Zamknij

MŚ Trondheim 2025: Kontrowersje wokół trasy! Therese Johaug w szoku po dramatycznym finiszu. "To był koszmar"

Maciej TrybońMaciej Tryboń 20:18, 04.03.2025 Aktualizacja: 20:38, 04.03.2025
Skomentuj Screen: Youtube - FIS Cross Country Screen: Youtube - FIS Cross Country

Therese Johaug po raz kolejny musiała uznać wyższość Ebby Andersson w biegach narciarskich. Tym razem norweska gwiazda była wyraźnie zaskoczona stanem trasy na ostatnich metrach wyścigu, co wzbudziło falę komentarzy ze strony zawodniczek oraz ekspertów. Zawody w Trondheim miały być jednymi z najważniejszych momentów jej sportowej kariery, zwłaszcza po powrocie do rywalizacji na najwyższym poziomie. Jednak to, co miało być emocjonującą walką o złoty medal, przerodziło się w gorącą debatę na temat organizacji i jakości przygotowania trasy. Nieoczekiwane trudności techniczne w końcowej fazie wyścigu sprawiły, że biegaczki walczyły nie tylko ze sobą, ale również z nieprzewidywalnymi warunkami, które mogły zaważyć na ostatecznym wyniku.

Nieprzewidywalne warunki na trasie

Zawody w Granåsen odbywały się w trudnych warunkach atmosferycznych. Obawy o stan tras w związku z pogarszającą się pogodą były już wczoraj, o czym pisaliśmy tutaj. Gdy tylko wystartował bieg na 10 kilometrów, rozpoczęły się intensywne opady śniegu, które utrudniały widoczność i wpływały na jakość torów narciarskich. W końcowej fazie wyścigu uczestnicy napotkali poważne problemy związane ze stanem trasy. Zdaniem ekspertów, brak odpowiedniego przygotowania oporu mógł wpłynąć na wyniki.

- Widzieliśmy, jak zawodniczki miały kłopoty z utrzymaniem równowagi. Na ostatnich metrach nie było właściwie przygotowanych torów, a te, które były, przypominały slalom - skomentował ekspert telewizji NRK, Martin Johnsrud Sundby.

Szok zawodniczek

Therese Johaug nie ukrywała zdziwienia warunkami na finiszu.

- Gdy wjechałam na ostatni odcinek, byłam w szoku. "Co tu się dzieje?" - pomyślałam. Trudno było się w ogóle skupić na biegu, gdy tor był tak nierówny - powiedziała Johaug.

Jej rywalka, Ebba Andersson, również nie była zadowolona z warunków.

- To było koszmarne. Moje narty jechały we wszystkie strony, to cud, że udało mi się zachować kontrolę - przyznała Szwedka.

Organizatorzy przyznają się do błędu. Szef zawodów, Daniel Myrmael Helgestad, przyznał, że decyzja o nieprzygotowaniu finiszu wynikała z ograniczonego czasu pomiędzy biegami mężczyzn i kobiet.

- Skupiliśmy się na poprawieniu głównej części trasy, ale nie zdążyliśmy zająć się finiszową prostą. Może powinniśmy użyć skutera do poprawy tego odcinka - wyjaśnił Helgestad.

Kolejna szansa na rewanż

Mimo kontrowersji, Johaug nie zamierza się poddawać i zapowiada walkę o zwycięstwo w nadchodzącym biegu na 50 kilometrów. Dla Norweżki to kluczowy start, na który przygotowywała się od momentu powrotu do rywalizacji.

- Jestem jeszcze bardziej zmotywowana. Chcę pokazać, na co mnie stać - zapowiedziała Johaug.

Przed zawodami w Granåsen można było spodziewać się emocjonującej rywalizacji, ale nikt nie przewidział, że to stan trasy będzie głównym tematem dyskusji po wyścigu.

Źródło: NRK

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%