Zamknij

Raport ze świata skoków. Pierwszy meldunek z Wisły, Sobczyk w nowych barwach i wewnętrzny test Biało-Czerwonych

07:05, 18.07.2022 Agnieszka Bartmańska
Skomentuj

Nadszedł czas na inaugurację nowego sezonu, choć zaledwie w jego letnim wydaniu. Zawodnicy czołowych nacji powrócą do międzynarodowej rywalizacji już w najbliższy weekend, kiedy to zawita do położonej w Beskidzie Śląskim Wisły. Kogo z faworytów mogą spodziewać się kibice, a także o wnioskach ze zgrupowania i nowej drodze Władmira Zografskiego przeczytacie w podsumowaniu tygodnia.

fot. M. Król

Wymienili narty na łyżwy i kij

Praca wre, a przygotowania do zimowego sezonu obfitują w nowatorskie metody treningowe i próby sprzętowe. Po Stefanie Horngacherze i skokach na nartach do wody oraz polskich kadrowiczach, którym Thomas Thurnbichler zafundował śpiewanie na najeździe skoczni, przyszedł czas na pomysł szkoleniowca kolejnej z czołowych nacji. Słoweńscy skoczkowie mieli szansę na jeden dzień przekonać się jak odnaleźliby się w nowej roli, zamieniając sprzęt narciarski na ekwipunek hokeisty. Swoje umiejętności sprawdzili na lodowisku w Bledzie pod okiem specjalistów, którzy na co dzień grają w najlepszej hokejowej lidze świata - NHL.

Trener Robert Hrgota na lód zabrał ze sobą siedmiu zawodników. To Peter Prevc, Domen Prevc, Ziga Jelar, Lovro Kos, Anze Lanisek, Timi Zajc i Gasper Vodan, których pamiątkowe zdjęcie zobaczyć możemy na instagramie Akademii Hokeja.

https://www.instagram.com/p/CfgS6deoDtE/?utm_source=ig_web_copy_link

Bułgarski jedynak pod okiem polskiego duetu trenerskiego

Wraz z informacją o nieprzedłużeniu kontraktu z czeskim szkoleniowcem, Michalem Doleżalem, pod znakiem zapytania stanęła również przyszłość jego asystenta w polskiej kadrze. Choć Grzegorz Sobczyk pracował w sztabie Biało-Czerwonych nieprzerwanie od czternastu lat, postanowił zmienić barwy i tym razem sprawdzić się na stanowisku głównego trenera- 29-letniego Władimira Zografskiego. Jak sam przyznaje, praca z Bułgarem nie była jedyną propozycją, a dyskusje rozpoczęły się już w Planicy.

W rozmowie ze skijumping.pl 41-latek wyznał, jak czuje się w roli głowy projektu.

- Cieszę się. Może nareszcie uda mi się coś robić, żeby być z tego zadowolonym i myślę, że wszystko pójdzie dobrze. Mam nadzieję, że zawodnik wszystko wytrzyma, a wtedy będzie w porządku - opisywał nowe wyzwanie. - Razem ze mną jest Andrzej Zapotoczny, który umie przygotować kombinezony. To jeden z lepszych trenerów technicznych. Na pewno planujemy ciężkie treningi i zmianę mentalności - dodał szkoleniowiec.

Czy pierwsze efekty pracy zobaczymy już na obiekcie z Wisły?

- Planujemy start w przyszłym tygodniu. Postaramy się coś poskakać! - zapewnił Sobczyk.

"Miałem szczęście, że opuścili Polski Związek Narciarski"

Władmir Zografski przez ostatnie pięć lat współpracował z Matjazem Zupanem. Jak ocenia nowy początek pod okiem polskiego duetu trenerskiego?

- To niesamowici szkoleniowcy z dużą wiedzą o naszym sporcie. Są profesjonalistami we wszystkim, co robią. Tak naprawdę nigdy nie widziałem trenerów, którzy pracowaliby tak ciężko- podkreślił zawodnik.

Minionej zimy trzykrotnie punktował w Pucharze Świata. Jest mistrzem świata juniorów i zawodnikiem z podium Letniego Grand Prix, który wciąż nie miał szansy wykorzystać w pełni potencjału. Bułgarski skoczek nie traci jednak zapału.

- Mam cele, których wciąż nie osiągnąłem. Wiem, że jestem w stanie walczyć z najlepszymi i to daje mi motywację - przyznaje.

Nowy trener przestrzega. Francuskie skoki mogą zniknąć

W podsumowaniu ubiegłego tygodnia wspomnieliśmy o zmianie, która nastąpiła we francuskiej kadrze skoczków. Franck Salvi przejął stery w reprezentacji trójkolorowych po tym, jak zostali niejako pozostawieni samym sobie wraz z odejściem trenera Davida Jiroutka.

- To prawdziwa ulga mieć w końcu trenera - powiedział Mathis Contamine. - Przez ostatni czas żyliśmy z dnia na dzień i musieliśmy radzić sobie na własną rękę - dodaje, opisując wydłużający się okres oczekiwania na rozwój sytuacji.

- Musimy zrobić krok do przodu - podkreśla Salvi. - Jeśli pozostaniemy na tym poziomie, na którym jesteśmy obecnie, francuskie skoki znikną. Na razie mamy to szczęście, że federacja, nawet jeśli nie są to wysokie nakłady finansowe, stale nam pomaga - wyznaje. -  Problem w tym, że cały nasz system jest na skraju załamania. Dlatego poza prowadzeniem zespołu chcę włożyć energię w budowanie systemu, który będzie bardziej zrównoważony. Chcę zbudować coś solidnego - zapowiada nowy szkoleniowiec.

Francuscy skoczkowie nie wybierają się do Wisły, a do rywalizacji międzynarodowej włączą się dopiero podczas rodzimych zawodów w Courchevel.

Po zgrupowaniu w Ramsau

W austriackim Ramsau trenowały wszystkie trzy grupy szkoleniowe. O tym, jak przebiegają przygotowania zaplecza reprezentacji prowadzonej przez Thomasa Thunrbichlera opowiedział trener kadry B, Maciej Maciusiak.

- Wykonaliśmy na zgrupowaniach pomiary pod kątem sprzętu na nowy sezon, a jeśli chodzi o sam trening, to pracujemy równolegle nad techniką i siłą. To tak naprawdę dwa różne treningi, które trzeba dobrze zbalansować, by siłą nie zepsuć techniki - relacjonował szkoleniowiec.

Który z polskich zawodników spisywał się dotychczas najlepiej?

- Mamy wewnętrzne sprawdziany i w związku z tym pewien ogląd sytuacji, ale poczekajmy do Grand Prix - powiedział Maciusiak. - To już za dwa tygodnie, wtedy kibice sami się przekonają kto, jak sobie radzi.

Wieloletni problem zażegnany? Pozytywna zmiana w polskich szeregach

Ostatnie lata w karierze Macieja Kota nie należały do najłatwiejszych. Ubiegłe dwa sezony skoczek spędził głównie w Pucharze Kontynentalnym, wieńcząc miniony cykl na 19. miejscu w klasyfikacji generalnej. Nie od dziś wiadomo, że jednym z problemów ambitnego zawodnika AZS Zakopane jest moment wyjścia z progu. Maciej Maciusiak przekonuje jednak, że włożona praca przyniosła wreszcie owoc.

- Maćka Kota w ogóle już nie skręca po wyjściu z progu - oznajmił po zgrupowaniu zadowolony Maciusiak. -  Na przestrzeni ostatnich tygodni oddał jeden skok w Stams, gdzie lekko go jeszcze wykrzywiło, ale to już absolutnie nie było to, z czym miał problem w ostatnich latach. Trenerzy, którzy to widzą, trochę nie dowierzają, przychodzą i pytają nas, jak udało nam się to zrobić.

Pierwszą okazję do sprawdzenia się warunkach rywalizacji reprezentant Polski będzie miał już w najbliższy weekend.

Dwunastka Polaków i listy zgłoszeń na letnie Grand Prix

Premierowe zawody cyklu Grand Prix 2022 na polskiej ziemi będą jednocześnie debiutem Thomasa Thurnbichlera w roli pierwszego trenera reprezentacji. Powołanie na otwarcie międzynarodowego sezonu letniego otrzymali wszyscy członkowie kadr narodowych A i B, a także nienależący do żadnej z nich Krzak. Zabraknie z kolei trenujących w kadrach regionalnych Stefana Huli oraz Klemensa Murańki.

Na starcie rywalizacji kobiet i mężczyzn spodziewanych jest łącznie ponad 90 zawodników. Oprócz reprezentacji gospodarzy przed publicznością z Wisły w najsilniejszym składzie zaprezentuje się kadra Stefana Horngachera. Tym samym, z pierwszej"30" klasyfikacji generalnej PŚ 2021/2022 spodziewanych jest wyłącznie osiem nazwisk. Na starcie zabraknie czołowych skoczków w postaci R. Kobayashiego, M. Lindvika, H.E. Graneruda czy S. Krafta.

W ramach otwarcia, w województwie śląskim przeprowadzone zostaną zawody mężczyzn oraz, po raz drugi w historii, zawody kobiet. Przed rokiem na obiekcie im. Adama Małysza triumfowali Biało- Czerwoni- Jakub Wolny i Dawid Kubacki, natomiast wśród pań dwukrotnie Słowenka, Ursa Bogataj.

https://twitter.com/pzn_pl/status/1547939199281532929

Kubacki z najlepszym wynikiem piątkowego testu

Zanim jednak reprezentanci Polski powalczą o pierwsze tego lata punkty, przetestowali skocznię z Wisły w warunkach treningowych. Od środy do piątku trwało bowiem dwudniowe zgrupowanie kadr A, B oraz młodzieżowej. Ich próbom przyglądał się Andrzej Wąsowicz, szef wiślańskiego komitetu organizacyjnego.

- Widziałem kilka skoków. Powiem, że nasi czołowi skoczkowie prezentowali się bardzo dobrze. Szczególnie Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła. Fajnie im to idzie - ocenił działacz.

Zwrócił również uwagę na wysoki poziom zawodników z kadry B. Podzielił się spostrzeżeniami, że podążając w tym kierunku mogą w przyszłości naciskać na grupę Thurnbichlera.

Według doniesień, najlepszym wynikiem piątkowego sprawdzianu wewnętrznego mógł pochwalić się Dawid Kubacki.

Pierwszy meldunek z Wisły

Bardziej obiecująco od rywalizacji panów zapowiada się lista startowa inauguracyjnych zmagań kobiet. Start wiślańskich zawodów uatrakcyjnić mają cztery najwyżej sklasyfikowane skoczkinie minionego sezonu. Na obiekcie im. Adama Małysza nie zabraknie również Polek, których skład ma zostać ogłoszony we wtorek.

I choć od rozpoczęcie letnich zawodów dzieli nas kilka dni to do Polski dotarli pierwsi uczestnicy widowiska. Ekipą, która już zameldowała się w południowej miejscowości jest żeńska reprezentacja Niemiec.

Źródła: informacja własna, Siol.net, skijumping.pl

(Agnieszka Bartmańska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%