Początek sezonu dla obrońcy Kryształowej Kuli nie jest najlepszy. Halvor Egner Granerud ma problem z doskoczeniem do czołowej dziesiątki. Norweg po weekendzie w Klingenthal powiedział nam, że jest cierpliwy i wierzy, że wkrótce włączy się do walki o najwyższe lokaty. - W tej sytuacji jedyne, co możesz zrobić, to poszukać sprytnych rozwiązań, które w sumie ostatecznie mogą wydać się całkiem głupie, ale działają - powiedział Granerud.
Co możesz teraz powiedzieć o swojej formie?
Dzisiaj dużo lepiej niż wczoraj. A wczoraj było lepiej niż w piątek, więc na pewno wszystko idzie w dobrym kierunku. Po raz pierwszy tej zimy czuję, że biorę udział w zawodach i mam tu coś do zrobienia, i tak, to było świetne. Myślę, że ze skoku na skok jest coraz lepiej.
Co jest zatem twoim największym problemem w skokach?
W Ruce było wszystkiego po trochę, właściwie tak samo w Lillehammer, choć tutaj moja tymczasowa pozycja była dość stabilna i wydawała się całkiem dobra. Sprawiała jednak, że faza lotu nie działała do końca prawidłowo. Ostatni niedzielny skok był już całkiem dobry. Na górze pojawiło się sporo wiatru, a na dole właściwie nic, więc było trudno. Ta ostatnia próba pozwala mi być optymistą co do reszty zimy.
Ale czy łatwo jest zachować cierpliwość w takich sytuacjach?
Bardzo trudno jest zachować cierpliwość, kiedy czujesz, że wykonujesz dobrą robotę i radzisz sobie z tym, co chcesz zrobić podczas skoku, ale i tak jesteś daleko na liście wyników. W tej sytuacji jedyne, co możesz zrobić, to poszukać sprytnych rozwiązań, które w sumie ostatecznie mogą wydać się całkiem głupie, ale działają.
Rok temu przed przerwą świąteczną też miałeś pewne problemy, a potem wróciłeś bardzo mocny. Może teraz też tak się stanie?
Tak, ale w tym roku jest trochę inaczej, ponieważ w tym roku to nie tylko moje skoki, ale także trzeba też odpowiednio dopasować się do sprzętu, co zajmuje więcej czasu. Na początku nie byliśmy sprzętowo w tym miejscu, w którym powinniśmy, więc nad tym pracowaliśmy. To jednocześnie sprawia, że trudno o stabilizację. Czuję jednak, że nasza ekipa od sprzętu wykonała niesamowitą robotę i teraz wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Czy twoim zdaniem mamy do czynienia z nową rzeczywistością w skokach narciarskich? Mamy za sobą trzy weekendy, mnóstwo znakomitych i dalekich skoków, a jury nie obniża niepotrzebnie belek startowych. Tak tworzy się widowisko.
No cóż… myślę, że mamy konkursy, w których panują dobre warunki, więc sędziowie nie muszą nerwowo reagować. Ruka była niesamowita. No może w Lillehammer nie mieliśmy zbyt sprzyjającego wiatru. Ale kiedy nadchodzi tak dobry wiatr pod narty jak w Klingenthal, naprawdę można skakać daleko i w bezpieczny sposób. Myślę jednak, że jury zasługuje na duże uznanie za to, jak wygląda rywalizacja na początku tego sezonu.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski zdecydował, że sportowcy z Rosji i Białorusi wystąpią (bez flag, emblematów i hymnów) na przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Jest zatem szansa, że i na zimowych igrzyskach tak będzie. Jaka jest twoja opinia na ten temat?
Cóż, przynajmniej tak długo, jak nie będę musiał konkurować z oficerami i ludźmi związanymi z armią rosyjską, to będzie w porządku. To naprawdę trudne pytanie, bo na pewno są wśród sportowców osoby, które są niewinne i przez to cierpią. Mam jednak nadzieję, że wystartować będą mogli tylko ci sportowcy, którzy są neutralni.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz