Tragiczna śmierć 19-letniej biegaczki narciarskiej. Zginęła po zderzeniu z tirem

Podczas przygotowań do nowego sezonu 19-letnia Hana Mazi Jamnik, członkini słoweńskiej kadry A w narciarstwie biegowym, zginęła w tragicznym wypadku. Dramatyczną informację przekazał Słoweński Związek Narciarskich. Do zdarzenia doszło w Norwegii. Działacze proszą, aby uszanować prywatność jej rodziny.

fot. facebook.com/watch/?v=597115217635679

Służby nie podają dokładnej przyczyny śmierci młodej biegaczki, która 8 grudnia skończyłby 20 lat, ale norweska gazeta VG donosi, że 19-letnia Słowenka zginęła w tunelu Botshei, niedaleko Joerpeland. Według wstępnych informacji w trenującą na nartorolkach zawodniczkę wjechał kierowca ciężarówki. Do wypadku doszło tuż przed dziewiątą rano.

Nie żyje talent słoweńskich biegów narciarskich. Tragedia na drodze

Hana Mazi Jamnik została przetransportowana helikopterem do szpitala uniwersyteckiego w Stavanger, ale niestety lekarze nie mogli już jej pomóc. Sprawcy wypadku odebrano już prawo jazdy i pobrano krew do zbadania, czy prowadził pod wpływem alkoholu - poinformowała norweska policja, która prowadzi śledztwo w tej sprawie. Trwają przesłuchania świadków, a na miejscu jest również prokuratura.

- W tej chwili wszystkie nasze myśli są z rodziną, której składamy najgłębsze kondolencje. Proszę o uszanowanie prywatności rodziny i członków kadry narodowej w tym trudnym czasie. Wszyscy są wstrząśnięci tym, co się wydarzyło - napisał Słoweński Związek Narciarski.

Mazi Jamnik po raz pierwszy w tym roku znalazła się w kadrze A, którą teraz kieruje były mistrz olimpijski, Norweg Ola Vigen Hattestad. Myślała o seniorskich mistrzostwach świata, które w lutym i marcu przeprowadzi słoweńska Planica. Hana Mazi Jamnik była jedną z najbardziej obiecujących zawodniczek w narciarstwie biegowym, a także świetnie radziła sobie na nartorolkach. W ubiegłym roku zdobyła złoty medal (10 km stylem dowolnym) i srebrny medal (13 km stylem klasycznym) podczas mistrzostw świata juniorów we Włoszech.

Źródło: Siol.net / VG