Marco Odermatt wygrał gigant inaugurujący sezon Pucharu Świata 2022/2023. Szwajcar powtórzył zatem wyczyn sprzed roku, kiedy także odniósł triumf w Sölden. Drugie miejsce zajął Zan Kranjec, a trzecie Henrik Kristoffersen. ?php>
?php>
screen - Eurosport?php>
Po sobotnim falstarcie alpejskiego sezonu Pucharu Świata 2022/2023, w niedzielę wszystko odbyło się planowo. Panowie powalczyli o triumf w gigancie w ramach inauguracyjnych zmagań w austriackim Sölden. Już na samym początku o swojej mocy i możliwościach przypomniał Marco Odermatt. Triumfator klasyfikacji generalnej minionej zimy, w tym także najlepszy gigancista, w wielkim stylu zaliczył pierwszy przejazd. Uzyskał najlepszy czas, a nad drugim Lucasem Braathen miał 0,41 s. Trzeci Zan Kranjec tracił już 0,69 sekundy.
?php>W drugim przyjeździe inauguracyjnego giganta Szwajcar przypieczętował pierwsze zwycięstwo w sezonie. Tym samym powtórzył wynik sprzed roku i przedłużył świetną passę startów w Sölden. W tamtym roku wygrał, a dwa lata temu był drugi podczas październikowych zmagań w Austrii.
?php>?php>
Ciekawa walka o mocne wejście w sezon?php>
Drugie miejsce zajął Zan Kranjec, dla którego to kolejne miejsce na podium w pierwszym starcie zimy. W 2022 roku był trzeci. Tę pozycję w nowym sezonie zajął Henrik Kristoffersen, który zaatakował podium z szóstej lokaty zajmowanej na półmetku rywalizacji. Najlepszy z Norwegów stracił 0,97 sekundy do Odermatta, a 0,21 s do Kranjca. Z tego wyniku z pewnością był zadowolony Marcel Hirscher, którego sprzętu w tym sezonie używa jego były wielki rywal.
?php>Czwarte i piąte także zajęli Norwegowie - odpowiednio Lucas Braathen (ze stratą 1,10 s do podium) oraz Rasmus Windingstad (1,11 s). Fantastyczny awans zanotował szósty Tommy Ford. Amerykanin był dopiero dwudziesty szósty po pierwszym przejeździe. W drugiej części zawodów miał za to najlepszy czas.
?php>W czołowej dziesiątce pierwszych zawodów sezonu 2022/2023 znaleźli się też Loic Meillard, Alexander Schmid, Stefan Hadalin oraz Thibaut Favrot. Dopiero dwudziesty był Alexis Pinturault. Przed Francuzem więc wciąż długo droga do powrotu na szczyt.
Źródło: informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz