Martin Uldal od dziś nie będzie już znany tylko z niewiarygodnie szybkiego strzelania w sztafecie - w sprincie w Annecy wywalczył swoje pierwsze pucharowe zwycięstwo w karierze, po wirtualnej walce z Johannesem Boe. Polakom nie udało się dziś awansować do TOP 40 i zdobyć punktów, co więcej - nie wystartują w sobotnim biegu pościgowym.
Konkurencja w norweskiej kadrze jest tak ogromna, że nawet utalentowani biathloniści - jak Martin Uldal - nie mają w niej pewnego miejsca. Sprint we francuskim ośrodku Annecy był dla niego dopiero piątym biegiem w głównym cyklu. Skromne doświadczenie nie przeszkodziło Uldalowi w odniesieniu pewnego zwycięstwa - strzelał bezbłędnie i szybko (podobnie jak w ubiegłotygodniowych startach w Hochfilzen).
Największym zagrożeniem dla Uldala okazał się jego legendarny rodak - Johannes Thingnes Boe. Pudło lidera PŚ zanotowane w postawie leżącej doprowadziło do korespondencyjnej walki "na żyletki". W końcówce Boe nie wytrzymał kondycyjnie, ale jego strata wyniosła tylko 1.4 sekundy, co jest dobrym prognostykiem dla fanów - bieg pościgowy zapowiada się pasjonująco. Podium uzupełnił Szwed Sebastian Samuelsson - chybił raz, stracił do Uldala 10.8 sekundy.
Sprint w Annecy nie był dla Polaków tak udany jak ten w Hochfilzen, kiedy Konrad Badacz i Jan Guńka zdobyli punkty Pucharu Świata. Dziś nie udało im się nawet awansować do biegu pościgowego, w którym weźmie udział 60 najlepszych biathlonistów sprintu. Badacz pomylił się raz i zajął 63. miejsce, dwie lokaty za nim sklasyfikowano Jana Guńkę (trzy pudła); Marcin Zawół dwa razy nie trafił i zajął miejsce 88., a Andrzej Nędza-Kubiniec ukończył bieg dopiero na 97. pozycji (4 błędy).
Sporym rozczarowaniem może być postawa Szweda Martina Ponsiluomy. Spudłował aż sześć razy i niewiele zabrakło, aby nie zakwalifikował się do biegu pościgowego - zajął miejsce 58. Pościg mężczyzn rozpocznie się w sobotę o godzinie 12:30.
źródło: informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz