuty. Miałem przebite płuco i dwie złamane kości w lewym obojczyku. Kiedy już miałem być operowany lekarze odkryli, że mój obojczyk jest jeszcze bardziej roztrzaskany. Mam łącznie 10 śrub, które trzymają wszystko w miejscu. Miałem cztery wewnętrzne krwotoki mózgowe. Jestem prawie pewny, że to dlatego wprowadzono mnie w stan śpiączki farmakologicznej, żeby zapobiec obrzękom i puchnięciu. Kiedy jesteś w śpiączce dużo łatwiej kontrolować temperaturę ciała.

?php>

Moja rodzina oraz dziewczyna byli przerażeni, ponieważ jeden z krwotoków wystąpił po lewej stronie w przedniej części mojego mózgu. To jest ta część, która odpowiada za Twoją osobowość i skupienie, więc jeśli krwawienie byłoby większe - mogłem obudzić się ze śpiączki jako zupełnie inna osoba.

?php>

Kiedy zrozumiałeś, że coś się stało?

?php>

Pierwsza rzecz, którą pamiętam, to że moja mama i Anja przyjechały mnie odwiedzić w szpitalu w Lublanie. W tamtym momencie czułem, że pamiętam dlaczego się tam znalazłem. Ktoś mógł mi o tym powiedzieć i to zapamiętałem, ale nie jako moje wspomnienie.

?php>

Jak wyglądał przyjazd twojej mamy i Anji do Lublany?

?php>

To bardzo wiele dla mnie znaczyło. Pamiętam, że dużo płakałem, kiedy je zobaczyłem. Przebywanie tam całkowicie samemu byłoby straszne. Trudno było obudzić się ze śpiączki i dostać tak wiele informacji o sytuacji i o tym jak rozległe były moje obrażenia. To, że były tam ze mną osoby, które kocham najbardziej było bardzo dobre.

?php>

Czy ten wypadek wpłynie na twoje skoki w jakiś sposób?

?php>

Nie sądzę, żeby tak było. Nie mogę się doczekać powrotu na skocznię i aby znów móc skakać.

?php>

Kiedy możemy spodziewać się twojego powrotu na skocznię?

?php>

Mam nadzieję,  że wrócę już w lipcu. Wykorzystam czerwiec na przygotowanie się i trening, a w lipcu zobaczymy jak to będzie wyglądać.

?php>

Czy boisz się po tym wypadku?

?php>

Czas pokaże. Na razie nie jestem przestraszony. Być może zareaguję inaczej, kiedy po raz pierwszy znajdę się na skoczni. Nie sądzę, żeby skakanie na normalnej i dużej skoczni było problemem. Być może zdenerwuję się, kiedy powrócę na skocznię do lotów narciarskich, może nawet jeszcze bardziej kiedy wrócę do Planicy.

?php>

Co sądzisz o swoim powrocie do Planicy?

?php>

Mówiąc szczerze, nie mogę się doczekać. To jest coś, co bardzo chcę zrobić. Chcę znów zawładnąć obiektem i oddać długie loty. Nie chcę, żeby ten wypadek stanął na mojej  drodze do powrotu na tą niesamowitą skocznię.

?php>

Czyli nie skończyłeś jeszcze z Pucharem Świata?

?php>

Absolutnie nie.

?php>?php>

Źródło: Youtube.com

(Angelika Uchacz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%