Zamknij

Steven przegrał z depresją, chociaż był dzieckiem sukcesu. "Poczułem jej objęcia, jak ciągnęła mnie w dół"

16:50, 10.10.2023 Maciej Tryboń Aktualizacja: 20:23, 10.10.2023
Skomentuj

Według Międzynarodowej Federacji Zdrowia na świecie na depresje choruje około 280 mln ludzi. Wielu bohaterów sportów zimowych widzimy przez pryzmat wielkich triumfów. Jednak często nie zdajemy sobie sprawy, jak wielką cenę muszą za to zapłacić. Lindsey Vonn, Tina Maze, Justyna Kowalczyk, Sven Hannavald, Stev Holcomb i wielu innych wielkich mistrzów, żeby zdobywać  tytuły  mistrzowskie, musieli najpierw stoczyć wewnętrzną walkę. Nie wszystkie historie miały swój ‘`happy end".

Tim Hipps, Public domain, via Wikimedia Commons

Sporty zimowe są pełne ciekawych, czasami niesamowitych, a także zaskakujących historii. Kibice uwielbiają świętować triumfy razem ze swoimi idolami. Bardzo często zdarza się jednak, że fani nie wiedzą lub dowiadują się po latach jak wielka była dla danego sportowca cena sukcesu. Media społecznościowe, zainteresowanie medialne, konieczność utrzymania odpowiedniej formy,  coraz większa presja, sprawiają że na drodze zawodników stają co raz to nowsze wyzwania. Depresja w sporcie to temat, który dopiero w ostatnich latach wyszedł na światło dzienne. Są gwiazdy konkurencji na białym puchu, które postanowiły opowiedzieć o ciemnej stronie zimy. Niestety nie wszystkie historie mają pozytywne zakończenie.

‘`Bieg o życie``

Jest rok 2014 r. Justyna Kowalczyk przeżywa drugą młodość. Zawodniczka z Kasiny Wielkiej zachwyca świat, zdobywając złoty medal podczas igrzysk olimpijskich w Soczi na dystansie 10 km techniką klasyczną. Jakby tego było mało, Polka dokonuje tego wyczynu ze złamaną kością śródstopia. W czerwcu 2014 r. na portalu sport.pl ukazuje się wywiad z Justyną Kowalczyk, który staje się szokiem dla wszystkich fanów sportów zimowych. Okazuje się bowiem, że gwiazda biegów narciarskich od roku zmaga się z depresją. Oprócz złamanej kości śródstopia w Soczi musiała się mierzyć z jeszcze jednym wrogiem. Na szczęście wygrała tę walkę.

- Od ponad roku mam zdiagnozowane stany depresyjne. Od ponad półtora roku walczę z bezsennością. Może by się zebrało kilkadziesiąt nocy, które w tym czasie normalnie przespałam. Walczę ze swoim organizmem, z ciągłymi nudnościami, zasłabnięciami, gorączkami po 40 stopni, lękami. Z problemami, które mi się wcześniej nie zdarzały. W pewnym momencie byle posiłek bywał wystarczającym powodem do wymiotowania. Teraz jest trochę lepiej. Łączyć to wszystko z treningiem jest bardzo trudno. Bywały takie dni, gdy jedynym moim widokiem był sufit w pokoju. Gdy nie miałam siły ani chęci wstać z łóżka, a jedynym pytaniem było: po co? - mówiła Pawłowi Wilkowiczowi narciarka z Kasiny Wielkiej.

Kilka tygodni przed wypowiedzią dla sport.pl Justyna Kowalczyk udzieliła wywiadu dla ‘`Twój Styl`` z bogatą sesją zdjęciową, w którym to pełna optymizmu i energii opowiadała o swoich planach na przyszłość. To pokazuje jedynie, jak podstępną chorobą jest depresja.

- Trochę się naudawałam przez te blisko dwa lata, od kiedy jestem w dole. Ale taka sesja i wywiad jak w "Twoim Stylu" to był w moim stanie ratunek. Nie musiałam tego robić, chciałam. Chciałam zobaczyć siebie z boku, na ładnych zdjęciach, jakoś się tego uczepić, odbudować poczucie własnej wartości. Chciałam coś robić, bo najgorsze to zamknąć się w mieszkaniu i nigdzie nie wychodzić. Przez cały ten zły czas starałam się zachowywać pozory. Bo mi mówiono, że tak trzeba. To udawałam, że jest najnormalniej na świecie: że są treningi, starty, a ja jestem jak zawsze kąśliwa. Po sezonie robię zawsze jedną sesję zdjęciową, to i teraz po Soczi zrobiłam. Dostałam niedawno zaproszenie na bal do Nowego Jorku, to świetnie, poleciałam. Bywały również podczas tych dwóch lat momenty, dni, a nawet tygodnie, gdy ze względu na okoliczności kłopoty znikały, a ja się śmiałam cały czas od ucha do ucha. Ale bajki szybko się kończyły - mówi Polska mistrzyni.

W sporcie wygrał wszystko, przegrał życie

Niestety w życiu tak jak i w sporcie nie da się zawsze zwyciężać. Steven Holcomb to legendarny bobsleista. W swojej karierze zdobył w tym sporcie praktycznie wszystko, co się da. Wywalczył trzy medale igrzysk olimpijskich, w tym złoty w 2010 r. w kanadyjskim Vancouver. Oprócz tego amerykański mistrz ma na koncie aż dziewięć krążków mistrzostw świata w tym aż cztery złote. W 1988 r. 18-letni wtedy zawodnik dostał zaproszenie na obóz kadry. Mimo dobrych wyników młody Holcomb usłyszał od trenerów, że jest za młody i nie ma odpowiedniej sylwetki. Jak się potem okazało, był to początek jego wieloletniej walki, jednej z niewielu które przegrał.

- Poczułem wtedy pierwsze jej objęcia, jak coś obejmuje moje ramiona i ciągnie mnie w dół - napisał o pierwszym epizodzie z depresją w autobiografii "Teraz widzę".

Kariera Stevena Holcomb nie była łatwa. Zmagał się on z problemami ze wzrokiem. Przechodził liczne operacje wzroku. Wyniki na początku kariery nie napawały optymizmem. Mimo to zaciskał zęby i torował sobie drogę do wielkich triumfów. Zwieńczeniem jego kariery był wspominany już złoty medal igrzysk olimpijskich w Vancouver. Nawet w tamtym czasie choroba nie odpuszczała.

- Jest czymś w rodzaju starego, dobrego kumpla. Jednocześnie się jej obawiam i przyjmuję z otwartymi rękami - pisał w swojej autobiografii o depresji.

Steven Holcomb marzył jeszcze o występie podczas igrzysk olimpijskich w Pjongczangu. Niestety tego celu nie spełnił. 6 maja 2017 r. bobsleista został znaleziony martwy w swoim pokoju w ośrodku olimpijskim w Lake Placid. Wielokrotnie zwyciężał w swoim życiu, niestety tę najważniejszą walkę przegrał. Czasami najważniejszy ‘`wyścig`` rozgrywa się w głowie.

Kilka lat wcześniej, w Niemczech doszło do tragedii, która wstrząsnęła całym sportowym światem. 10 listopada 2009 r. walkę z depresją przegrał Robert Enke - bramkarz Hannover 96 oraz reprezentacji Niemiec w piłce nożnej. W 2015 r. ukazała się biografia, napisana wspólnie przez zawodnika i jego przyjaciela Ronalda Renga. Książka wzbudziła wiele emocji. Jednak uwagę zwraca jeden cytat, w którym ‘`Roberta Enke`` można by zamienić na imię i nazwisko wielu sportowców, którzy przegrali z depresją, w tym Stevena Holcomba.

- Jaką siłą musi dysponować ta choroba, aby ktoś taki jak Robert Enke zyskał pewność, że najlepszym rozwiązaniem będzie śmierć? Jaki mrok musi otaczać człowieka, żeby ktoś zdolny do tak wielkiej empatii jak Robert nie był świadomy, jak po jego śmierci cierpieć będą jego bliscy? (...) Jak wygląda życie z depresją bądź przeświadczeniem, że może ona w każdej chwili powrócić? Jak wygląda życie ze strachem przed strachem? - pisał w biografii "Robert Enke. Życie wypuszczone z rąk"

Dwie wielkie gwiazdy narciarstwa alpejskiego

Swoją walkę z depresją musiały stoczyć dwie multimedalistki narciarstwa alpejskiego.  Historie pań łączy wielka bezradność, ale i determinacja do pokonania choroby. Lindsey Vonn nie trzeba przedstawiać żadnemu kibicowi. Amerykanka ma na koncie trzy medale igrzysk olimpijskich, w tym złoty w Vancouver. Zawodniczka cztery razy wygrywała w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Co ciekawe pierwszą kryształową kulę zdobyła w sezonie 2007/2008, a jak wspomina, to właśnie wtedy toczyła swoją walkę z chorobą.

- Ludziom wydaje się, że wszystko w moim życiu jest doskonałe. Tak nie jest. Mam problemy jak każdy człowiek. W pewnym momencie w 2008 roku nie mogłam nawet wstać z łóżka. Czułam się beznadziejnie, pusta jak zombie - mówiła alpejka.

W przypadku Amerykanki pomocny okazał się rozwód z mężem i jednocześnie menadżerem Thomasem Vonnem.

- Potrzebowałam wyrzucić wszystko z serca. Już jestem sama ze sobą i akceptuję siebie i idę do przodu - mówiła sportsmenka w 2012 r.

Po rozwodzie Lindsay Vonn udało się odbudować relację ze swoim ojcem, które przez lata były skomplikowane. Na pewno ten fakt miał ogromne znaczenie w powrocie zawodniczki do pełnej formy nie tylko fizycznej, ale i psychicznej.

W 2022 r. Amerykanka udzieliła wywiadu dla stacji MSNBC. Wyjawiła, w nim że jej praca nad pokonaniem depresji trwa do dzisiaj. Choroba ta ma niestety zdolności do nawrotów o czym mówią specjaliści.

- Depresja to coś, nad czym pracuję każdego dnia - powiedziała Lindsay Vonn

"Nie wiedziałam już, co robię"

W swoje 40 urodziny o swoich problemach postanowiła opowiedzieć dla portalu Siol.net Tina Maze. Utytułowana Słowenka także miała w swojej karierze trudne momenty. Problemy dopadły zawodniczkę w 2006 r., kiedy w Turynie odbywały się niezbyt udane dla Tiny Maze igrzyska olimpijskie.

- Byłam w depresji, nie wiedziałam już, co robię. Nie wiem, czy to właściwe słowo na określenie tego, co się ze mną działo, ale po prostu nie widziałam już sensu w tym, co robiłam. W takich chwilach potrzebujesz wokół siebie ludzi, którzy zachęcą Cię do dalszego działania. Na szczęście miałam kilka osób, które poradziły mi wtedy, żebym się opamiętała, że ​​nie mogę tak żyć, co w takich chwilach wydaje mi się niezwykle ważne. Mieć ludzi, którzy mówią ci, szczerze to, co trzeba - mówił gwiazda.

Co ciekawe Tina Maze sądzi, że temat psychologii sportu stoi, na wyższym poziomie w Stanach Zjednoczonych skąd pochodzi Lindsey Vonn. Zdaniem zawodniczki tematyka ta kulała w Europie.

- Amerykanie nie mają z tym żadnych problemów, podczas gdy Słoweńcy napotykają całą masę przeszkód w przygotowaniu psychologicznym. Nie wiem, kiedy w ogóle zaczęto mówić o problemach psychicznych. Myślę, że zdecydowanie za mało mówi się o tych tematach, a przede wszystkim myślę, że ważne jest, aby jeśli zdecydujesz się mówić o tym publicznie, ludzie cię nie oceniali. Żeby zdali sobie sprawę, że to jest proces i że jest to coś normalnego - twierdziła Słowenka. 

Skok po zdrowie

Każdy fan skoków narciarskich zna Svena Hannavalda. Niemiecki mistrz toczył legendarne boje na skoczniach całego świata  z Adamem Małyszem. Skoczkowie tworzyli wspaniałe widowiska. Jak się okazało po latach zawodnik z Niemiec za swoje sukcesy, musiał zapłacić ogromną cenę w postaci anoreksji i depresji.

- Gdybym wtedy miał taką świadomość jak dzisiaj, na pewno bym przystopował. W tamtym czasie liczył się dla mnie sukces, zdrowie zeszło na dalszy plan. W konsekwencji depresja doprowadziła do przedwczesnego zakończenia kariery. Z drugiej strony osiągnąłem sukcesy, o których marzyłem jako dziecko. Piękne wspomnienia zostaną ze mną na zawsze - mówił w wywiadzie z Onetem Sven Hannavald.

Sven Hannavald twierdzi, że gdyby pomoc nie nadeszła w odpowiedniej chwili mógłby podzielić los wcześniej wspomnianego bramkarza kadry Niemiec. Pokazuje to jak dużą rolę odgrywa  w sporcie aspekt pomocy psychologicznej.

- Trafiłem do specjalistycznej kliniki, gdzie na szczęście otrzymałem pomoc. Słyszałem o przypadku Roberta Enke, niemieckiego bramkarza, który zachorował na depresję i popełnił samobójstwo. W Niemczech było o tym bardzo głośno. Myślę, że gdybym nie zgłosił się na leczenie i nadal próbował wytrwać w zawodowym sporcie, mógłbym skończyć jak on. Ciało cały czas wysyłało niepokojące sygnały. Wypadały mi włosy, nie mogłem spać. Nie widziałem rozwiązania moich problemów - powiedział Sven Hannavald.

Trudna walka

Oglądając w telewizji czy na sportowych arenach naszych idoli, którzy wygrywają zawody czy zdobywają tytuły widzimy tylko tą najpiękniejszą część ich historii. Patrząc na te chwile widzimy radość, szczęście, spełnienie. Niestety bardzo często dopiero po latach dowiadujemy się co działo się za zasłoniętą kurtyną, z jakimi demonami muszą się mierzyć nasi idole, czy jak wielka jest cena tego sukcesu.  Czytając historie naszych bohaterów można zauważyć, jak dużą siłę ma depresja. Jest to choroba, która jest wstanie sprawić, że człowiek, który jest otoczony ludźmi (sztabem trenerski, rodziną, przyjaciółmi)  czuje się smutny, samotny, przygnębiony, pusty.

Za sprawą otwartego mówienia o depresji w opinii publicznej, temat psychologii sportu bardzo ruszył do przodu w ostatnich latach. Współpraca zawodników z psychologiem sportu staje się powszechna. Pozostaje pytanie czy to wystarczy by historie sportowców nie kończyły się tak jak te Stevena Holcomba czy Roberta Enke.

Jeśli sam/a czujesz, że potrzebujesz pomocy psychologicznej, nie wahaj się o nią poprosić. Wszelkie numery telefonu dostępne są na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich - tutaj.

Źródło:Informacja własna, sport.pl, MSNBC, People.com, The Guardian, Siolnet, przegladsportowy.onet.pl, 

 

 

(Maciej Tryboń)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu sportsinwinter.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%