?php>
Nie tylko temat astmy norweskich zawodników przewija się nieustannie w świecie biegów. Zastanawiać może także szczerość Rosjan, którzy w przeszłości zaliczali wpadki dopingowe. Na ten temat wypowiedziała się Justyna Kowalczyk. Dwukrotna mistrzyni olimpijska wierzy w uczciwą pracę gospodarzy igrzysk w 2014 roku. Według niej problem dopingu u Rosjan minął. - Myślę, że to było poważne do 2010 roku - przyznała.
?php>Duet Kowalczyk&Wierietielny w wywiadzie udzielonym stronie skisport.ru poruszył dwa kontrowersyjne tematy. Odnieśli się oni do astmy Norwegów, a także stosowaniu dopingu przez rosyjskich zawodników. Naszej dwukrotnej mistrzyni świata przypomniano jej wypowiedź, w której znalazło się stwierdzenie: "wierzę słowom Rodczenkowa". Justyna jednak impulsywnie na to zareagowała. - Te słowa zostały wyjęte z kontekstu artykułu, który napisałam o dopingu. Rozważałam różne scenariusze. Dziennikarze zostawili tylko jedną frazę wyjętą z kontekstu - przyznała. Dziennikarz rosyjskiego portalu zapytał pięciokrotną medalistkę olimpijską, co teraz o tym sądzi. - Moim zdaniem nic nie udowodnili... czy nie? - odpowiedziała zapytaniem.
?php>Co prawda Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu odrzucił wszystkie zarzuty, lecz MKOl nie dopuścił do startu na igrzyskach większości rosyjskich sportowców. - Czy wiecie, kim jest Rodczenkow? - zapytano. Aleksander Wierietielny oraz Justyna Kowalczyk odpowiedzieli wprost: - Nie, nie wiemy. Przeprowadzający wywiad wyjaśnił. - Jest to osoba, którą sądzono za rozprzestrzenianie dopingu. Był leczony w szpitalu psychiatrycznym, próbował popełnić samobójstwo. Występują oznaki schizofrenii - powiedział.
?php>?php>
Wierietielny znów ostro o Norwegach. "Bez leków nie byliby tacy mocni"?php>
Dlaczego o tej osobie nie było głośno? - Niestety, przegraliśmy wojnę informacyjną i według zeznań jednej nikczemnej osoby (być może szalonej, chorej) zabito cały rosyjski sport. W narciarstwie biegowym od ponad dziesięciu lat nie było przypadków dopingu - rzekł redaktor skisport.ru. Po tej wypowiedzi Kowalczyk przyznała, iż wierzy, że teraz Rosjanie nie sięgają po niedozwolone środki. - Myślę, że to było poważne do 2010 roku. Było wielu sportowców, którzy natknęli się na EPO. Teraz widzę jednak, że federacja i trenerzy dużo nad tym pracowali, a narciarze są czyści - stwierdziła czterokrotna triumfatorka cyklu Pucharu Świata.
?php>Czy sportowcy po wpadce dopingowej powinni otrzymać szansę na powrót do rywalizacji? - Sama byłam w takiej sytuacji. Byłam zawieszona na dwa lata, ale po 8 miesiącach zostałam uniewinniona. Zostałeś ukarany, odbyłeś karę, a potem pracuj dalej - dodała Justyna Kowalczyk.
?php>Źródło: skisport.ru
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz