Astrid Slind okazała się nalepsza podczas trzeciego etapu tegorocznego Tour de Ski. Norweżka długo walczyła o miejsce na podium, ale ostatnie kilometry pokonała tak szybko, że nieoczekiwanie wyprzedziła na metę Theresę Johaug. Doświadczona biegaczka była już niemal pewna wygranej, ale skończyła na drugim miejscu. Trzecia była Finka Kerttu Niskanen.
Biegaczki narciarskie we wtorek, podobnie jak panowie, rywalizowały na 20 km. Pierwsza połowa tego dystansu była podbiegiem, a druga delikatnie wciąż prowadziła w dół. Na półmetku świetnie radziła sobie Niemka Victoria Carl, która wyprzedzała Theresę Johaug i Kerttu Niskanen. Wszystko później zaczęło się jednak zmieniać. Wyższy bieg włączyły Niskanen i szczególnie Johaug. Finka i Norweżka wypracowały sobie przewagę nad Niemką, która wyraźnie traciła siły.
Na mecie Carl wyprzedzała Heidi Wend, ale czekała na te najgroźniejsze rywalki. Najpierw wyprzedziłą ją Niskanen, a następnie z dużą przewagą prowadzenie objęła Therese Johaug. Wydawało się, ze multimedalistki olimpijskiej już nikt nie wyprzedzi. Stało się jednak inaczej. Plasująca się cały czas w czołówce Astrid Slind w drugiej części dystansu pracowała z szeroką grupą zawodniczek, które pozwolił jej zbliżyć się do Johaug. Na ostatnich metra Slind jeszcze wykrzesała z siebie dodatkowe siły, co pozwoliło jej na nieoczekiwane pobicie czasu Therese Johaug i radość ze zwycięstwa.
Źródło: Informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz