Rywalizację w biathlonowym Pucharze Świata w Oslo zakończyły zmagania sztafet. W rywalizacji par najlepsi okazali się Norwegowie, a w klasycznej sztafecie szans rywalom nie dali Francuzi. W obu biegach Polacy nie odegrali kluczowych ról i uplasowali się pod koniec stawki.
Wielka radość kibiców w Oslo
Pierwszym akcentem była pojedyncza sztafeta mieszana, w której kwestia zwycięstwa rozstrzygnęła się na ostatnich metrach. Przez długi czas zapowiadało się na wygraną Szwecji, jednak Sebastian Samuelsson zaprzepaścił wielką szansę. Niesiony dopingiem kibiców Vetle Sjaastad Christiansen ograł rywala i przeciął linię mety zaledwie 0.1 sekundy szybciej. Tym samym z triumfu mogli cieszyć się Norwegowie w składzie Juni Arnekleiv i Christiansen, a drugą lokatę zajęli Szwedzi (Anna Magnusson i Samuelsson). Dość niespodziewanie całe podium zajęły drużyny ze Skandynawii. Sensacyjnie trzecie miejsce przypadło bowiem Finom, a konkretnie Suvi Minkkinen i Otto Inveniusowi.
Polskę w tych zmaganiach reprezentował duet Natalia Sidorowicz i Kacper Guńka. Nasi zawodnicy z każdą kolejną zmianą i kolejnym strzelaniem tracili kontakt z czołówką, a totalną katastrofę przyniosło ostatnie strzelanie Guńki, które zakończył z czterema karnymi rundami. Finalnie nasza drużyna zajęła 21. lokatę i została ostatnim zespołem, który uniknął zdublowania. Polacy dobierali łącznie 10 naboi, oprócz wspomnianych już karnych rund.
Francuzi z drugim zwycięstwem w sezonie
W klasycznej sztafecie mieszanej drugi triumf w sezonie zanotowali Francuzi. Julia Simon, Sophie Chauveau, Fabien Claude i Quentin Fillon Maillet przez cały czas nadawali ton rywalizacji i zaprezentowali dobrą dyspozycję strzelecką (6 dobierań). To dało im wygraną z ponad półminutową przewagą nad drugimi Szwedami (8 dobierań). Podium uzupełnili Norwegowie, którym w osiągnięciu dobrego wyniku nie przeszkodziła karna runda Ingrid Landmark Tandrevold na pierwszej zmianie. Jej koledzy z drużyny stopniowo odrabiali stratę, by zameldować się w najlepszej "trójce".
Rywalizacji nie ukończyło aż 13 reprezentacji, które zostały zdublowane. Zdjęcia z trasy udało się na szczęście uniknąć Polakom. Drużyna w składzie Joanna Jakieła, Anna Mąka, Patryk Bryn i Andrzej Nędza-Kubieniec zajęła 10. pozycję i byli ostatnią sklasyfikowaną drużyną. Strzelanie nie wypadło najgorzej i skończyło się na 10 dobranych nabojach. Dyspozycja biegowa pozwalała na utrzymanie się w stawce, a 10. miejsce i fakt, że udało się uniknąć dubla, można uznać na plus.
Źródło: inf. własna.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz