W Pjongczangu były jedynym polskim biegaczem, który ukończył rywalizację w czołowej trzydziestce. Dwa lata później miał już na koncie punkty Pucharu Świata. Przed rokiem zmagał się z chorobą i kontuzją, a to nieco zatrzymało jego karierę. - Za dużo pokładałem siły w samym sobie, a za mało wierzyłem w to, co ma dla mnie Bóg - przyznał w rozmowie z nami Kamil Bury. Polak nie ukrywa swojej religijności i wierzy, że wszystko w rękach niebios. - Ufam w to, że będzie tak, jak chce Bóg - dodaje.
?php>?php>
?php>
Mateusz Król, Sportsinwinter.pl: Niespełna miesiąc zostaje do startu Pucharu Świata. Jakie uczucia Tobie towarzyszą? To bardziej "O rety, dopiero było marzec", czy "O rety, nareszcie zawody"?
?php>Kamil Bury: Ten okres przygotowawczy zawsze szybko mija, nim człowiek się obejrzy to już sezon i starty. Ale myślę że szybciej mija sam sezon, z tygodnia na tydzień starty i te parę miesięcy leci jak jeden dzień. Ja się cieszę już na to, że zbliżają się zawody, bo po to trenujemy, żeby potem startować. Więc uczucia raczej takie: "o rety na reszcie zawody".
?php>Muszę i chcę zapytać o twoje problemy zdrowotne. Podczas MŚ mówiło się, że miałeś pewne kłopoty. Udało się to zażegnać?
?php>Jeśli chodzi o problemy zdrowotne to zmagałem się z przepukliną miedzykręgową. Szkoda, że kulminację bólową miałem na mistrzostwach świata. Długo trwał ten proces aż ból całkowicie zniknął, ale cały okres przygotowawczy minął bez bólu. Mam nadzieję, że w sezonie będzie spokojnie.
?php>?php>
Jak bardzo ta kontuzja wpływała na Ciebie? ?php>
Bez wątpienia to był ciężki okres. Na mistrzostwach świata jeździłem od lekarza do lekarza. Ciągłe terapie, ćwiczenia itp. W zasadzie mogę powiedzieć, że miałem już tego wszystkiego dosyć. Chciałem po prostu jechać do domu. Odpocząć w takim spokoju i bez presji. Ale było - minęło. Co nas nie zabije, to nas wzmocni.
?php>Czyli okres przygotowawczy bez kłopotów zdrowotnych?
?php>Jak już wyżej wspomniałem, na szczęście zdrowie dopisywało. Teraz trochę plecy zaczęły się odzywać, ale już wcześniej zaczęliśmy kroki żeby to zwalczyć, więc idzie to w dobrą stronę.
?php>Zdaje się, że wchodzisz właśnie w najlepszy wiek dla sportowca w Twojej dyscyplinie. Czujesz się rzeczywiście lepszy i więcej możesz?
?php>Rzeczywiście tak mówią, że ten okres od 26 do 28 lat jest najlepszy, a czy tak jest naprawdę? Ciężko stwierdzić. Jedni świetnie biegają mając 21 lat, jak Klaebo, a inni zaczynają dopiero po 28. roku życia jak np. Sundby. Chyba nie ma reguły. Czasem jest po prostu tak, że sezon nagle staje się tym przełomowym i najważniejszym w życiu. Bardzo bym chciał, żeby to był właśnie rok igrzysk,ale to pokaże czas.
?php>?php>
Pytam o to właśnie w kontekście zbliżających się igrzysk. W Pjongczangu byłeś "niespodzianką" w trzydziestce sprintu. Teraz pewnie to cel absolutnie minimum na Pekin??php>
Jeśli chodzi o Igrzyska Olimpijskie to najpierw trzeba zrobić kwalifikacje. Mamy 3 miejsca na ten moment, więc kto będzie lepszy, ten pojedzie. Jeżeli pojadę, to myślę, że każde miejsce w pierwszej 30-tce będzie super. Jeśli byłoby to miejsce w pierwszej 20-tce, to myślę, że każdy byłby z tego powodu szczęśliwy. Po za tym w Pekinie jest sprint łyżwą, a to nie moja mocna strona. Chociaż przyznam, że skupiłem się bardziej w tym roku na poprawie łyżwy właśnie stricte pod igrzyska.
?php>?php>
?php>
Twój brat z Maćkiem Staręgą fajnie pokazali się w Oberstdorfie w team sprincie. Wydaje się, że w tej konkurencji skład może być nieco inny, bo jest w kim wybierać. Będzie jakaś walka o miejsce w duecie na igrzyskach Twoim zdaniem? Będzie to dla ciebie jakiś cel, aby w tej konkurencji wystartować?
?php>Tak, brat z Maćkiem świetnie się zaprezentowali. Na pewno będę chciał walczyć o miejsce w team sprincie. Szczególnie, że jest stylem klasycznym. Ale decyzja ostateczna zawsze należy do trenera.
?php>Za wami - bądź co bądź - trudny sezon. Z różnych względów, o których mówiliśmy i pisaliśmy sporo. Powiedz, czy czujesz się w tym roku lepiej przygotowany niż w poprzednim?
?php>Powiem tak: w zeszłym roku czułem się świetnie przygotowany. Przed sezonem czułem, że dyspozycja idzie do góry. Niestety, przed samym startem zimy pojawiła się choroba - nieszczęsny Covid-19. Spędziłem 2 tygodnie na kwarantannie. Miałem bardzo osłabiony organizm, ale chciałem szybko wrócić do formy, bo ambicja taka jest, że nie pozwala odpuścić. Potem te plecy i się posypało. Za dużo pokładałem siły w samym sobie, a za mało wierzyłem w to, co ma dla mnie Bóg. Jako osoba wierząca zamiast patrzeć w górę, to patrzyłem po ludzku i nic się nie udało. Nici z moich planów. Jest takie powiedzenie "jak chcesz rozśmieszyć Boga, to powiedz mu o swoich planach". W tym roku też czuję się dobrze przygotowany, dużo pracy zrobiliśmy, dużo godzin i kilometrów za nami. Ale głowę mam inną, bardziej spokojną. Ufam w to, że będzie tak, jak chce Bóg. Jeśli da mi punkty w Pucharze Świata to super, a jak nie, to zaakceptuje to. Wszystko biorę pod uwagę, nawet wyjazd na igrzyska stawiam pod znakiem zapytania. W życiu ciężko jest cokolwiek przewidzieć, a tak naprawdę prócz śmierci, to niczego nie możemy być pewni.
?php>?php>
Trener Bauer podejmując z Wami współpracę mówił, że chce utworzyć sztafetę, aby budować ją od podstaw. W Oberstdorfie nie wyszła ona najlepiej. Jak w Twojej optyce wygląda ona w kontekście igrzysk? ?php>
Sztafeta to ciężki temat. Na to musi się wiele czynników złożyć, żeby dobrze pobiec. Przede wszystkim na ten moment mamy tylko 3 miejsca na IO, więc nie ma mowy o sztafecie, a jeśli by już takowa była, to każdy z nas musi pobiec na bardzo wysokim poziomie. A jakie jest prawdopodobieństwo że każdy w ten sam dzień i moment będzie w formie? Dość niskie. Norwegia czy Rosja mają tyle zawodników, że zawsze uzbierają mocną sztafetę. Ogólnie fajnie by było zrobić dobry wynik w sztafecie, ale zobaczymy.
?php>?php>
?php>
Małe zamieszanie wywiązało się po sezonie, kiedy trener rozważał odejście. To w jakiś sposób wpłynęło na Ciebie? Mówią, że zamieszanie, które wydostaje się do mediów, rzadko kiedy dobrze wpływa na sportowców.
?php>Uważam, że było to niepotrzebne zamieszanie. Nie jesteśmy małymi dziećmi, które nie umieją normalnie porozmawiać. Może to przez sezon, który wzbudził tak wiele emocji, że każdy w jakiś sposób czuł się zagubiony z takim pytaniem, co będzie dalej. Nie trzeba było rzucać tego w media, a raczej zostawić to wewnątrz grupy i tak rozwiązać ten problem. Czasu jednak nie cofniemy, a ja nie chowam urazy do nikogo. Zamknąłem temat i skupiłem się na dalszym trenowaniu.
?php>Ufasz metodom Lukasa Bauera?
?php>Gdybym nie ufał, to prawdopodobnie by mnie tu nie było. Zaufanie to klucz do porozumienia.
?php>?php>
Trener po minionym sezonie wprowadził jakieś nowości do waszych przygotowań? ?php>
Na pewno zmieniła się trochę siłownia. A tak poza tym to tylko detale. Wiadomo trzeba trenować dużo, kiedy trzeba to mocno i to wszystko. Trener ma to poukładane i tego się trzymamy.
?php>Co myślisz o nowych sztafetach mieszanych i team sprincie mieszanym, który ma pojawić się w ramach PŚ w Falun? To jest coś, co może dać Polsce wysokie pozycje?
?php>Myślę, że to super inicjatywa. Na pewno coś nowego, więc przyciągnie kibiców. A co z tego będzie, to zobaczymy. Myślę, że dla nas to jest bardzo dobre, mamy tam dobre dziewczyny i idzie zrobić naprawdę super wynik.
?php>Jak zaczniecie sezon? Znasz jakieś plany wyjazdowe na pierwsze zawody "niższej rangi" na śniegu?
?php>Jedziemy do Munio 9 listopada, tam mamy takie à la zawody z różnymi nacjami. Potem przejeżdżamy na Puchar Świata do Kussamo i dalej każdy PŚ po kolei.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz