fot;norwegianamerican.com?php>
Już w niedzielę biegacze po raz kolejny zmierzą się w Oslo w biegu na 50 km, który rozgrywany jest już od 118 lat. Tym razem jednak istnieje spore prawdopodobieństwo, iż ten bieg będzie zwieńczeniem i zakończeniem pięknej tradycji - FIS bowiem całkiem poważnie bierze pod uwagę rezygnację z tych zawodów.
?php>Norwegowie zmonopolizowali bowiem światowe biegi narciarskie, a u siebie mają dodatkowo kwotę krajową i mogą wystawić aż 15 zawodników. Kryzys biegów w innych krajach sprawia, iż są tam coraz mniej zainteresowani rywalizacją na królewskim dystansie - sześć lat temu wystartowało w Oslo aż 70 biegaczy, rok temu - raptem 45. Dodatkowo często biegi w Oslo rozgrywane są tuż po maratonach na MŚ - w tym roku nie ma tego problemu, ale tuż po biegu zawodników czeka turniej w USA i Kanadzie.
?php>Faktem jest, iż długie biegi rozgrywane są rzadko - można na nich zdobyć więcej punktów (premiowanie lotnych finiszów), niemniej to chyba za mało - dlatego poddawane są pomysły, by punktacja za maraton była inna niż w pozostałych biegach. Wśród emerytowanych biegaczy zdania są podzielone - Oddvar Brå, który biegał na przełomie lat 70. i 80. poprzedniego stulecia uważa, iż nie można Norwegów pozbawiać kwoty krajowej, bo byłaby to kara za to, iż są najlepsi - radzi raczej zwiększenie ilości biegów dystansowych. Dla odmiany Torgeir Bjørn - ekspert biegowy z NRK - stawiałby raczej na dodatkowe premiowanie biegu w Oslo. Dyskusje trwają, ale odpowiedzi na pytanie, czy niedzielny bieg będzie ostatnim w historii wciąż nie znamy.
?php>źródło: vg.no?php>
?php>
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz