Alpejski PŚ w Tremblant. Robinson potwierdza dominacje, Maryna Gąsienica-Daniel na czternastej pozycji

Alice Robinson z świetnym stylu wygrała gigant rozgrywany w kanadyjskim Tremblant. Nowozelandka wyprzedziła Chorwatkę Zrinkę Ljutic i Kanadyjkę Valerie Grenier. Niezły start zaliczyła znowu Maryna Gąsienica-Daniel. Polka była czternasta i podobnie jak Copper Mountain zdecydowanie lepiej poszło jej w pierwszym przejeździe.

Nowa dominatorka?

Robinson wygrała drugi gigant z rzędu i zrobiła to znowu w świetnym stylu. Prowadziła po pierwszym przejeździe, w drugim wykręciła trzeci czas i z przewagą 0,94 sek. wygrała nad Chorwatką. Zrinka utrzymała pozycję z pierwszego przejazdu i - o ile trend się utrzyma - chyba jej wiodąca konkurencja się zmienia. Grenier ku uciesze miejscowej publiczności wskoczyła na podium z miejsca piątego i do Nowozelandki straciła całą sekundę. Robinson objęła prowadzenie w klasyfikacji giganta - dotychczasowa liderka Julia Scheib wypadła w pierwszym przejeździe, podobnie jak inna groźna zawodniczka - Sara Hector.

Shiffrin nie dała rady

Z podium wypadła za to Mikaela Shiffrin, która o ile w slalomie jeździ może najlepiej w życiu, to w gigancie nie potrafi odzyskać formy. Po świetnym pierwszym przejeździe była trzecia, w drugim spadła jednak na szóstą pozycję tracąc do zwyciężczyni 1,65 sek. Poza Grenier wyprzedziły też ją Szwajcarka Camille Rast (+1,21 sek) i dość niespodziewanie Francuzka Clara Direz (+1,51 sek.). One podobnie jak Grenier awansowały o dwa miejsca. Przeskoczyły poza Shiffrin też Norweżkę Theę Louisę Stjernesund, która wypadła z trasy po dość szkolnym błędzie.

Wielki awans Lary

W pierwszej "10" dalej strefa awansów. Reprezentująca Szwecję Estelle Alphand (+1,94 sek.) awansowała na siódme miejsce z trzynastego, zaś Włoszka Sofia Goggia (+1,98 sek.) przesunęła się o dwie pozycje z miejsca dziesiątego. Wszystkich pobiła jednak jej rodaczka Lara Della Mea, która miała najlepszy czas drugiego przejazdu i przesunęła się aż o czternaście pozycji do góry. Słaby pierwszy przejazd dał jej jednak 2,14 sek. straty na mecie. Solidny awans był też udziałem Amerykanki Niny O'Brien (+2,23 sek.). Nina po pierwszym przejeździe była 18.

Błąd i spadek Maryny oraz garstka ciekawostek