Zamknij

Polskie narciarstwo alpejskie na zakręcie. Małysz zapewnia: "To się zmieni"

Maciej TrybońMaciej Tryboń 11:33, 08.03.2025
Skomentuj fot. M. Król fot. M. Król

Narciarstwo alpejskie to jeden z najpopularniejszych sportów zimowych na świecie, ale w Polsce wciąż daleko mu do sukcesów skoków narciarskich. W Pucharze Świata polskie nazwiska pojawiają się sporadycznie, a za wyjątkiem Maryny Gąsienicy-Daniel i Magdaleny Łuczak, trudno znaleźć naszych reprezentantów w czołówce. Dlaczego tak się dzieje i jakie kroki podejmuje Polski Związek Narciarski (PZN), by zmienić tę sytuację? O tym w rozmowie z WP.pl mówił prezes PZN, Adam Małysz.

Indywidualizm problemem polskiego narciarstwa

Jednym z kluczowych problemów, który utrudnia rozwój narciarstwa alpejskiego w Polsce, jest brak chęci współpracy w ramach kadr narodowych. Jak podkreśla Adam Małysz w wywiadzie dla WP.pl, zawodnicy oraz ich rodzice często preferują indywidualne ścieżki rozwoju, zamiast dołączać do grupowego szkolenia.

- Spotykamy się z dużym oporem, bo w narciarstwie alpejskim każdy chciałby robić wszystko sam. Zawodnicy i rodzice nie chcą grup, tylko chcą trenować indywidualnie. W innych krajach nie ma tego problemu - twierdzi prezes PZM.

W krajach o silnych tradycjach alpejskich zawodnicy od najmłodszych lat szkolą się w strukturach narodowych, gdzie szkolenie jest systematyczne i spójne. W Polsce natomiast funkcjonuje wiele prywatnych klubów, często finansowanych przez zamożnych rodziców, co utrudnia koordynację działań na poziomie centralnym.

Zbyt wiele rywalizacji, za mało zabawy

Problemem polskiego narciarstwa alpejskiego jest również nadmierna liczba startów dzieci w zawodach. Już od najmłodszych lat polscy zawodnicy są wrzucani w wir rywalizacji, co często odbija się na ich dalszym rozwoju.

- Jak Austriacy usłyszeli, że u nas dzieci mają po 40 startów, to zapytali tylko z przerażeniem: powariowaliście?! U nich najmłodsi startują pięć, sześć razy w roku, a i tak te zawody mają charakter bardziej edukacyjny niż rywalizacyjny - mówi były skoczke.

Zdaniem Małysza, polski system szkolenia wymaga zmiany, by dzieci zamiast ciągłej presji na wynik mogły rozwijać swoje umiejętności w sposób bardziej naturalny.

Program „Szukamy polskiego mistrza”

Aby wyłonić przyszłe gwiazdy narciarstwa alpejskiego, PZN prowadzi program „Szukamy polskiego mistrza”, który działa na podobnych zasadach jak Orlen Cup w skokach narciarskich. Jednak i tutaj związek rozważa modyfikacje:

- Zastanawiamy się, czy nie zmienić jego formuły tak, by było mniej rywalizacji, a więcej zabawy i ćwiczeń ogólnorozwojowych. Najmłodsi powinni traktować narty jako frajdę, a nie wyłącznie walkę o wynik- uważa Małysz.

Warunki do rozwoju – czy Polska może konkurować z najlepszymi?

Polska nie jest alpejską potęgą, ale Małysz uważa, że warunki do uprawiania tego sportu są porównywalne z innymi krajami:

- Stoków jest coraz więcej, a warunki u nas nie odbiegają od tych w innych europejskich państwach. Wszędzie jest problem z naturalnym śniegiem, a stoki są sztucznie naśnieżane.

Chociaż w Polsce pokutuje przekonanie, że młodzi zawodnicy muszą trenować na lodowcach, Austriacy uważają, że to nie jest konieczne dla dzieci i juniorów.

W kontekście szkolenia Polska mogłaby inspirować się Czechami i Słowacją, które mają zbliżony potencjał. Małysz jednak wskazuje na inne kierunki. - Chcemy uczyć się od najlepszych, dlatego o szkoleniu rozmawiamy z potęgami: Austriakami i Norwegami - zapewnia włodarz.

Nie wszystkie rozwiązania można jednak wprost przenieść do Polski, głównie ze względu na mentalność i różnice organizacyjne.

Brak wyników a pozyskiwanie sponsorów

Jednym z największych wyzwań dla PZN jest zdobycie sponsorów dla narciarstwa alpejskiego. W skokach narciarskich sponsorzy są zainteresowani wsparciem nawet młodszych zawodników, ale w narciarstwie alpejskim sytuacja wygląda inaczej.

- Głównym naszym partnerem jest Orlen, więc nie ma problemów z finansowaniem głównej kadry. Kłopot jest niżej - ze wsparciem dla najmłodszych  - uważa prezes PZN.

Narciarstwo alpejskie w cieniu skoków?

Często pojawia się zarzut, że PZN skupia się głównie na skokach, zaniedbując inne dyscypliny. Narciarstwo alpejskie, biegi czy snowboard są dla nas tak samo ważne. W biegach stworzyliśmy system od Szkół Mistrzostwa Sportowego, snowboard się rozwija, a największy problem mamy z alpejskim. Ale to się zmieni - zapewnia Adam Małysz

Czy Polska może w przyszłości mieć swoich mistrzów w narciarstwie alpejskim? Adam Małysz wierzy, że tak. Kluczem jest jednak zmiana mentalności, większa współpraca i stopniowe budowanie silnych fundamentów dla tego sportu w naszym kraju.

Źródło: wp.pl

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%